REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Test: Ford Fiesta ST-Line 1.0 EcoBoost 140 KM

Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski

REKLAMA

REKLAMA

Wersja ST-Line Forda Fiesty jest pomostem pomiędzy standardowym modelem, a prawdziwie sportową odmianą ST. Posiada niższe zawieszenie, lekko zmienione wnętrze, kilka sportowych dodatków zewnętrznych, a wszystko połączono z trzycylindrowym, turbodoładowanym silnikiem 1.0 l o mocy 140 KM. Czy taki zestaw ma sens? Sprawdzamy to w naszym teście.
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski

Sebastian Tomaszewski

REKLAMA

Nowy Ford Fiesta nie wzbudza wielu emocji swoim wyglądem. Naturalnie wygląd to kwestia indywidualna, ale nie trudno odnieść wrażenie, że najnowszą generację znacznie ugrzeczniono w stosunku do poprzednika. Być może aktualna Fiesta ma podobać się szerszej grupie odbiorców, być może Ford zrobił to z premedytacją dla zrobienia przestrzeni do przyszłych modyfikacji lub tworzenia specjalnych wersji. Chciałbym się doczekać odważniejszej odmiany od ST. Dziwne, że nie zdecydowano się nigdy stworzyć wersji RS, jak to od zawsze robiono to z Focusem.

REKLAMA

Dla klientów szukających odważniejszych odmian nowej Fiesty, ST musi wystarczyć. A co z osobami, którzy dysponują mniejszym budżetem, ale wciąż chcą wyróżnić się na ulicy? Dla takich klientów Ford przygotował pakiet ST-Line. Na zewnątrz niczego nie brakuje. Grafitowe 17-calowe koła z porządnymi oponami Michelin Pilot Sport w rozmiarze 205/45 (w pakiecie za 2650 zł dostępne są także 18-calowe koła z oponami 205/40 razem z przyciemnionymi tylnymi szybami), poszerzone progi, duży spojler dachowy, zmienione zderzaki i grill. Dodatkowo zmniejszono prześwit o 10 mm, ładnie wkomponowano srebrną końcówkę wydechu w tylny zderzak oraz pomalowano dach i lusterka na czarny kolor kontrastujący z efektownie czerwonym lakierem o nazwie Race Red (600 zł dopłaty). W efekcie stylistyka nabrała młodzieżowego charakteru, z która szybko zacząłem się identyfikować. Nadal nie podoba mi się tył nadwozia, ale jako całość tej stylistyce nie mogłem już nic zarzucić. To niesamowite, jak z pozoru mało inwazyjne zmiany potrafią zmienić odbiór samochodu.

Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski

Sebastian Tomaszewski

Teraz wnętrze. W nowej Fieście kierowcę otaczają materiały dobrej jakości i przeważnie miłe w dotyku – w tej kwestii już w poprzedniej generacji było naprawdę dobrze, jak na klasę B. Wyjątkiem jest twardy plastik na boczkach drzwi, na którym nie powinno się oszczędzać. Przecież kierowcy mają z nim kontakt niemal za każdym razem, gdy wsiadają do auta. Spasowanie elementów bez zarzutu. Generalnie, wrażenia po zajęciu miejsca za kierownicą są pozytywne. W nowej generacji całkowicie przeprojektowano wygląd deski rozdzielczej, co całemu modelowi wyszło tylko na plus. W poprzedniej generacji było za dużo przycisków ulokowanych za blisko siebie, które według projektantów miały przypominać układ klawiatury w telefonach (to był rok 2007, smartfony z dotykowym ekranem dopiero wchodziły na rynek). Aktualnie na górze deski rozdzielczej dominuje 6,5-calowy albo opcjonalny 8-calowy ekran nowego systemu multimedialnego SYNC3, który jest bardzo prosty obsłudze i szybko reaguje na dotyk. Jedynie estetyka ekranu mogłaby być bardziej aktualna. System jest kompatybilny z systemami Android i iOS, ale nie zawsze prawidłowo działała funkcja MirrorLink umożliwiająca wyświetlanie wszystkiego z naszego smartfona na ekranie systemu multimedialnego. Testowałem ją przy użyciu telefonów z dwoma systemu. Dzięki zredukowaniu liczby przycisków, obsługa wnętrza naprawdę stała się przyjemniejsza i bezpieczniejsza w czasie jazdy.

