Zwrot 425 zł z opłaty za kartę pojazdu
REKLAMA
REKLAMA
Skąd cały problem
REKLAMA
Rozporządzenie w dacie wydania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt U 6/04) przewidywało opłatę za wydanie karty pojazdu przy pierwszej rejestracji w wysokości 500 zł. Podczas gdy ta sama opłata np. dla samochodu zarejestrowanego wcześniej (np. po zgubieniu karty) – wynosiła 75 zł. Trybunał stwierdził, że rozróżnienie opłaty w rozporządzeniu wykraczało poza delegację ustawową zawartą w prawie o ruchu drogowym- ta przewidywała jedynie możliwość pobrania opłaty zapewniającej pokrycie kosztów wytworzenia dokumentu – Trybunał uznał, że wynoszą one 75 zł.
Zobacz również: Powrót podatku ekologicznego
Z drugiej strony TK stwierdził, że nadwyżka opłaty jest de facto podatkiem – w odróżnieniu bowiem od opłaty, w zakresie nadwyżki ponad 75 nie ma ekwiwalentności świadczeń starostwa. Jeśli jakaś płatność na rzecz Państwa (lub samorządu) nie spotyka się z ekwiwalentnym świadczeniem –jest podatkiem. Podatek zaś musi być wprowadzony w ustawie, stąd tego typu regulacja, w prowadzona w rozporządzeniu jest niezgodna z konstytucją i jako taka musiała być usunięta z obrotu prawnego. W efekcie – rozporządzenie w zakresie w jakim narzucało zawyżoną opłatę, z dniem 1 maja 2006 zostało uchylone.
Jakie są skutki
Skutkiem takiego obrotu wypadków jest możliwość odzyskania nienależnej opłaty. Orzeczenie Trybunału, co prawda usunęło wadliwą treść rozporządzenia z dniem 1 maja 2006 – ale jednocześnie wyrok jest jedynie potwierdzeniem wcześniej istniejącej niezgodności z konstytucją. Na tej podstawie sąd powszechny może orzec o konieczności zwrotu przez starostwo kwoty 425 zł za kartę pojazdu.
Zobacz również: Rejestracja samochodu
Co prawda w przypadku osoby, która zarejestrowała jeden samochód kwota do odzyskania nie jest oszałamiająca, lecz, co istotne, skutki usunięcia wadliwego rozporządzenia nie są ograniczone w stosunku do przedsiębiorców. Jeśli więc zarejestrowali oni kilkadziesiąt (np. sprowadzonych z UE ) samochodów – nadwyżka opłaty może być już jak najbardziej zauważalna.
Gdzie skierować swoje roszczenie
REKLAMA
Zwrotu nadpłaty należy dochodzić od starostwa powiatowego, w którym rejestrowano samochód. Dopuszczalne są dwie drogi (alternatywne). Pierwszą jest droga administracyjna – gdzie składamy wniosek o zwrot nadpłaty (w przypadku wielu kart pojazdu należy je skumulować w jednym wniosku). W przypadku odmowy – sprawę kieruje się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, jeśli i ono nie będzie podzielać naszego stanowiska – do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
W obecnej chwili nie ma już wątpliwości co do tego, że opłata była nienależna i starostwo powinno ją zwrócić. Ewentualne perturbacje z wypłatą (np. decyzja o odmowie) są „graniem na czas”. Starostwa często nie mają wolnych środków na wypłatę.
Drugą drogą jest powództwo do sądu powszechnego – zazwyczaj sądu rejonowego (dopiero kiedy wartość opłaty w sumie wyniesie ponad 75 tys. zł powinna trafić do sądu okręgowego). W pozwie możemy powołać się na instytucję bezpodstawnego wzbogacenia starostwa naszym kosztem. Do pozwu należy załączyć dowód opłaty – czyli udowodnić, że zawyżona opłata rzeczywiście została wniesiona (do tego warto również załączyć uwierzytelnioną kopię karty pojazdu).
REKLAMA
REKLAMA