Karać urzędników jak kierowców? Pomysł, który może zrewolucjonizować drogi w Polsce

REKLAMA
REKLAMA
- Kto odpowiada za stan dróg?
- Czy urzędnicy powinni płacić mandaty?
- Gdyby był urząd zamykający dziurawe ulice…
- Większe uprawnienia dla ITD i Policji
- Czas na zmiany!
Każdego roku miliony polskich kierowców przechodzą przez obowiązkowe badania techniczne swoich pojazdów. Stan hamulców, zawieszenia, emisja spalin – wszystko musi spełniać normy, by auto mogło legalnie poruszać się po drogach. Władze tłumaczą te rygorystyczne przepisy troską o bezpieczeństwo i ekologię. Ale czy ta sama troska dotyczy infrastruktury drogowej? Dlaczego kierowcy są surowo kontrolowani, a urzędnicy odpowiedzialni za stan dróg pozostają bezkarni? Czy wprowadzenie kar dla urzędników za zaniedbanie infrastruktury mogłoby poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach?
REKLAMA
Kto odpowiada za stan dróg?
Polskie drogi często przypominają tor przeszkód: dziury, zapadające się studzienki, koleiny, natomiast pojazdy szynowe wykolejają się na zniszczonych torowiskach. Odpowiedzialność za infrastrukturę drogową spoczywa na samorządach i zarządcach dróg, ale – w przeciwieństwie do kierowców – urzędnicy nie ponoszą żadnych konsekwencji za dopuszczenie do ruchu niebezpiecznych ulic. Efekt? Remonty są odkładane, a drogi niszczeją latami.
Czy urzędnicy powinni płacić mandaty?
Kierowcy są karani za przekroczenie prędkości, brak przeglądu czy niesprawne światła. Dlaczego nie wprowadzić systemu kar płaconych z prywatnych pieniędzy dla prezydentów miast, wójtów, burmistrzów oraz zarządców dróg za dopuszczenie do ruchu ulic w tragicznym stanie? Jeśli każda dziura czy nierówność powodująca uszkodzenie samochodu skutkowałaby grzywną dla urzędnika odpowiedzialnego za daną drogę, może w końcu coś by się zmieniło.
Gdyby był urząd zamykający dziurawe ulice…
Wyobraźmy sobie instytucję, która miałaby realne kompetencje do zamykania dróg i torowisk w złym stanie. Ile ulic w polskich miastach zostałoby natychmiast wyłączonych z ruchu? Prawdopodobnie wiele, a to mogłoby zmusić samorządy do traktowania remontów priorytetowo.
Większe uprawnienia dla ITD i Policji
Obecnie Inspekcja Transportu Drogowego posiada rozbudowane kompetencje w zakresie karania kierowców. Bezwzględnie nakłada kary na kierowców ciężarówek za przekroczenie masy ładunku, brak badań technicznych czy czasu jazdy. Może warto zastanowić się nad rozszerzeniem jej uprawnień o kontrolę stanu dróg? Również policja, która opiniuje zmiany organizacji ruchu, mogłaby mieć prawo do nakładania mandatów na urzędników za zły stan infrastruktury. Gdyby funkcjonariusze mogli nakazać natychmiastowe zamknięcie niebezpiecznej ulicy, samorządy miałyby silną motywację do dbałości o infrastrukturę.
Czas na zmiany!
Obecny system jest pełen podwójnych standardów – kierowcy są surowo kontrolowani, podczas gdy urzędnicy pozostają bezkarni za swoje zaniedbania. Czy nie nadszedł czas, aby instytucje odpowiedzialne za stan dróg były poddawane regularnym audytom lub kontrolom? Czy wprowadzenie kar dla urzędników za zły stan dróg to dobry krok ku poprawie infrastruktury drogowo-transportowej? Co na to Ministerstwo Infrastruktury? Jakie są Państwa doświadczenia z dziurawymi drogami i zaniedbaną infrastrukturą?
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA