Ugoda z ubezpieczycielem. Okazja czy poważny problem?
REKLAMA
REKLAMA
Ugoda z ubezpieczycielem zawarta telefonicznie to sposób na bezkontaktowe zakończenie sprawy kolizji lub wypadku drogowego. Metoda zapewnia wygodę poszkodowanemu i stanowi jedną z odpowiedzi na obowiązujące ograniczenia pandemiczne. Warto jednak pamiętać o tym, że ugoda jest metodą na obniżenie kwoty odszkodowania, bo może zamknąć lub znacznie utrudnić drogę dochodzenia dalszych roszczeń. Czy ugoda z ubezpieczycielem jest obowiązkowa? Na szczęście nie. Kierowca wcale nie musi się godzić na warunki zaproponowane przez firmę.
REKLAMA
Ugoda telefoniczna: to "zamykamy" sprawę?
REKLAMA
Jak wygląda ugoda z ubezpieczycielem? Zwyczajowo powinna mieć formę pisemną - przesłaną listem lub mailem. Coraz częściej firmy korzystają jednak z usług call center i decydują się na rozmowy telefoniczne. Czemu? Bo odpowiednio przeszkolony pracownik prowadząc rozmowę w odpowiedni sposób może skłonić kierowcę do wyboru rozwiązania mniej korzystnego dla niego. Przykład? Ugoda ogranicza możliwość dalszych roszczeń, które powstają w przyszłości - np. w związku z kosztami leczenia lub rozstrojem zdrowia.
Teoretycznie każde zdarzenie drogowe, tj. kolizja czy wypadek, oznacza powstanie kilku roszczeń odszkodowawczych. W zakresie szkód w pojeździe są to m.in. wydatki związane z jego naprawą, holowaniem, parkingiem czy też najmem samochodu zastępczego. Niekiedy dochodzi też do uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Wtedy powstają koszty leczenia, leków, rehabilitacji, opieki nad osobą poszkodowaną, a także zadośćuczynienia, czyli rekompensaty krzywdy. Wszystkie wskazane roszczenia mogą być także przedmiotem telefonicznej ugody – wyjaśnia Maciej Kamiński ekspert rynku ubezpieczeniowego, wiceprezes Centralnej Ewidencji Wypadków i Kolizji (CEWiK).
Ugoda z ubezpieczycielem: obowiązkowa?
Warto pamiętać o tym, że ugoda z ubezpieczycielem nie jest obowiązkowa. Kierowca może, ale nie musi porozumiewać się z firmą. Jak zachować ostrożność podczas takiej rozmowy? Nie należy potwierdzać oferty ani używać słów "zamykamy sprawę", "na tym kończymy likwidację szkody", "zgadzam się". Lepiej jest poprosić o wysłanie szczegółów oferty np. na maila. Z tak przygotowaną ofertą można udać się do prawnika czy specjalisty z rynku ubezpieczeń. W takim przypadku decyzję podejmie się dopiero po konsultacji. Takie podejście jest niezwykle ważne - szczególnie że po zatwierdzeniu ugody, niezwykle ciężko jest odwrócić stan prawny.
REKLAMA
Uchylenie się od skutków ugody telefonicznej jest możliwe tylko, jeżeli została zawarta pod wpływem błędu. Taka pomyłka musi dotyczyć stanu faktycznego, który strony uważały za niewątpliwy. Dla przykładu, ustalenia nie są związane z danym pojazdem lub mają związek z zupełnie inną szkodą. Natomiast nie można uchylić się od skutków ugody z powodu odnalezienia dowodów co do roszczeń, których dotyczy zawarte już porozumienie. To np. ustalenie, że poszkodowanemu przysługiwałoby wyższe odszkodowanie, bo koszt naprawy pojazdu był droższy niż wcześniej założono – tłumaczy mec. Piątkowska.
Poszkodowany może uchylić się od skutków oświadczenia woli zawartego pod wpływem błędu poprzez złożenie stosownego oświadczenia drugiej stronie. Powinno ono zawierać dokładne określenie czynności i wskazywać datę jej dokonania. Osoba poszkodowana ma na to rok od dnia, w którym dowiedziała się o pomyłce. Ważny jest też moment, w którym druga strona otrzyma to oświadczenie. Nie wystarczy zwykłe nadanie pisma. Trzeba mieć potwierdzenie jego doręczenia.
Ugoda z ubezpieczycielem zawarta telefonicznie: działanie w złej wierze?
Jednym z powodów, który daje klientowi możliwość zrezygnowania z postanowień ugody z ubezpieczycielem jest tzw. działanie w złej wierze. Pojęcie to nie jest precyzyjnie określone w systemie prawnym. Przy czym działaniem w złej wierze z całą pewnością nie będzie np. takie prowadzenie rozmowy z poszkodowanym, aby jej wynik był korzystny dla firmy ubezpieczeniowej. To w końcu nawet obowiązek takiego pracownika. Jak udowodnić działanie w złej wierze? Można poprosić firmę o zapis rozmowy telefonicznej. A ta nie powinna odmówić.
Poszkodowany ma zawsze prawo do otrzymania dokumentacji w swojej sprawie, w tym zapisu rozmowy telefonicznej. Z kolei ubezpieczyciel ma obowiązek ją wydać. Jeżeli to się opóźnia, można złożyć reklamację na sposób likwidacji szkody. Najczęściej jednak towarzystwa ubezpieczeniowe po prostu nie odpowiadają w tych kwestiach. Gdy firma nie rozpatrzy reklamacji, poszkodowany może złożyć wniosek o interwencję do Rzecznika Finansowego – podpowiada Maciej Kamiński.
Źródło: Materiały MondayNews
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.