Wygląda jak Wrangler, ale nie jeździ jak Wrangler. Ma bowiem 381 koni mocy i osiąga 100 km/h w 6,4 sek. To zasługa hybrydy plug-in. Ta w Jeepie jest błogosławieństwem czy przekleństwem?
Jeep Wrangler 4XE nie jest duży. On jest po prostu olbrzymi! A do tego bez wątpienia majestatyczny i staromodny. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Okrągłe oczy sympatycznie spoglądają na miejskie wozidełka stojące przed światłami, a 7-szparowy grill przyjaźnie uśmiecha się do przechodniów. Oczywiście nie wspomniałem jeszcze o wszystkich urokach amerykańskiego nadwozia. Bo antena radiowa wygląda trochę jak piorunochron, a do tego Wranglera Saharę można rozebrać prawie do rosołu. Ma zdejmowany dach, tylną część nadwozia, drzwi oraz szybę.
REKLAMA
W kabinie pasażerskiej Jeepa pojawia się dosłownie orgia przycisków. Tych jest co niemiara na konsoli, po boku kolumny kierowniczej i na kierownicy. Mnie to jednak nie przeszkadzało. Tak samo jak fakt, że mimo iż do niskich nie należę, do kabiny Wranglera musiałem się wspinać. Taki jego urok! Ale gdy już zasiadłem za kierownicą, moim oczom ukazywała się ogromna gałka automatycznej skrzyni z symbolem Jeepa oraz przekładnia sterująca pracą napędu.
Co oznacza 4XE w nazwie Jeepa Wranglera?
REKLAMA
4XE to oznaczenie układu napędowego Wranglera. Tyle że tu znaczy on coś innego, niż w przypadku ostatnio testowanego Compassa. W Compassie rola elektryka i benzyniaka została rozdzielona pomiędzy osie. We Wranglerze 4x4 nie jest sterowane kablem, a nadal za pomocą wału i mechanizmów różnicowych. Ale może zacznę od początku. Wrangler 4XE ma aż trzy silniki. Jeden jest benzynowy, a dwa elektryczne. Co ciekawe, wszystkie trzy trafiły wprost pod przetłoczoną maskę amerykańskiej terenówki.
Silnik benzynowy Wranglera 4XE ma pojemność 2-litrów, 4 cylindrową głowicę, bezpośredni wtrysk paliwa i turbosprężarkę typu Twin Scroll zamontowaną bezpośrednio przy głowicy cylindrów. Oferuje też imponujące osiągi. Generuje 272 konie mocy przy 5250 obr./min. oraz moment obrotowy o wartości aż 400 Nm dostępnych przy 3000 obr./min.
Jeden benzyniak i aż dwa elektryki. Napęd Wranglera Sahara
Pierwszy z elektryków (61 KM, 53 Nm) montowany jest z przodu silnika, zastępując tradycyjny alternator. Drugi (145 KM, 245 Nm) jest zamontowany z przodu obudowy skrzyni biegów, zastępując tradycyjny konwerter momentu obrotowego. Kluczowym elementem tej układanki okazuje się podwójne sprzęgło. Pozwala przekazać moc i moment z silnika elektrycznego i spalinowego. W efekcie za jego sprawą w jednej chwili Wrangler może być wyłącznie spalinowy, aby za chwilę stać się klasyczną hybrydą lub poruszać się za sprawą napędu elektrycznego. Przy czym w trybie elektrycznym wyraźnie słychać silniki zasilane prądem, które pracują zupełnie jak... żarna w młynie.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Hybrydowy Jeep Wrangler jest naprawdę mocny!
Ciekawie zaprojektowany układ napędowy przynosi Jeepowi Wranglerowi Saharze trzy spore zalety. Po pierwsze sprawia, że auto ma 381 koni mocy i aż 637 Nm momentu obrotowego. W efekcie ważący przeszło 2,3 tony kolos jest w stanie osiągnąć pierwszą setkę już w 6,4 sekundy. Po drugie zestawienie benzyniaka, który budzi się dopiero przy 3000 obr./min. z elektrykiem sprawia, że Jeep może oferować pełną dynamikę jazdy już od pierwszej sekundy po starcie z miejsca.
Po trzecie Wrangler posiada "prawdziwy" napęd na cztery koła Selec-Trac. Ten jest wyposażony w elektroniczne blokady przedniej i tylnej osi Tru-Lock oraz mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu Trac-Lok. To napęd, który sprawdzi się dużo dalej, niż na usłanej kwiatami wiosennej łące. To układ, który trochę sprawia, że aktualny Wrangler może być prawdziwym Wranglerem. A o możliwościach terenowych auta świadczą też inne wartości, w tym kąt najazdu wynoszący 35,8 stopnia, kąt zjazdu sięgający 30,8 stopnia czy kąt rampowy oszacowany na 20,2 stopnia. Prześwit poprzeczny sięga 242 mm, podczas gdy głębokość brodzenia przy 8 km/h to aż 760 mm.
Jeep Wrangler 4XE Sahara: bateria i... spalanie
Wrangler 4XE jest hybrydą. Nawet hybrydą plug-in. Dodatkowy przydomek zyskuje bowiem za sprawą 400-woltowego, 96-ogniwowego pakietu akumulatorów litowo-jonowych o pojemności wynoszącej dokładnie 17,3 kWh. Zdaniem producenta w pełni naładowana bateria oznacza zasięg zeroemisyjny w mieście sięgający 50 km. Ja akurat tej wartości nie sprawdziłem. Dbając o spalanie, włączyłem tryb hybrydowy tak, aby dwa elektryki tonowały apetyt mocnego benzyniaka Jeepa. Jak to wyszło? Względnie mało skutecznie. Bo mi w teście Wrangler spalał średnio 11 litrów benzyny. Nie, ewidentnie nie potrafi jeździć na kropelce. Tylko w takim aucie kto by się tym przejmował...
Ważne
Hybryda plug-in pod maską Wranglera 4XE bez wątpienia dobrze wpisuje się w potrzeby europejskiego kierowcy. Ja mimo wszystko nieco z zazdrością patrzę w stronę Stanów Zjednoczonych. Tam Jeep jest dostępny m.in. z 3,6-litrową V-szóstką Pentastar. To dopiero byłby napęd dla takiego auta...
Jak się prowadzi Jeep Wrangler 4XE Sahara?
Przy pierwszym kontakcie Wrangler wydaje się toporny w prowadzeniu. Zawieszenie raz buja, a raz podskakuje na nierównościach, układ kierowniczy pracuje bez czucia, a hamulce... trzeba wdusić do dechy, żeby w porę zatrzymać drogowego kolosa. Tak jest jednak przy pierwszym kontakcie. Bo po kilku dniach Wrangler się cywilizuje. A właściwie to nie on się zmienia, a sposób percepcji kierującego. Jeep staje się łatwiejszy w prowadzeniu i łatwiejszy w manewrowaniu nawet na ciasnych, miejskich arteriach. Po tygodniu kierowca może dojść do wniosku, że Wrangler wprost idealnie nadaje się w charakterze daily cara.
Ważne
Tak, mógłbym jeździć Jeepem Wranglerem na co dzień. I pewnie nie sprzedałbym go przez dobre kilka lat. No może jedynie dorobiłbym sobie podkładkę pod lewą stopę. Tego nawet i po tygodniu bardzo mi brakowało w czasie jazdy.
Mógłbym jeździć Wranglerem, ale pewnie nigdy nie będzie mnie na niego stać. Zakup Jeepa stanowi bowiem spory wydatek. Model testowy zostanie wyceniony przez polski oddział na prawie 381 tys. zł. I nie myślcie sobie, że kwota stanowi wynik przebrnięcia przez przepastną listę opcji. Bazowo Wrangler kosztuje bowiem prawie 373 tys. zł, a przecież trzeba jeszcze dopłacić za lakier. Dodatków zbyt wielu tu zatem nie ma. Powiecie, że cena jest wysoka. I muszę się z wami zgodzić. Tyle że to relatywnie dużo pieniędzy. Bo na tle konkurentów Wrangler już taki drogi nie jest.
Bezpośrednim rywalem Jeepa jest m.in. Defender. Ten w wersji bazowej z dłuższym rozstawem osi kosztuje jednak co najmniej 402 tys. zł. To ponad 20 tys. zł więcej od amerykańskiej terenówki. W skrócie, w tym segmencie tanio być nie może. To nie Suzuki Jimny. Wrangler nie będzie kosztował blisko 109 tys. zł, bo jest większy, mocniejszy, bardziej zaawansowany technologicznie i przepastnie wyposażony. Bez dopłaty oferował nawigację, świetny system audio, system monitorowania martwego pola, kamerę 360 stopni, skórzaną tapicerkę i LED-owe światła.
Test: Jeep Wrangler 4XE Sahara – podsumowanie:
Jeep Wrangler 4XE Sahara to nie samochód, który można rozpatrywać w kategoriach dobrego i złego auta. Ten model nigdy nie był i nigdy nie będzie zero-jedynkowy. On wyrywa się utartym schematom. Więc albo poruszy twoje serce, albo go nigdy nie polubisz. Moje poruszył. Powiem więcej, wzbudził też moją sympatię. Bo pomijając cały etos i legendę, Wrangler okazał się fajnym kumplem codziennych przejazdów. Nie przeszkadzała mi ani jego toporność, ani rozmiary. Za to za każdym razem idąc na parking, cieszyłem się jak dziecko. Cieszyłem się, bo tam czekały na mnie uśmiechnięte oczy i wyszczerzony grill.
Jeep Wrangler 4XE Sahara – dane techniczne:
Silnik: R4, doładowany, benzyna
Pojemność silnika: 1995 cm3
Maksymalna moc: 272 KM (przy 5250 obr./min.)
Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm (przy 3000 obr./min.)
Silnik elektryczny nr 1: 145 KM, 245 Nm
Silnik elektryczny nr 2: 61 KM, 53 Nm
Moc układu hybrydowego: 381 KM
Moment obrotowy układu: 637 Nm
Prędkość maksymalna: 177 km/h
Przyspieszenie 0 - 100 km/h: 6,4 s.
Skrzynia biegów: automatyczna, 8 biegów
Zbiornik paliwa: 42 litry
Pojemność baterii: 17,3 kWh
Zużycie paliwa na 100 km w teście (cykl mieszany): 11,0 litrów