Test: Audi S8 po liftingu. Przyspiesza jak RS3, jeździ jak limuzyna FOTO
REKLAMA
REKLAMA
- Audi S8 po liftingu. Dostojne, ale sportowe
- Audi S8 ma fotele konturowe. A to dobrze, nawet bardzo!
- Audi S8: 4.0 + V8 + bi-turbo = 577 KM
- W 3,8 sekundy do setki, czyli opowieść o mocy Audi S8
- S8 jest szybkie jak supersamochód. Tyle że mieści 5 pasażerów i 500 litrów bagażu
- Spalanie? Jakie spalanie? Nic nie zauważyłem jadąc Audi S8
- Audi S8 ma piękną stylizację i piękną technologię
- Testowe Audi S8 nie lubiło zakrętów. Czy kogoś to dziwi?
- Ile kosztuje nowe Audi S8?
- Test: Audi S8 – podsumowanie:
Audi S8 po liftingu. Dostojne, ale sportowe
Audi w modelu testowym postawiło na wyjątkowo piękne połączenie. Ciemny niebieski i czarne dodatki. Barwa jest dostojna, ale i nieco sportowa. A do tego pięknie połyskuje podczas jazdy wieczorem i jeszcze piękniej odbija długą, LED-ową brew pociągniętą przez klapę bagażnika. Na tym jednak nie kończą się akcenty, na które warto zwrócić uwagę. Bo są też szprychowe felgi 21-calowe (polakierowane na czarno) oraz chromowane, cztery końcówki układu wydechowego.
REKLAMA
Audi S8 ma fotele konturowe. A to dobrze, nawet bardzo!
Kabina Audi S8? Nie ma tu niczego, czego nie znałbym z ostatniego testu A8. Fotele choć mają wyraźnie sportową stylizację, zostały wykończone czerwonymi akcentami. Nadal są jednak konturowe. A to oznacza, że kierowca może wybrać np. stopień "zaciśnięcia" wzmocnień bocznych. I pomijając digitalizację, ale z ludzką twarzą, ja zwróciłem tu uwagę na dwie inne rzeczy. Pierwszą są karmazynowe pasy bezpieczeństwa. Tak, karmazynowe. Tak nazywa je Audi.
Zobacz również: Test: Audi A8 L 60 TFSI. Bo luksus może być... intuicyjny!
Drugą podsufitka i wykończenia drzwi alkantarą. Jest miła w dotyku, stanowi ukłon w stronę luksusu, który można oczekiwać po segmencie F, a do tego nawiązuje do sportowego charakteru tego auta. Sportowego, bo choć mówimy o luksusowej limuzynie, litera S pojawiająca się w nazwie nie stanowi żartu. To pełnoprawny członek sportowej rodziny Audi.
Audi S8: 4.0 + V8 + bi-turbo = 577 KM
Pod długą maską testowego Audi S8 ukrywała się 4-litrowa V-ósemka z podwójnym doładowaniem. To ten sam motor, który miało klasyczne A8. Tyle że o ile A8 oferuje 450 koni, o tyle tu benzyniak generuje już 577 koni. I stadko to jest wspierane przez 800 Nm momentu obrotowego. Momentu, który "uaktywnia się" już przy 2050 obr./min. Kolejna różnica? Tu V-osiem zdecydowanie głośniej pracuje. Nadal zachowuje się dyskretnie, ale jego bulgot jest mocniej słyszalny w kabinie. I dobrze! Napęd? Oczywiście quattro. Skrzynia? Stary i dobry tiptronic.
W 3,8 sekundy do setki, czyli opowieść o mocy Audi S8
REKLAMA
Audi S8 przyspiesza do 100 km/h w 3,8 sekundy. Dokładnie tyle samo czasu potrzebuje RS3 lżejsze o jakieś 800 kg. Wrażenia? W RS3 po wciśnięciu pedału gazu i sekundzie zwłoki kierowca czuje eksplozję. Trochę jakby najechał na minę. W S8 sekunda zwłoki nadal się pojawia i nadal mocno wyczuwalna jest moc. Jej rozwijanie odbywa się z mniejszą dozą dramatyzmu. Tu samochód jest mocno i pewnie pchany do przodu. I tak naprawdę z taką samą stanowczością prze pewnie do prędkości maksymalnej. Granicę skali wyznacza mu jedynie ogranicznik.
To trudne do opisania. Ale kierowca w RS3 po naciśnięciu pedału gazu czuje uderzenie w plecy. Tu ma wrażenie raczej silnego, ale stanowczego naporu. Wie że ma do czynienia z siłą, którą ciężko zatrzymać.
S8 jest szybkie jak supersamochód. Tyle że mieści 5 pasażerów i 500 litrów bagażu
Audi S8 nie da się odmówić osiągów. Jeszcze kilka lat temu podobne możliwości oferowało Ferrari czy Lambo. Nie były to jednak komfortowe limuzyny mogące pomieścić nawet 5 pasażerów i 500 litrów bagażu, a małe i ciasne auta sportowe. To bez wątpienia niesamowite. I osiągi te są dostępne nie tylko przy starcie. Magią 4-litrowej V-ósemki jest to, że bez względu na to przy jakiej prędkości wciśniesz pedał gazu, moc pojawi się prawie od razu, a samochód wyrywa do przodu tak samo chętnie, jak przy starcie.
