Test: Volkswagen T-Roc 1.5 TSI 150 KM DSG - racjonalny, ale… nie do końca!
REKLAMA
REKLAMA
Bryłą Volkswagena T-Roca zdecydowanie rządzi geometria. I choć całość jest mocno uporządkowana, Niemcy postawili też na kilka ciekawych akcentów. Pierwszym i najbardziej zauważalnym jest kształt tyłu - ten nie wygląda jak w SUV-ie, a hatchbacku. Przez to T-Roc daje namiastkę jazdy SUV-em coupe. Po drugie bardzo dobrze wyglądają wybrzuszenia na tylnych nadkolach. Nadają autu charakteru, sprawiają, że karoseria jest optycznie szersza, a do tego dość ciekawie kłócą się z prostą linią akcentową idącą zaraz ponad obrysem klamek. Trzecim akcentem jest… żółty lakier. Za jego sprawą Volkswagen choć ułożony, ma odrobinę szaleństwa.
REKLAMA
Zobacz również: Volkswagen T-Roc R - cennik startuje od 171 790 złotych
Volkswagen T-Roc - wnętrze auta jest wyjątkowo trwałe!
Kierowca, który miał styczność z samochodami grupy Volkswagena, w żadnym razie nie będzie zaskoczony wyglądem kabiny pasażerskiej. Do takiej stylistyki przyzwyczaił kierowców chociażby Golf czy Tiguan. Skutek? Tak, wnętrze jest być może nieco nudne, z drugiej strony ciężko znaleźć mu równych pod względem ergonomii czy intuicyjności obsługi. Bardzo ważną zaletą Volkswagena T-Roca jest też szeroki zakres regulacji fotela i kierownicy. Wady? W aucie jest trochę za mało miejsca na tylnej kanapie. Dzieci w drugim rzędzie foteli poczują się dobrze. Dorośli nieco gorzej - szczególnie jeżeli kierowca i pasażer z przodu będą wysocy.
W testowym T-Rocu zaskoczyło mnie jednak coś innego. Gdy wsiadłem do samochodu, zapachniało nowością. Do tego skóra na kierownicy czy gałce zmiany biegów miały fabryczną chropowatość (nie były wytarte), a fotel kierowcy nie miał żadnych zagnieceń. To sprawiło, że początkowo nie mogłem uwierzyć w przebieg auta - licznik pokazywał bowiem 54 tysiące kilometrów. Co się okazało? Żółty T-Roc przed moimi jazdami był eksploatowany jako samochód długodystansowy w jednej z redakcji. A spory przebieg i nienaruszona kabina dają jedno świadectwo - wnętrze Volkswagena powinno być naprawdę trwałe!
Zobacz również: Silnik TSI a gaz - czy to dobre połączenie?
Volkswagen T-Roc 1.5 TSI DSG - czy to dobry układ napędowy?
Pod maską testowego SUV-a pracował sprawdzony układ napędowy. Niemcy połączyli potencjał 150-konnego silnika 1.5 TSI ACT z 7-biegową przekładnią DSG. Zalety? Benzyniak przy spokojnej, miejskiej jeździe pracuje cicho. Do tego jest przyzwoicie oszczędny - podczas testu średnie spalanie sięgnęło 7,4 litra. Wady? Choć i silnik, i przekładnia są nowoczesne, niezbyt dobrze się komunikują. A mam na myśli to, że gdy podczas ruszania spod świateł puścicie hamulec i dodacie gazu, na początku nie zadzieje się nic, a później pojawi się szarpnięcie. To denerwujące - szczególnie że podobny efekt nie występuje np. w przypadku układu napędowego 2.0 TSI DSG.
Pomijając szarpane starty, układ napędowy T-Roca sprawdzał się poprawnie. 150 koni mechanicznych to wystarczająca moc. SUV-owi nie brakuje siły i w mieście, i poza miastem, a czas sprintu do pierwszej setki to 8,4 sekundy. Co z DSG? Przekładnia nie pracuje tak doskonale jak jeszcze dekadę temu - nawet przy prędkości miejskiej zapina siódme przełożenie i po głębokim wciśnięciu gazu potrzebuje chwilę czasu na redukcję o trzy biegi w dół i uwolnienie mocy. Mimo wszystko to jedna z szybciej pracujących dwusprzęgłówek na rynku - a to stanowi jej niewątpliwy plus.
Zobacz również: Test Volkswagen T-Roc 2.0 TSI DSG
Test: Volkswagen T-Roc - jak się prowadzi?
Volkswagen T-Roc nie jest ani miękki, ani twardy - najlepiej powiedzieć że jest sprężysty. Inżynierowie w ten sposób chcieli wyważyć komfort i pewność prowadzenie. I o ile w tej drugiej kategorii niewiele SUV-owi z Niemiec można zarzucić, o tyle twórcy T-Roca popełnili pewne błędy w kwestii prowadzenia. Powyżej prędkości na poziomie 100 km/h wspomaganie układu kierowniczego nadal działa zbyt mocno. To zabija responsywność prowadzenia, redukuje precyzję manewrów i sprawia, że kierowca otrzymuje trochę za mało informacji.
Jak podsumować Volkswagena T-Roca? To nic innego jak Golf na szczudłach wyposażony w dużo bardziej oryginalną stylizację. I choć auto ma za mało miejsca na tylnej kanapie, kierowca z pewnością doceni 445-litrowy bagażnik oraz stabilne prowadzenie. Tak, T-Roc wygląda nietuzinkowo. To jednak jeden z większych wyznaczników jego charakteru i pewnie jedna z większych sił napędowych na rynku. Czy ja bym go kupił? Nie wiem. Nawet jeżeli, to i tak wolałbym wersję T-Roc 2.0 TSI DSG 4MOTION. Ta niestety jest aż o 21 tysięcy złotych droższa... A już model testowy nie jest tani i kosztuje ponad 135 tysięcy złotych.
Test: Volkswagen T-Roc 1.5 TSI ACT 150 KM DSG - dane techniczne:
- Silnik: R4, doładowany, benzynowy
- Pojemność silnika: 1498 cm3
- Maksymalna moc: 150 KM (przy 5000 obr./min.)
- Maksymalny moment obrotowy: 250 Nm (przy 1500 - 3500 obr./min.)
- Prędkość maksymalna: 205 km/h
- Przyspieszenie 0 - 100 km/h: 8,4 s.
- Skrzynia biegów: automatyczna, 7 biegów
- Zbiornik paliwa: 50 litrów
- Zużycie paliwa na 100 km w teście (cykl mieszany): 7,4 litra
- Zużycie paliwa na 100 km - dane producenta (cykl mieszany): 6,5 litra
- Długość: 4234 mm
- Szerokość: 1819 mm
- Wysokość: 1573 mm
- Rozstaw osi: 2590 mm
- Pojemność bagażnika: 445/1290 litrów
- Cena: od 87 290 złotych
Test: Volkswagen T-Roc 1.5 TSI 150 KM DSG Premium - cena i wyposażenie:
- Cena: 135 770 zł
- Czujnik deszczu
- Lusterko wewnętrzne światłoczułe
- Kamera cofania
- System multimedialny z nawigacją z łączem Bluetooth
- Klimatyzacja sterowana elektronicznie, dwustrefowa
- Przyciemniane tylne szyby
- Centralny podłokietnik z tyłu
- Reflektory w technologii LED
- Elektrycznie sterowane szyby tylne
- Kierownica pokryta skórą z metalicznym elementem ozdobnym
- 19-calowe felgi aluminiowe
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.