Na pochwałę zasługują świetnie wyprofilowane materiałowo-skórzane fotele z czerwonymi przeszyciami charakterystycznymi dla odmiany ST-Line. Czerwone przeszycia można znaleźć także na znakomicie wykonanej kierownicy z grubym wieńcem, aluminiowej gałce skrzyni biegów, dywanikach, boczkach drzwi i na szczęście klasycznej dźwigni hamulca ręcznego. Czerwone jest także podświetlenie wnętrza ambiente. W skład pakietu ST-Line wchodzą także aluminiowe nakładki na pedały. A co z praktycznością? Pokonałem Fiestą 400-killometrową trasę z kompletem dorosłych pasażerów i nikt nie skarżył się na brak komfortu. Warto dopłacić 1000 zł do 5-drzwiowej odmiany zwiększającej praktyczność Fiesty, ale wcale nie psującej jej wyglądu. Choć przyznam, że z tyłu można by wygospodarować jeszcze trochę więcej miejsca i lepiej wyprofilować tylną kanapę. Wielkość bagażnika wynosi 269 litrów, czyli standard w tej klasie. W razie potrzeby przewiezienia czegoś większego, po złożeniu tylnej kanapy otrzymujemy 1070 litrów przestrzeni bagażowej.

Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski

Sebastian Tomaszewski

Testowana Fiesta wyglądała niemal jak wersja ST, ale zdradzał ją inny silnik. Podobnie jak 1.5-litrowa turbodoładowana jednostka benzynowa z najbardziej sportowej odmiany, nasza odmiana też miała trzy cylindry – tylko że jest to silnik o pojemności zaledwie 1 litra. Brzmi to jak koszmar każdego miłośnika dynamicznej jazdy, jednak wbrew pozorom nie jest tak źle, a nawet całkiem przyjemnie. Jednostka 1.0 EcoBoost jest aktualnie oferowana w trzech wariantach mocy – 100, 125, 140 KM. My testowaliśmy najmocniejszą odmianę 140-konną, legitymująca się 180 Nm maksymalnego momentu obrotowego osiąganego już przy 1500 obr/min. Dzięki tym wartościom po równo 9 sekundach osiągamy 100 km/h i dobrą maksymalną prędkość ponad 200 km/h. Jednostka sprawnie wkręca się na obroty, sygnalizując to charakterystycznym trzycylindrowym klangiem, który nie każdemu się spodoba. Wyciszenie komory silnika jest na tyle dobre, że przy utrzymywaniu optymalnych obrotów nikt się nie zorientuje, że nie mamy do czynienia z klasycznym czterocylindrowym napędem. Duża moc jak na tę pojemność pozwala bez stresu i w komfortowych warunkach osiągać prędkości autostradowe. Dzięki długiemu szóstemu biegowi, przy jeździe z prędkością 140 km/h na obrotomierzu jest zaledwie 3000 obr/min. Spory moment obrotowy dostępny od samego dołu pozwala na liniowe rozwijanie mocy, bez potrzeby wkręcania jednostki na wysokie obroty. Co ważne, silnik nie ma wyczuwalnej turbodziury, co jest dużym sukcesem jak na tak wysiloną jednostkę z turbodoładowaniem. 6-biegowa manualna skrzynia biegów działa precyzyjnie i ma krótkie skoki lewarka. Daje się łatwo wyczuć i prowokuje, np. do szybszej redukcji przed zakrętem.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski

Sebastian Tomaszewski

Ford Fiesta ST-Line ma utwardzone i obniżone o 10 mm zawieszenie, dzięki temu nie otrzymujemy jedynie pakietu stylizacyjnego upodobniającego do wersji ST. Mały Ford nawet ze standardowym zawieszeniem prowadzi się jak po sznurku. Fiesta ST-Line zachowywała się, jakby czekała na kolejne zakręty i mówiła: „Teraz szybciej, no dawaj!”. Auto jest zwinne i lekkie w prowadzeniu, a ponadto ma dopracowany niemal do perfekcji układ kierowniczy z dobrze dobranym wspomaganiem. Czułem co się dzieję z kołami, a samochód natychmiast przekładał ruch kierownicy na zmianę kierunku jazdy. Warto wspomnieć też o dopracowanym podwoziu, skutecznie eliminującym nieprzyjemną podsterowność. Przy szybciej pokonywanych zakrętach pojawiała się wręcz nadsterowność, co jest zaskakujące w przednionapędowym miejskim aucie. Co ciekawe, po wyłączeniu systemu kontroli trakcji można było spokojnie „zarzucić tyłkiem”. Sztywniejsze niż standardowe amortyzatory na pewno w tym pomagały. Fiesta wcale nie potrzebuje dużego silnika, by sprawić właścicielowi dużo frajdy i ważnego w dzisiejszym świecie uśmiechu na twarzy. Z tak dobrym zawieszeniem dobrze koresponduje niezły układ hamulcowy z także tylnymi hamulcami tarczowymi.

Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski

Sebastian Tomaszewski

REKLAMA

Ceny za najtańszego Forda Fiestę z benzynowym silnikiem 1.1 o mocy 70 KM zaczynają się od 46 050 zł. Jednak w podstawowym wyposażeniu Trend klient nie dostanie nawet manualnej klimatyzacji, więc nie warto się tą wersją interesować. Lepiej dołożyć 5400 zł do zdecydowanie lepiej wyposażanej odmiany Sync Edition z m.in. klimatyzacją, tylnymi czujnikami cofania, elektrycznie składanymi lusterkami i systemem multimedialnym z 6,5-calowym ekranem razem z Bluetooth, USB i sterowaniem z kierownicy. Kolejnym poziomem wyposażenia jest Titanium (od 52 570 zł, 1.1 85 KM). Ceny testowanej przez nas topowej odmiany wyposażenia ST-Line rozpoczynają się od 56 270 zł, ale z testowanym silnikiem 1.0 EcoBoost 140 KM ceny startują od 64 570 zł. Z kilkoma dodatkami cena testowanego przez nas egzemplarza wzrosła do 87 250 zł. W ofercie oferowany jest też jeden silnik wysokoprężny 1.5 TDCI w dwóch wariantach mocy – 85 i 120 KM. Ceny: od 56 470 zł za słabszy wariant.

Polecamy zaznaczyć w konfiguratorze podgrzewaną przednią szybę (350 zł), znakomite automatycznie wysuwające się osłony zabezpieczające krawędzie drzwi (650 zł), system monitorowania martwego pola (1500 zł), rewelacyjne grający system nagłośnienia B&O ze wzmacniaczem 675 W (1600 zł) i reflektory Full LED (2350 zł).

Ford Fiesta ST-Line 1.0 EcoBoost 140 KM - dane tchniczne

Silnik Benzynowy R3 z turbo
Pojemność silnika 999 cm3
Moc maksymalna 140 KM przy 6000 obr./min
Maks mom. obrotowy 180 Nm w zakresie 1500-5000 obr./min
Prędkość maksymalna 202 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 9 s
Skrzynia biegów 6-biegowa, manualna
Napęd Na przednie koła
Zbiornik paliwa 42 l
Katalogowe zużycie paliwa
(miasto/ trasa/ średnie)
6,1 l/ 4,4 l/ 5 l
Długość 4065 mm
Szerokość 1735 mm
Wysokość 1466 mm
Rozstaw osi 2493 mm
Masa 1190 kg
Pojemność bagażnika 292 l
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Ford Fiesta ST-Line / fot. Sebastian Tomaszewski
Sebastian Tomaszewski
Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

Komentarze(0)

Pokaż:

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz -zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów.
    QR Code

    © Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

    Moto
    Zapisz się na newsletter
    Zobacz przykładowy newsletter
    Zapisz się
    Wpisz poprawny e-mail
    Ten Opel spala tylko 5 litrów benzyny na 100 km. Ruszają zamówienia na hybrydową Astrę. Ile kosztuje?