Spalanie? Jakie spalanie? Nic nie zauważyłem jadąc Audi S8
Oczywiście 4-litry, V8, 577 koni i sportowe osiągi nie brzmią oszczędnie. I to bez wątpienia prawda. W teście auto spalało średnio 16 litrów benzyny. A i tak odnoszę wrażenie, że szacunki komputera pokładowego były raczej ostrożne... 16 litrów to sporo. Tylko w takim aucie kto by się o to czepiał. Pod wpływem osiągów i basowego bulgotu V-ósemki kierowca szybko zapomina o wskazaniach komputera pokładowego.
Bądź co bądź wynik był też tylko o litr wyższy niż w 450-konnym Audi A8 L.
Audi S8 ma piękną stylizację i piękną technologię
Testowe Audi S8 miało dwa identyczne rozwiązania jak ostatnio testowane przeze mnie A8 L. Oferowało lampy LED-owe, przy czym każda z nich składała się z około 1,3 miliona mikroskopijnych zwierciadeł. Skutek? Wieczorem na pożegnanie limuzyna fundowała mi efektowną grafikę wyświetloną reflektorem przed autem. Cudowny gadżet! Po drugie aktywne, predyktywne zawieszenie. Ono obserwuje kamerami otoczenie i przygotowuje podwozie na pokonanie przeszkód. Zawieszenie przetwarza setki informacji na minutę. Zdolności nie da mu się zatem odmówić.
Testowe Audi S8 nie lubiło zakrętów. Czy kogoś to dziwi?
REKLAMA
Być może zawieszenie jest tak inteligentne, jak Stephen Hawking. Być może myśli szybciej niż komputery w zamontowane w serwerach Microsoftu. Niestety fizyki nie oszukają. 2,3-tonowy przedmiot o długości przeszło 5 metrów nie może lubić zakrętów i ich nie lubi. Ciasne pokonywanie łuków jest utrudnione przez gabaryty i wychylające się nadwozie. A wisienką na torcie jest granica podsterowności. Tyle że w tym punkcie trzeba zrozumieć jedno. To raczej nie lista zarzutów. To raczej kwestia pewnej świadomości przeznaczenia tego auta.
Audi S8 nie powstało po to, aby się stać torowym zwierzakiem. Taką rolę pełni RS3 czy R8. S8 ma być raczej krążownikiem. Mocnym, piekielnie szybkim, ale nadal komfortowym. Ma po prostu "prasować" asfalt na długich odcinkach. Jest trochę jak kiedyś testowane przeze mnie RS Q8. Audi S8 to mistrz sprintu. W tej kategorii zdobył złoty medal. Niezbyt dobrze jednak sprawdza się w biegu z przeszkodami. Tyle że to nadal nie odbiera mu mojej sympatii.
Zobacz również: Audi RS Q8 jest jak Bond. Będziesz wstrząśnięty, a nie zmieszany!
Ile kosztuje nowe Audi S8?
Segment F, sportowy charakter i przepastne wyposażenie. To nie brzmi tanio i tanio brzmieć nie może. Bazowo Audi S8 zostanie wycenione na nieco ponad 630 tys. zł. Tak skonfigurowany model uszczupli portfel kierowcy już o 897 370 zł. I tak astronomicznej kwoty niestety nie złagodzi nawet rata leasingowa. Przykładowa kalkulacja przygotowana przez Audi dla oferty Perfect Lease oznacza kwotę blisko 8 tys. zł brutto miesięcznie. Nadal sporo.
Test: Audi S8 – podsumowanie:
Audi S8 to model, który niejako... stoi w rozkroku. Ma wyjątkowo komfortowe korzenie, ale też chce być pełnokrwistym sportowcem. Limuzyna waży jednak 2,3 tony. I choć jest ciężka, S8 nie okazuje się opasłe. Nie ma nadwagi, a jest raczej typem kulturysty. Ale takiego, który stawia nie tylko na masę mięśni, ale i mobilność stawów. Właśnie dlatego on nie tyle stoi w rozkroku, co z ogromną gracją wykonuje pełen szpagat. I mimo iż według fizjonomii nie ma prawa go robić, ten wychodzi mu naprawdę świetnie.
Dlatego nie mam zamiaru krytykować S8 za pewną nieporadność w zakręcie. Bo mimo wszystko w połączeniu z mocą i bulgotem V-ósemki nawet ją polubiłem. A wszystko dlatego, że S8 jest w tej całej kreacji bardzo prawdziwe. Ono po prostu takie właśnie miało być. Parafrazując tekst znanej piosenki, nie jest Rysiem Ochódzkim, ani Kubą Wojewódzkim. Jest sobą i tylko sobą. Dlatego kochajmy S8 póki jest i póki nie stało się elektryczne...
Zobacz także: Limuzyna
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA