Nowy Opel Mokka - zatroskany Niemiec na polskich drogach
REKLAMA
REKLAMA
Nowy Opel Mokka: Opel Vizor
REKLAMA
Nowy Opel Mokka będzie walczyć o kierowców w szczególnie popularnym w Europie segmencie B. To rynek, na którym mocnych graczy nie brakuje. Przykład? Wystarczy wspomnieć o Renault Capturze czy Nissanie Juke. Czy ma szanse w starciu z takimi gigantami? Stylistycznie bez wątpienia tak! Nowa Mokka wygląda trochę surowo. Ma dużo geometrycznych kształtów i masę przetłoczeń. Tak, podkreślają one nieco zadziorną stylizację, ale pełnią jeszcze jedną rolę. Sprawiają, że Opel wygląda na większe auto. W końcu szeroki dół nadwozia dużo bardziej pasowałby do crossovera segmentu C.
REKLAMA
Opel Mokka 2021 ma nieco smutne spojrzenie. Oczy podkreślone standardowymi LED-ami sprawiają wrażenie zatroskanych - jednak tylko na pierwszy rzut oka. Po przyjrzeniu okazuje się bowiem, że świetnie pasują do niemalże pionowo poprowadzonego pasa przedniego opartego na nowym pomyśle - Opel Vizor. Co jeszcze mi się spodobało? Strzałem w dziesiątkę jest przetłoczenie na samym środku maski. Wygląda jak płetwa i nadaje miejskiemu crossoverowi charakteru. Poza tym w oczy rzucają się połączenia kolorystyczne - kupujący może personalizować wygląd auta.
Opel Mokka: digitalizacja i funkcjonalność
Podczas projektowania wnętrza inżynierowie Opla mieli dwa cele. Chcieli digitalizować obsługę auta, ale jednocześnie pamiętali o intuicyjności. I tak oczom kierowcy Mokki-e ukazuje się ekran zamiast zegarów, który pod jedną płachtą błyszczącego plastiku został umieszczony razem z ekranem multimedialnym. Dotykowa obsługa? Nie do końca. Niemcy postawili też na kilka fizycznych przycisków - które odwołują do głównych menu systemu oraz panel sterowania nawiewami. Fotel Mokki jest wygodny, a ilość miejsca we wnętrzu wystarczająca.
Opel Mokka-e. Elektryczny znaczy wolny?
Podczas jazdy testowych miałem okazję sprawdzić w praktyce Opla Mokkę-e. Napęd? 136-konny silnik elektryczny. I choć taka moc nie brzmi imponująco pod maską crossovera segmentu B, możecie być pewni że nie uznacie elektrycznego Opla za wolnego. Sprint do pierwszej setki trwa tylko 9 sekund. Ale wskaźnik ten nie oddaje wrażeń podczas jazdy. Po uruchomieniu trybu sport Mokka-e staje się prawdziwym szatanem. Kierowca naciska pedał gazu i mniej więcej po połowie sekundy pojawia się uderzenie mocy. Pierwsze 30 - 40 km/h auto osiąga w takim tempie, jakby prowadzący miał do czynienia nie z miejskim autem, a bardziej... hot-hatchem.
Opel Mokka-e to być może elektryk, jednak auto w trybie sport daje... całą masę frajdy z jazdy! Gdy kierowca wciska pedał gazu, czuje moc. A gdy czuje moc, zaczyna się uśmiechać.
W trybie sport Mokka-e nie przyspiesza, a dosłownie rwie do przodu. I o ile w czasie sprintu spod świateł fakt ten może być mocno przydatny, o tyle w czasie jazdy w korku warto postawić na jeden z dwóch pozostałych trybów. Wybór ustawienia Normal sprawia, że Ople nie staje się wolny, ale zdecydowanie dłużej reaguje na wciśnięcie pedału gazu. Tryb eco sprawia z kolei, że silnik elektryczny zaczyna być... ospały. Moc zostaje ograniczona bowiem do nieco ponad 80 koni mechanicznych.
Opel Mokka-e - dane techniczne:
- Moc: 136 KM przy 3 673 - 10 000 obr./min
- Moment obrotowy: 260 przy 300 - 3 673 obr./min
- Przyspieszenie 0 - 100 km/h: 9,0 s.
