Nowa hybryda Toyoty. 5. generacja jest odporna na ceny paliw
REKLAMA
REKLAMA
- 5. generacji hybrydy i 20 mln sprzedanych aut
- Nowa hybryda Toyoty: wyższa moc i niższe... spalanie
- Co się zmieniło w nowej hybrydzie Toyoty?
- 5. generacja hybrydy. Seria drobnych zmian i całkiem imponujący wynik
- Corolla 1.8 HSD po liftingu powinna mniej palić i jest szybsza
- Nowa hybryda Toyoty. Podsumowanie jazd 5. Generacją
5. generacji hybrydy i 20 mln sprzedanych aut
Nowa hybryda Toyoty? To hasło raczej nikogo nie zaskoczy. Toyota produkuje silniki spalinowo-elektryczne od 25 lat. W tym czasie stworzyła pięć generacji napędu i sprzedała w sumie 20 milionów sztuk tego typu jednostek. Dziś aż 68 proc. nowych Toyot korzysta z elektrycznego wspomagacza napędu. W nowości z Japonii zaskoczyć może jednak coś innego. Bo 5. generacja hybrydy Toyoty to mistrz oszczędności. I słowo mistrz nie jest użyte na wyrost.
REKLAMA
Nowa hybryda Toyoty: wyższa moc i niższe... spalanie
REKLAMA
Najnowsza hybryda w chwili obecnej szczególnie dotyczy Corolli. To m.in. w niej zadebiutuje. Zmodyfikowany będzie nie tylko układ oparty o silnik 2.0. Modernizację otrzyma również słabsza wersja 1.8 HSD. Jej moc? Ta wzrośnie prawdopodobnie do 140 koni mechanicznych (były 122 konie). Prawdopodobnie, bo wersja cały czas przechodzi testy homologacyjne. Tak czy tak wzrost mocy skróci czas sprintu do pierwszej setki do 9,2 sek. A jednocześnie... spadnie spalanie.
Przedstawiciele Toyoty przewidują, że zapotrzebowanie na paliwo może być niższe nawet o 0,5 litra na 100 km w stosunku do modelu sprzed liftingu. To oznaczałoby średnie spalanie według normy WLTP utrzymujące się na poziomie 3,9 litra. Na razie to jednak wyłącznie spekulacje. Oficjalne dane zostaną opublikowane po zakończeniu europejskich testów homologacyjnych.
Co się zmieniło w nowej hybrydzie Toyoty?
No dobrze, ale co tak właściwie zmieniło się w poliftingowej Corolli w ramach układu napędowego? 5. generacja hybrydy Toyoty oznacza m.in.:
- redukcję masy poprzez zastosowanie innych metali do wykonania przekładni oraz bardziej kompaktowego silnika elektrycznego.
- pojazdy otrzymują mocniejszą baterię litowo-jonową. Teraz ma ona 0,85 kWh pojemności, a nie 0,75. Nadwyżka przydała się podczas kolejnej modyfikacji dotyczącej sposobu rozwijania mocy.
- przyspieszenie po głębokim naciśnięciu pedału gazu staje się mniej liniowe. Na początku pojawia się większe uderzenie mocy, które utrzymuje się przez większą część cyklu przyspieszania. Wypłaszczenie krzywej osiągów pojawia się później.
- większa bateria pozwala na zwiększenie udziału silnika elektrycznego w napędzaniu pojazdu. W czasie dynamicznego przyspieszania silnik utrzymuje obroty niższe o 300 do 500 rpm. Skutkiem jest obniżenie hałasu wewnątrz auta o 2,5 dB.
Ciekawostki? Bateria litowo-jonowa w Corolli po liftingu jest aż o 18 kg lżejsza od niklowo-wodorkowej zastosowanej w Aurisie. Poza tym w przypadku układu 1.8 HSD moc silnika elektrycznego wzrosła aż o 23 konie, a do tego za sprawą nowej jednostki sterującej, Japończykom udało się ograniczyć straty energii w układzie napędowym aż o 6 proc. Interesująco wypada też sprawność cieplna benzyniaka. Wynosi 41 proc. i jest raczej zbliżona do jednostek diesla.
5. generacja hybrydy. Seria drobnych zmian i całkiem imponujący wynik
REKLAMA
O detalach i detalikach, które zostały zmienione przez inżynierów, można opowiadać pewnie godzinami. Tyle że to wiedza, która pewnie nigdy nie przyda się żadnemu użytkownikowi nowej Corolli. Ci chcą mieć konkrety. A konkretami z ich punktu widzenia są wyniki testów drogowych. I my właśnie je mamy! Toyota udostępniła nam jednak nie tylko najnowszą wersję napędu 1.8 HSD zamontowaną pod maską poliftingowej Corolli. Mogliśmy ten układ napędowy porównać z motorami wcześniejszych generacji. W teście pojawiła się Corolla 1.8 HSD sprzed liftingu i Auris 1.8 HSD.
Pewnie nie będzie w tym zaskoczenia, ale najlepiej wypadła nowa hybryda Toyoty. Piąta generacja napędu spalinowo-elektrycznego podczas jazd testowych średnio nawet przez 80 proc. czasu poruszała się na silniku elektrycznym. Przy czym najlepszy wynik to 83 proc., a najsłabszy 77 proc. Co ciekawe, nawet inżynierowie Toyoty nie docenili pełnych możliwości nowej hybrydy. W oficjalnych materiałach marka twierdzi bowiem, że 5. generacja układu może przez "jedynie" 75 proc. czasu jazdy pracować w trybie EV.
Dla porównania 4. generacja napędu zamontowana w Toyocie Corolli sprzed liftingu jeździła na prądzie przez 72 proc. czasu, a Auris (napędzany hybrydą 3. generacji) przez zaledwie 68 proc. 80 proc. osiągnięte przez poliftingową Corollę to zatem świetny wynik. Aż o 12 punktów wyższy od Aurisa.
Corolla 1.8 HSD po liftingu powinna mniej palić i jest szybsza
Ciekawie wypadły też testy przyspieszenia. Sprint od 0 do 80 km/h zajął Aurisowi 7,7 sekundy. Corolla 1.8 HSD sprzed liftingu jest sporo wolniejsza. Potrzebowała już 8 sekund. Honor uratowała jednak nowa hybryda Toyoty. Zmodernizowana, piąta generacja napędu pozwoliła Corolli hatchback na przyspieszenie do 80 km/h w 7,4 sekundy. I samochód w realnych warunkach drogowych rzeczywiście jest wyczuwalnie bardziej żwawy.
Nowa hybryda Toyoty. Podsumowanie jazd 5. Generacją
80 proc. czasu jazdy na elektryku? Informacja ta jest ważna z dwóch punktów widzenia. Po pierwsze dlatego, że sprawdziliśmy ją podczas jazdy testowych. To nie piękny slogan przedstawiany przez producenta w kolorowym folderze. Po drugie dlatego, że wynik może się stać prawdziwym afrodyzjakiem w czasach, w których ceny benzyny są astronomiczne.
Wartość jednego litra bezołowiowej zaczynająca się od szóstki, od dobrego pół roku nie jest formą żartu, a raczej wyrazem spadku cen... Skoro na razie sytuacja na stacjach paliw nie ma zamiaru się poprawić, coraz mocniej elektryczna i oszczędna, ale nadal hybrydowa Corolla może być spokojna o słupki sprzedaży.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.