Top 10: Premiery targów motoryzacyjnych w Genewie!
REKLAMA
REKLAMA
Audi Q4 e-Tron
REKLAMA
Audi na poważnie zaczyna ekspansję na rynku samochodów elektrycznych i skupia się na... SUV-ach! Auto w chwili obecnej oficjalnie występuje jako model koncepcyjny. Nietrudno jednak spodziewać się, że w niedalekiej przyszłości mogłoby trafić do salonów sprzedaży. Choć Audi Q4 e-Tron rozmiarami nadwozia kwalifikuje się do segmentu kompaktowego, przestronność wnętrza stawia już go o oczko wyżej. To oznacza, że nowy model mógłby wypełnić lukę, która w chwili obecnej występuje między Q3 a Q5. Q4 e-Tron jest napędzany dwoma silnikami elektrycznymi. Przedni oferuje 100 koni mocy. Tylny rozwija 201 koni. Auto przyspiesza do pierwszej setki w 6,3 sekundy, osiąga 180 km/h i powinno pokonać na jednym ładowaniu jakieś 450 kilometrów.
Bugatti La Voiture Noire
Bugatti doskonale wie jak skupić uwagę motoryzacyjnej publiczności i wiedzę tą wykorzystało podczas targów motoryzacyjnych w Genewie. La Voiture Noire bazuje na Chironie, nawiązuje koncepcją do Type 57 SC Atlantic, a d tego wygląda nie jak milion, a miliard dolarów! Technicznie auto nie jest w stanie szokować. Jest napędzane 8-litrowym silnikiem W16 wyposażonym w cztery turbosprężarki o mocy 1500 koni mechanicznych. Stylistycznie można byłoby jednak opowiadać o nim godzinami. To kwintesencja stylu i sportowej awangardy.
Najciekawsze w tym projekcie jest to, że auto rzeczywiście pojawi się na drogach. Nie będzie to jednak produkcja nawet małoseryjna, bowiem sprzedany zostanie (a właściwie został) wyłącznie jeden egzemplarz! Zanim milionerzy zaczną się tłoczyć przed salonami Bugatti, powinni się jednak upewnić że mają nieco zbędnej gotówki. Może nawet więcej niż nieco, bo Bugatti wyceniło ten samochód na 16,5 miliona euro. To daje ponad 71 milionów złotych!
Honda e Prototype
Pamiętacie niewielki, kwadratowy prototyp elektrycznej Hondy sprzed kilku lat? W Genewie projekt powrócił. Teraz jednak otrzymał nadwozie 5-drzwiowe i stanął bliżej wersji produkcyjnej niż kiedykolwiek. e Prototype nie tylko zapowiada elektryfikację gamy japońskiej marki, ale też stanowi cymes stylistyczny. Samochód bardzo mocno nawiązuje do klimatów retro. Zarówno nadwozie, jak i wnętrze kojarzą się z klimatem wyczuwalnym w Civicu z lat siedemdziesiątych. Według deklaracji producenta, mały hatchback na jednym ładowaniu jest w stanie pokonać 200 kilometrów.
Hispano Suiza Carmen
Hispano Suiza powraca i ma dość nietuzinkowy pomysł na samochód. Pełna obłości karoseria Carmen jest inspirowana samochodami sportowymi sprzedawanymi przez firmę w latach trzydziestych XX wieku. Co z napędem? Ten stanowi kwintesencję XXI wieku. Inżynierowie zamontowali przy tylnej osi dwa silniki elektryczne. Te dają w sumie 1005 koni mechanicznych. Moc sprawia, że sprint do pierwszej setki zajmuje mniej niż 3 sekundy. Hispano Suiza zapewnia, że na jednym ładowaniu Carmen będzie w stanie pokonać jakieś 400 kilometrów.