- Prędkość maksymalna: 150 km/h
- Zapotrzebowanie na energię: 17,8 kWh/100 km
- Zasięg: 318 - 324 km
- Tryby:
- Sport - 136 KM, 260 Nm
- Normal - 109 KM, 220 Nm
- Eco - 82 KM, 180 Nm
Opel Mokka-e: co z baterią?
Opel Mokka-e posiada akumulator o pojemności 50 kWh. Ten składa się z 216 ogniw. Na ile powinien wystarczyć? To w dużej mierze zależy od kierowcy. Na stronie Opel.pl kierowca może znaleźć tzw. kalkulator zasięgu. I ten wskazuje że podczas jazdy miejskiej w trybie eco na jednym ładowaniu można pokonać nawet 380 kilometrów. Niestety po uruchomieniu trybu sport i podczas jazdy z prędkością 100 km/h możliwości Mokki-e spadną do 187 kilometrów. Ładowanie? Pełne ładowanie ze standardowego gniazdka potrwa 28 godzin. Jeżeli kierowca ma pod ręką stację 100 kW, 80 proc. baterii uzupełni już w pół godziny.
Nowy Opel Mokka
Opel Mokka-e wpisuje się we współczesne tendencje na rynku motoryzacyjnym w Europie. Na elektryku oferta się jednak nie kończy. Nowa Mokka będzie sprzedawana też z dwoma benzyniakami i jednym dieslem. Opel Mokka 2021 z silnikiem 1.2 Turbo ma 100 lub 130 koni mechanicznych. Diesel ma pojemność 1.5 litra i 110 koni mechanicznych mocy.
Jak prowadzi się nowy Opel Mokka?
Niemcy podczas prezentacji Mokki bardzo dużo mówili o wyciszeniu kabiny pasażerskiej. Padło nawet stwierdzenie, że mały Opel będzie liderem w segmencie. I co ciekawe, tej zapowiedzi kierowca wcale nie musi chować między bajki. Bo we wnętrzu crossovera jest naprawdę wyjątkowo cicho w czasie jazdy. Jako że jeździłem wariantem elektrycznym, po wyłączeniu radioodbiornika w kabinie nowego Opla Mokki zaczynała panować... cisza. I to pomimo faktu, że poruszałem się autem jednym z głównych szlaków drogowych warszawskiej Pragi w okolicy godziny 15:00.
Ile kosztuje nowy Opel Mokka?
Bazowa wersja napędzana 100-konnym benzyniakiem została wyceniona przez Niemców na 79 990 złotych. Za diesla trzeba zapłacić co najmniej 89 750 złotych, podczas gdy elektryk stanowi wydatek na poziomie 139 900 złotych. Jeżeli chodzi o wyposażenie, Niemcy bez dopłaty montują w pojeździe układ rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości, system ostrzegania przed kolizją i automatycznego hamowania przy niskich prędkościach, system wykrywania zmęczenia kierowcy, układ utrzymania na pasie ruchu czy tempomat z ogranicznikiem prędkości.
Opel Mokka-e: cena wyższa, ale czy wysoka?
Elektryczny Opel Mokka kosztuje prawie 140 tysięcy złotych. Ile kosztowałby tak samo wyposażony 130-konny benzyniak? Prawie 95 tysięcy złotych. Tak, model zeroemisyjny nadal jest drogi. Różnica w cenie jednak wyraźnie topnieje. A więc gdyby w Polsce realnie funkcjonowały np. większe dopłaty do zakupu elektryka, Mokka-e miałaby szansę stać się naprawdę ciekawą cenowo ofertą.
Nowy Opel Mokka: test z wynikiem... No właśnie jakim?
Nowy Opel Mokka podczas pierwszych jazd zrobił dobre wrażenie. Wygląda atrakcyjnie, jest solidnie wykonany, a do tego dobrze się prowadzi. A to sprawia, że Niemcy raczej powinni spodziewać się rynkowego sukcesu. Czy będzie on sukcesem na miarę poprzednika, który sprzedał się w ponad milionie egzemplarzy? Wszystko na to wskazuje.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.