Mitsubishi Colt: bojowy mrówkojad
REKLAMA
REKLAMA
Colt to pierwsza ofiara nowej linii stylistycznej firmy, którą Mitsubishi, od momentu wprowadzenia obecnej generacji Lancera, bardzo skrupulatnie stosuje we wszystkich modelach swojej produkcji. Specjalnie piszę „ofiara”, gdyż o ile „uśmiech rekina” ładnie wygląda w Lancerze, Outlanderze, a nawet ASX-ie, w małym Colcie dochodzi do czegoś, co można by nazwać „zburzeniem decorum”. Przypomina mi wręcz dowcip o małym piesku, który przemówił na Wigilię do swojego właściciela, prosząc aby ten „nie nazywał go Pikuś, tylko Rambo”. Dokładnie tak jest z Coltem, który dotychczas był niewyróżniającym się z tłumu miejskim autem. Z nowym przodem wygląda dość komicznie, niczym bojowo nastawiony mrówkojad.
REKLAMA
Wnętrze
Wnętrze również nie poraża finezją designu. Projektanci byli tu konsekwentni, w tym sensie, że dopasowali wnętrze do jakości materiałów. Razem ze słabej jakości materiałami mamy więc szare i mało ciekawe wnętrze. W tym szaleństwie jest jednak metoda, bowiem pękate nadwozie kryje w swym plastikowym wnętrzu mnóstwo miejsca, zarówno z przodu, jak i z tyłu. Tak wygodnie nie będziemy podróżować ani Fiatem Pandą, ani Toyotą Yaris, o Fordzie Fieście już nie wspominając. Miejsca jest wystarczająco dużo nawet dla czterech wysokich osób. Na dodatek duże drzwi zarówno z przodu, jak i z tyłu bardzo ułatwiają wsiadanie. Dla „młodych bogów”, którzy szybko wskoczą nawet do bolidu Formuły 1 nie ma to znaczenia, jednak ludzie starsi na pewno będą wdzięczni za takie rozwiązanie.
Zobacz również: Opinie kierowców o Mitsubishi Colt
Miejsce w kabinie wygospodarowano najwyraźniej kosztem bagażnika, który jest… mikroskopijny, mieści bowiem tylko 186 litrów. Większy bagażnik ma już nawet Smart Fortwo. Na małe zakupy wystarczy bez problemu. Jednak jeśli chcemy wybrać się na działkę z czterema osobami to kartony już lepiej wysłać kurierem. Na szczęście sytuację ratuje tylna kanapa (dzielona!), która składa się płasko. W efekcie miejsce w bagażniku rośnie do 609 litrów.
Silnik
REKLAMA
Kolejna z miłych niespodzianek znajduje się pod maską. W testowanym egzemplarzu znalazł się tam benzynowy silnik MIVEC o pojemności 1,3 litra i mocy 95 koni mechanicznych. To bardzo przyjemna w użytkowaniu jednostka: w mieście spala około 8 litrów benzyny na sto kilometrów i jest przy okazji dość żwawa. Widać to zwłaszcza w jeździe poza miastem, do której Colt stworzony raczej nie jest. Jednak nawet z czterema osobami na pokładzie dobrze radzi sobie podczas wyprzedzania innych aut. 11 sekund do „setki” i 178 kilometrów na godzinę prędkości maksymalnej to bardzo przyzwoity wynik, jak na auto tej klasy. Drugim dostępnym w gamie silnikiem jest 1,1-litrowa benzyna o mocy 75 KM, jednak minimalnie mniejsze zużycie paliwa nie rekompensuje utraty 20 KM mocy.
Niestety za silnikiem nie nadąża zawieszenie. O sportowej jeździe Coltem można raczej zapomnieć, ale oczywiście nie w tym celu został on stworzony. O ile jednak po miejskim aucie nikt nie spodziewa się sportowych emocji (co jednak na siłę wielu innych producentów próbuje wmówić swym klientom). Problemem jest jednak to, że zawieszenie Colta nie radzi sobie z odizolowaniem kabiny pasażerskiej od wstrząsów przenoszonych na koła z drogi. Dziurawych dróg jest w Polsce mnóstwo i jeżdżąc tym autem na pewno o tym nie zapomnicie.
Konkurencja
A jak ma się do konkurencji? Gdyby spojrzeć na auta koncernu Fiata, a konkretnie na Pandę, której ceny zaczynają się już od 28 tysięcy złotych, trudno wyobrazić sobie rynkowy sukces Colta. Jednak nie samym Fiatem Polska stoi. W towarzystwie Toyoty Yaris, Opla Corsy czy Forda Fiesty małe Mitsubishi z cenami zaczynającymi się od 38 490 złotych zaczyna nabierać kolorów. Jeśli jesteśmy gotowi zrezygnować z tylnych drzwi pasażera i kupić wersję trzydrzwiową, cena spada o 1,5 tysiąca złotych. Ceny są bardzo atrakcyjne biorąc pod uwagę bogate standardowe wyposażenie.
Zobacz również: Seat Ibiza ST: polowanie na promocję
W podstawowej wersji Inform mamy np. klimatyzację, chłodzony schowek pasażera, elektryczne sterowanie i podgrzewanie lusterek bocznych. Poduszki powietrzne są dwie, dla kierowcy i pasażera. Dodatkowe dwie (boczne) dostępne są w wersji Invite, zaś jeśli chcemy mieć w aucie jeszcze boczne kurtyny to za 3000 złotych możemy dokupić dodatkowy pakiet bezpieczeństwa, w skład którego wchodzi również układ stabilizacji toru jazdy i tylne hamulce tarczowe.
Podsumowanie
Colt to motoryzacyjny odpowiednik telefonu ojca Rydzyka. Wątpliwą urodę i kompletny brak finezji rekompensuje prostotą obsługi i przestronnym wnętrzem. Skojarzenie z konkretną grupą wiekową wydaje się na miejscu. Można się śmiać z Colta, że jest nudny i brzydki, jednak na rynku jest odpowiednia ilość osób, które nie szukają sportowych emocji ani designerskich ekstrawagancji. Oni na pewno docenią, jak uczciwym i niczego nie udającym miejskim autem jest Colt. Takiego samochodu na pewno nie kupiłbym dla siebie. Ale jeśli już miałbym doradzić coś mojej babci, która nie wie co to Nurburgring, Colt zapewne znalazłby się na pierwszym miejscu.
Typ silnika: | benzynowy |
Pojemność: | 1332 ccm |
Układ cylindrów/ilość zaworów: | R4/16 |
Maksymalna moc: | 95 KM/6000 obr/min |
Maksymalny moment obrotowy: | 125 Nm/4000 obr/min |
Napęd: | przedni |
Skrzynia biegów: | manualna 5-biegowa |
Pojemność bagażnika: | 186/609 litrów |
Wymiary (dł./szer./wys.): | 394/169,5/155 cm |
Rozstaw osi: | 250 cm |
Waga: | 970 kg |
V-max: | 178 km/h |
Przyspieszenie 0-100km/h: | 11,1 s. |
Zużycie paliwa (miasto, trasa, średnia): | 7,7/5/6 l/100 km |
Cena: | 38 490 zł |
REKLAMA
REKLAMA