Kia Sportage: nie dla nudziarzy
REKLAMA
REKLAMA
Przeglądając ofertę modelową Kii nie sposób nie dostrzec jak wiele firma osiągnęła w dziedzinie poprawy jakości wytwarzanych samochodów. Zdaje się, że rewolucja zaczęła się od modelu Cee’d, pierwszym objętym siedmioletnią gwarancją, oferującego dobrą jakość za przystępną cenę.
REKLAMA
Wcześniej poprawę jakości firma zasygnalizowała modelem Sportage drugiej generacji, który wyprzedzał pierwszego Sportage o lata świetlne. To wtedy w branży motoryzacyjnej zaczęto szeptać, że za kilka lat samochody koreańskie mogą zrobić poważne zamieszanie na rynku dorównując jakością autom produkowanym przez europejskich producentów.
Zobacz również: Opinie kierowców o KIA Sportage
Dobry PR
W tej chwili Kia produkuje samochody coraz odważniejsze stylizacyjnie i przyzwoicie wykończone, a sama marka wśród młodzieży i innych kierowców postrzegana jest pozytywnie. W opinii społecznej Kią nie jeżdżą już ludzie pozbawieni wyrazu, a logo producenta nie kojarzy się już z koreańską tandetą. Co więcej młodzi kierowcy coraz częściej „marzą” o posiadaniu Pro_Cee’da, a to oznacza, że Kia przestała być postrzegana jako marka obciachowa, a zaczęła być trendy. To dobre postrzeganie marki to na pewno w dużej mierze osiągnięcie PR-owców zatrudnionych w Kia Motors, jednak dobry PR można utrzymać przez dłuższy czas w przypadku, gdy dotyczy on dobrych produktów. Jednym słowem Kia osiągnęła coś, czego nie są w stanie osiągnąć PR-owcy Skody.
Zobacz również: Nowa Kia Picanto
Mimo tego, że mają w ofercie dobre produkty, nie mogą odkleić od loga czeskiej marki synonimu kiepskiego image’u. To dlatego coraz więcej szesnastolatków marzy o tym, by po zrobieniu prawa jazdy jeździć Pro_Cee’dem i nadal nie patrzy w stronę Fabii, nawet pomazanej na jaskrawozielony kolor z doczepionym emblematem RS. A te rozważania prowadzą nas prosto do zapoznania się z nowym wcieleniem Kii Sportage.
Niezwykła stylizacja
Samochód robi piorunujące wrażenie. Widoczny na fotografiach egzemplarz, który wypożyczyliśmy do testu redakcyjnego został pomalowany na kolor Electric Orange (dopłata 2000 zł) i został wyposażony w osiemnastocalowe felgi ze stopów lekkich, które kosztują dodatkowe 1500 zł. Obiektywnie rzecz ujmując trudno sobie wyobrazić ładniejsze zestawienie koloru oraz wzoru obręczy z atrakcyjną linią nowego koreańskiego SUVa. Całość komponuje się po prostu świetnie, doskonale współgrając z bardzo dynamiczną i nowoczesną linią nadwozia.
Zobacz również: Kia Sportage i Optima wyróżnione za design
Przepastne wnętrze
REKLAMA
Pozytywne wrażenie nie opuszcza kierowcy po zajęciu miejsca w środku. Testowany egzemplarz wyposażony był w pakiet „Orange premium” (500 zł) obejmujący elementy wnętrza i tapicerkę w kolorze czarnym z pomarańczowymi wstawkami oraz jeden z najfajniejszych wynalazków w dziedzinie stylizacji wnętrza – czarną podsufitkę.
Boczki drzwi sięgają dość wysoko, a przednie słupki są szerokie. Z jednej strony (w połączeniu z dużymi lusterkami bocznymi) ogranicza to widoczność podczas skrętów, ale z drugiej tworzy bardzo przyjemny klimat dla kierowcy, który czuje się jakby siedział w kabinie czegoś na kształt łazika księżycowego, a nie zwyczajnego SUV-a.
Zobacz również: Pięć gwiazdek Euro NCAP dla Kii Sportage i Vengi
Zaskakuje też obszerność wnętrza Kii. Zwłaszcza z tyłu. Co więcej tylne drzwi są bardzo duże, co znacznie ułatwia życie osobom montującym co jakiś czas foteliki dla dzieci. Teoretycznie nie można też narzekać na przestrzeń bagażową. Według danych producenta ma objętość 564 litry, jednak subiektywnie wydaje się mniejsza. Wskaźniki Sportage są czytelne i ładne, podobnie jak środkowa konsola. Jakość spasowania nie budzi zastrzeżeń, ale plastiki są przeciętne jak na tę klasę wozu.
Przeciętne osiągi
Testowaną przez nas wersję Kii napędzał wysokoprężny silnik o pojemności 2 litrów i mocy 136 KM. To teoretycznie niezbyt duża moc dla auta wyposażonego w napęd 4x4 (dopłata 8000 zł) i ważącego 1600 kg. Teorię potwierdzają dane producenta, według których Sportage przyspiesza od 0 do 100 km/h w 10,8 s. Jednak za sprawą dużej elastyczności jednostki napędowej subiektywne odczucia w stosunku do jazdy Sportage są jak najbardziej pozytywne. Auto ochoczo przyspiesza już od dolnych zakresów prędkości obrotowych silnika, nie ma problemów z wyprzedzaniem podczas wyższych prędkości. To prawda – nie wprawia kierowcy w zachwyt nad dynamiką, ale również - co zadziwiające - nie denerwuje ospałością.
Zobacz również: Ford Ka: mały dla młodych
REKLAMA
Nieźle koreański SUV wypada pod względem zużycia paliwa. Podczas przeciętnie dynamicznej jazdy w ruchu miejskim Kia spala ok. 8,5 l/100 km to o jakieś 2 l/100 km więcej niż podaje producent. W trasie spalanie może spaść o około 2 litry na 100 km.
Układ kierowniczy Sportage jest przeciętnie poprawny, a zawieszenie sprężyste. W testowanym egzemplarzu komfort jazdy po nierównościach skutecznie pogarszały duże ale bardzo atrakcyjne koła i opony o niskim profilu. Nie można mieć zastrzeżeń co do zachowania Kii podczas jazdy po łukach. Auto ma lekkie tendencje do przechyłów, ale w klasie SUV jest to naturalne, poza tym prowadzi się pewnie.
Atrakcyjna oferta
Testowany przez nas egzemplarz Kii Sportage został wyposażony w wiele urządzeń z listy płatnych dodatków. To wszystko sprawiło, że jego koszt znacznie przekraczał bazową cenę Sportage z testowanym silnikiem (83400 zł, z napędem 4x4 - 91400 zł).
Zobacz również: Kia Venga – wygląd to nie wszystko
Nowy Suv Kii wygląda bardzo dobrze, nieźle jeździ i ma wszelkie atuty uniwersalnego auta dla rodziny. Wątpliwości przy zakupie nasuwają się na etapie wyboru jednostki napędowej. Za 20 tysięcy złotych taniej można kupić podstawową wersję z benzynowym silnikiem o pojemności 1,6 litra o takiej samej mocy, jak testowany egzemplarz z silnikiem Diesla. Co prawda do bazowej odmiany Sportage nie można dokupić napędu 4x4, a auto przyspiesza od 0 do 100 km/h minimalnie wolniej ale jeżeli nową Kią masz zamiar jeździć głównie po utwardzonych drogach lepiej wybierz egzemplarz z napędem na jedną oś.
REKLAMA
REKLAMA