Test Ford Mustang 2.3 EcoBoost 317 KM - (R)ewolucja!
REKLAMA
REKLAMA
Nowy Ford Mustang - (R)ewolucja!
Najnowszy Mustang przestał być autem, którego Ford mógłby się wstydzić. Pierwszy raz w historii trafił on do oficjalnej sieci w sprzedaży. Dlaczego? Bo dzięki gruntownej przebudowie, stał się wyraźną alternatywą dla europejskiej i japońskiej konkurencji. Tylne zawieszenie oparte na resorach ustąpiło miejsca konstrukcji wielowahaczowej, gama silnikowa została zbudowana w oparciu nie tylko o typowo amerykańską jednostkę V8, ale i o downsizingowy motor 2.3 EcoBoost, a prowadzenie auta odmieniło się nie do poznania. Mustang stał się tak dobry, że skradł serca nie tylko dziennikarzy motoryzacyjnych, ale i klientów bijąc w 2015 roku rekordy sprzedaży w swoim segmencie.
REKLAMA
Z zewnątrz nowy Ford Mustang zmienił się dość wyraźnie na tle poprzednika. Zupełnie inny jest przede wszystkim przedni pas z niewielkimi, ostro zadartymi reflektorami. Z tyłu wrażenie robią przestrzenne reflektory 3D skierowane ku górze. Wyjątkowo ciekawe są również tylne błotniki, które są wyraźnie poszerzone przez co nadają autu drapieżności i dynamiki. Co więcej, są one doskonale widoczne w czasie jazdy w bocznych lusterkach. Długa maska, 19-calowe alufelgi polakierowane na czarno i sporych rozmiarów układ hamulcowych są dopełnienie sportowego wizerunku nowego Mustanga.
Wnętrze
We wnętrzu Forda Mustanga także sporo się dzieje! Podwójne daszki na górze deski rozdzielczej, przyciski sterowania kontrolą trakcji i trybem jazdy rodem z kabiny myśliwca, potężny tunel środkowy z lewarkiem skrzyni biegów i hamulcem postojowym umieszczonym tuż obok kierowcy oraz zegary o ciekawej grafice tworzą specyficzny, sportowy klimat w kabinie Mustanga.
Materiały wykończeniowe na tle tych z poprzedniego modelu Mustanga prezentują się bardzo dobrze, choć pomiędzy skórzanymi elementami ukryto wiele twardego plastiku, a spasowanie niektórych elementów jest miejscami bardzo przeciętne. Postęp w tym zakresie jest jednak ogromny, a co istotniejsze nawet po kilkunastu tysiącach kilometrów deska rozdzielcza nie wydaje z siebie żadnych irytujących dźwięków.
Mustang cieszy kierowcę i pasażera wygodną pozycja za kierownicą, kapitalnymi fotelami z wentylacją (które świetnie podtrzymują ciało w zakrętach) oraz zaskakującym komfortem jazdy. Zachwyca przestronnością i świetnym wybieraniem nierówności (lepszym w mojej opinii niż w większości kompaktów czy średniej klasy sedanów poruszających na podobnych ogumieniu). Na co dzień niezwykle praktyczny okazuje się aż 408-litrowy bagażnik pozbawiony wnikających do jego wnętrza zawiasów, który swoją pojemnością może zawstydzić nawet niektóre limuzyny średniej klasy (Volvo S60 ma np. kufer o kubaturze 380 l). Co więcej, tylne fotele można złożyć uzyskując naprawdę sporą przestrzeń. Wadą przedziału bagażowego jest za to nieduży otwór załadunkowy. Jak na auto sportowe i tak jest jednak kapitalnie!
Zobacz też: Test Audi A7 Sportback 3.0 TFSI facelifting: kropka nad i!
Wśród wielu ciekawych rozwiązań zastosowanych w nowym Mustangu warto wymienić chociażby specjalny zestaw czujników pomiarowych rejestrujących wiele parametrów pracy auta. Kierowca może obserwować ich wskazania na kolorowym wyświetlaczu komputera pokładowego, umieszczonego pomiędzy zegarami. Oprócz danych dotyczących m.in. temperatury oleju silnikowego czy ciśnienia w oponach, może on skorzystać także z akcelerometru czy systemu mierzącego osiągi auta (przyspieszenie 0-100 km/h, 0-200 km/h; droga hamowania 100-0 km/h itp.).
Mocną stroną Forda Mustanga 2.3 EB jest świetne wyciszenie kabiny. W trakcie jednostajnej jazdy autostradą motoru prawie nie słychać. Dopiero mocniejsze wciśnięcie gazu w podłogę powoduje, że z głośników emitowany jest syntetyczny dźwięk silnika V8, który wyjątkowo przekonująco wypełnia kabinę przyjemną melodią. Nie jest ona może tak fantastyczna jak w wersji V8, ale wierzcie mi – jeśli ktoś nie wie, co za silnik pracuje pod maską danego egzemplarza, to będzie miał poważne kłopoty by to określić. Tym bardziej, że zaledwie 4-cylindorwy, turbodoładowany silnik naszego egzemplarza to niesłychanie elastyczny motor, przypominający swoją charakterystyką wolnossącą V8-mkę!
Silnik 2.3 EcoBoost
Silnik 2.3 EcoBoost to pierwszy silnik Forda, w którym jego inżynierowie zastosowali turbosprężarkę twin scroll o obniżonym momencie bezwładności. Wrażenie robi nie tyle jego ogromna moc motoru sięgająca 317 KM, ale przede wszystkim płynność i łatwość z jaką nabiera on obrotów. Wierzcie lub nie, ale silnik ten spokojnie napędza nielekkiego Mustanga od zaledwie 1000 obr./min! Turbodziura praktycznie nie występuję a wraz z nabieraniem obrotów, silnik jeszcze chętniej zabiera się do pracy!
Dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu (432 Nm) i niemałej mocy, oraz tylnemu napędowi z mechanizmem o ograniczonym poślizgu, Mustang przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,8 sekundy, a jego prędkość maksymalna sięga 250 km/h. Co jeszcze bardziej zaskakujące, wersja ta okazuje się szalenie oszczędna. W zależności od wielkości miasta, ruchu na drodze i gęstości skrzyżowań średnie zużycie paliwa kształtowało się na poziomie od 7,7 l do 10,5 l na 100 km! Przy dużo bardziej agresywnym stylu jazdy dochodziło ono do 13-14,0 litrów co nadal jest kapitalnym rezultatem jak na tak mocne i ciężkie auto! Dla porównania Mercedes GLA 4Motion z silnikiem 2.0 Turbo o mocy 218 KM potrzebował na przejechanie tej samej trasy od 8,8 do nawet 16,0 l na 100 km przy dynamicznej jeździe. Koncepcja 4-cylindrowego motoru w Mustangu ma jednak też inne zalety.
Prowadzenie
Niska masa silnika 2.3 EcoBoost oraz dużo mniejsze jego gabaryty powodują, że wersja ta prowadzi się dużo lżej niż odmiana 5.0 V8 GT. Chętniej reaguje na zmiany kierunku jazdy i dużo lepiej zachowuje się w slalomie. Mustang prowadzi się jak po sznurku i zapewnia ogromną frajdę z jazdy po zakrętach. Jak to możliwe, skoro poprzednie Mustangi miały tak złe opinie na temat właściwości jezdnych?
Aby przekonać do Mustanga Europejczyków, Ford zrezygnował ze sztywnej tylnej osi z drążkiem Panharda, za to zaadaptował w pełni niezależną, wielodrążkową konstrukcję, ze sprężynami i śrubowymi i dwurorowymi amortyzatorami. Efekt prac jest zdumiewający! Według mnie jeszcze nikt nie połączył tak dobrze pewnego prowadzenia z zaskakująco wysokim komfortem jazdy (biorąc pod uwagę typ zawieszenia i cenę pojazdu)! Nawet na zniszczonych nawierzchniach Ford zachowywał się lepiej niż BMW M4 z aktywnymi amortyzatorami! Zawieszenie dobrze wybiera nierówności, nie wydając przy tym nieprzyjemnych dźwięków i to mimo zastosowania 19-calowych kół z oponami 255/40/R19 ! Auto lekko podskakuje jedynie na mocno zniszczonych nawierzchniach, ale ze względu na duży rozstaw osi, dyskomfort jest naprawdę niewielki. Jeśli zamierzacie użytkować to auto na co dzień, będziecie zdziwieni jak dobrze ono się do tego nadaje.
W szybko pokonywanych zakrętach Mustang delikatnie przechyla się w pierwszej fazie łuku, tak jakby układał się do zakrętu. Osiąga rewelacyjne prędkości na wirażach, pozwalając kierowcy z łatwością ocenić poziom przyczepności do nawierzchni. Dzięki tylnej szperze i bardzo dobremu rozkładowi mas pomiędzy osiami pozwala także na zaskakujące płynne utrzymywanie auta z w nadsterownym poślizgu. Duża w tym zasługa także opon Pirelli P Zero, w przypadku których granica przyczepności jest łatwa do wyczucia.
REKLAMA
Jedyne co można by zmienić w zachowaniu Mustanga to działanie jego układu kierowniczego. Choć daje większe czucie niż w nowym BMW M4, to jednak pracuje nie do końca naturalnie. Jest jednak bezpośredni (choć nie tak jak w Focusie ST) i pozwala na łatwe panowanie nad autem.
Hamulce oparte z przodu na 352-, a z tyłu na 330-milimetrowych tarczach wentylowanych bardzo dobrze wywiązują się ze swojej roli. Reagują szybko i stanowczo na każde wciśnięcie pedału hamulca. Opcjonalne hamulce Brembo z 380-milimetrowymi tarczami są jednak jeszcze ostrzejsze, a przy tym zwiększają swoją skuteczność w miarę wzrostu ich temperatury.
Cena i wyposażenie
Przy tych wszystkich zaletach Mustang przerasta konkurencję jeszcze jedną cechą – ceną. Za podstawowy, ale bardzo dobrze wyposażony egzemplarza trzeba zapłacić 159 tys. zł. W cenie klient otrzymuje właściwie wszystko co niezbędne – automatyczną klimatyzację dwustrefową, kamerę cofania, 9-głośnikowy system multimedialny Sync2 z dotykowym, 8-calowym ekranem, reflektory ksenonowe (dość przeciętne, z manualną regulacją), skórzaną tapicerkę, komplet 7 poduszek powietrznych (w tym kolanową) itd. Dopłacając można otrzymać jeszcze fotele kubełkowe RECARO, nawigację czy czujniki parkowania z tyłu (zbędne bo jest kamera w standardzie).
Opinia
Ford stworzył niesamowite auto. Mustang to sportowe coupe z krwi i kości, będące zaskakująco funkcjonalne na co dzień. Świetne osiągi, niskie zużycie paliwa (w wersji 2.3 EB), kapitalne prowadzenie i wysoki komfort jazdy to jedne z najważniejszych jego zalet. Jeśli dodać do tego niską cenę to otrzymujemy auto, które jest fantastyczną alternatywą dla zdecydowanie mniej spektakularnych, przednionapędowych hot-hatchy pokroju Golfa GTI czy Peugeota 308 GTi czyli funkcjonalnych aut na co dzień o świetnych osiągach. W mojej prywatnej opinii Mustang to obecnie najlepsze auto sportowe biorąc pod uwagę jego cenę, osiągi, frajdę z jazdy i funkcjonalność. Absolutnie godny polecenia!
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.