Imagine by Kia
Ciężko powiedzieć, aby w stylizacji tego nadwozia były jakieś akcenty, które mogą zapoczątkować lawinę rewolucji na rynku motoryzacyjnym. Kii raczej jednak nie zależało na wyznaczaniu nowych trendów, a zrobieniu dyskretnej zapowiedzi elektrycznego, sportowego crossovera oraz pokazaniu roli zeroemisyjnego napędu w przyszłości swojej gamy. W koncepcie uwagę skupiają dwie rzeczy. Po pierwsze 21 dotykowych ekranów na konsoli centralnej. Po drugie opony Goodyear wyposażone w serię czujników i komunikujące się z autem.
Mercedes Concept EQV
Na pierwszy rzut oka bryła EQV nie wydaje się rewolucyjna czy wnosząca drastyczną zmianę na rynku motoryzacyjnym. Siłą tego modelu nie jest jednak design, a technologia napędowa. Minibus jest bowiem napędzany za pomocą silnika elektrycznego. Mercedes postawił na jednostkę oferującą 205 koni mechanicznych. Na pełnym ładowaniu van powinien pokonać jakieś 400 kilometrów, a opcja szybkiego ładowania pozwala na uzupełnienie zapasów energii w 60 proc. już w 15 minut. Mercedes Concept EQV zabiera na pokład od 4 do 8 osób.
Peugeot e-208
Genewa to nie tylko prezentacja drugiej generacji Peugeota 208, ale przede wszystkim debiut wariantu elektrycznego francuskiego hatchbacka. Zeroemisyjność w przypadku 208-ki oznacza 136 koni mechanicznych, baterię o pojemności 50 kW oraz naprawdę dobre osiągi. Peugeot przyspiesza do pierwszej setki w 8,1 sekundy, oferuje 260 Nm momentu obrotowego, pokonuje nawet 340 kilometrów na jednym ładowaniu, a do tego posiada gwarancję na akumulatory wynoszącą 8 lat lub 160 tysięcy kilometrów. To może być prawdziwy hit!
Piëch Mark Zero
Choć nikt wcześniej nie słyszał o marce Piech Automotive, budziła ona w Genewie duże zainteresowanie. Czemu? Twórcą firmy jest Anton Piech. To syn Ferdinanda Piecha - człowieka, który przez lata dowodził Grupą Volkswagena oraz wnuk Ferdinanda Porsche - człowieka, którego raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Coupe wygląda trochę jak samochód retro zmodyfikowany przez współczesnych projektantów. Pod staromodnym nadwoziem ukrywa się jednak napęd elektryczny. Na jednym ładowaniu pojazd powinien pokonać jakieś 500 kilometrów. To jednak dopiero połowa informacji. Piech Mark Zero ma dawać możliwość ultraszybkiego ładowania - doładowanie 80 proc. baterii potrwa zaledwie 4 minuty i 40 sekund.
Polestar 2
Stylizacja Polestar 2 jest dość prosta. Mimo wszystko projekt wygląda świeżo, masywnie i całkiem dynamicznie. Choć design w przypadku każdego auta jest ważny, tutaj schodzi na drugi plan. Szwedzki samochód ma przekonywać bowiem głównie technologią! Dwa silniki elektryczne produkują 408 koni mechanicznych, przy czym moment obrotowy sięga 660 Nm. Bateria o pojemności na poziomie 78 kWh pozwala na przejechanie nawet 500 kilometrów na jednym ładowaniu.
Pininfarina Battista
Zapowiedź tego samochodu brzmi naprawdę obiecująco. Pininfarina twierdzi bowiem, że coupe stanie się najmocniejszym autem w historii włoskiej motoryzacji. Cztery silniki elektryczne (każdy zamontowany przy oddzielny kole) sprawiają, że łączna moc układu napędowego sięga 1900 koni mechanicznych. A to jeszcze nie koniec optymistycznych danych. Moment obrotowy wynosi 2300 Nm i sprawia, że coupe może osiągnąć 100 km/h już po krócej niż 2 sekundach. Bateria o pojemności 120 kWh gwarantuje Pininfarinie zasięg 450 kilometrów. Battista wejdzie do seryjnej produkcji. Nie powstanie jednak więcej niż 150 sztuk modelu. Cena każdej z nich przekroczy prawdopodobnie 2 miliony euro.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.