    Opel Astra L wykonuje kolejny krok w stronę eko-mobilności. Właśnie stała się hybrydą, a właściwie to lekką hybrydą. Oferuje 136 koni mocy i spalanie wynoszące tylko 5 litrów. Ile kosztuje Astra Hybrid w Polsce?

    Nie tylko na pasach. Tu pieszy ma pierwszeństwo... wszędzie. Niebieski znak zmienia wszystko. Lepiej go poznaj

    Niebieski znak informuje kierowcę o tym, że wjechał właśnie do strefy zamieszkania. A tu reguła jest jedna. To królestwo pieszego. To on ma pierwszeństwo. Choć szczególne zasady ruchu nie ograniczają się tylko do tego wymogu.

    "Rzucimy jeszcze okiem na oponki" Od tych słów często zaczyna się poważny problem kierowców. Mandaty za opony do 3 tys. zł

    Policjant podczas kontroli drogowej może sprawdzić nie tylko dokumenty pojazdu. Równie dobrze może przyjrzeć się oponom. Co to jednak oznacza w praktyce? To ważne pytanie w momencie, w którym rozpoczyna się sezon wymiany opon na letnie.

    Stan techniczny roweru. Za jakie usterki kierowca może dostać mandat w 2024 r.?

    Koła się kręcą, a więc rower jest sprawny? No właśnie nie. Cykliści przed rozpoczęciem sezonu powinni sprawdzić stan techniczny pojazdu. Przy czym kluczowy jest jeden element. Wyładowana bateria może bowiem kosztować kierującego nawet 3000 zł.

    REKLAMA

    Tracą prawo jazdy za prędkość w mieście, ale nie mają go jak odzyskać przez długie miesiące. Paradoks po wyroku TK

    Kierowca za przekroczenie prędkości w mieście o więcej niż 50 km/h stracił prawo jazdy. Teoretycznie, bo decyzji nie potwierdził starosta. W takim przypadku kierujący trafia w próżnię. Bo prawa jazdy nie ma i nie wiadomo, kto miałby mu oddać dokument. W efekcie zakaz obowiązuje dużo dłużej, niż zakładane w prawie 3 miesiące.

    Oto cennik nowej Dacii Duster III. Za auto trzeba zapłacić co najmniej 79 900 zł. Sprzedaż właśnie ruszyła

    Trzecia generacja Dacii Duster oficjalnie wchodzi do polskiej sieci sprzedaży. Marka wskazała cennik dla roku 2024. Za rumuńskiego SUV-a trzeba zapłacić minimum 79 900 zł. Od tej wartości zestawienie jednak dopiero startuje.

    Małe pojazdy elektryczne miejską przyszłością? Tak twierdzi polska firma

    Polski producent małych pojazdów elektrycznych zaczynał od pojazdów dla... seniorów. Dziś jest jedną z najbardziej popularnych marek pojazdów elektrycznych w Europie. Czy sukces firmy oznacza, że małe pojazdy elektryczne są miejską przyszłością?

    Idzie wiosna. A to oznacza, że na drogach robi się... coraz bardziej niebezpiecznie

    Wiosna za pasem. To dobra wiadomość dla kierowców? I tak, i nie. Tak, bo poprawiają się warunki drogowe. Nie, bo wiosną wcale bezpieczniej nie jest. To od wiosny właśnie zaczyna rosnąć ilość wypadków na drogach. Sprawdźcie, czemu tak się dzieje.

    REKLAMA

    Dostałeś drogową pocztówkę z Warszawy? Nie wskażesz kierowcy auta, a grozi ci 8 tys. zł mandatu

    Pocztówki ze stolicy potrafią być naprawdę drogie. Szczególnie te wysłane jako zdjęcie z fotoradaru. Znak X postawiony nie w tym miejscu, może podwyższyć karę nawet do 8000 zł. Za co należy się tak wysoka grzywna? Za niewskazanie kierującego.

    Jeździsz rowerem po mieście? O tym pamiętaj!

    Niektórzy na rowerze jeżdżą przez cały rok, inni przesiadają się dopiero jak robi się cieplej. Przepisy obowiązują wszystkich, dlatego warto je znać, zwłaszcza, gdy się korzysta z roweru w mieście. Za niektóre przewinienia może grozić mandat. 

    REKLAMA