Jak utrzymać na chodzie auto terenowe?
REKLAMA
REKLAMA
Oto czarny scenariusz na weekend: jesteśmy w środku głuszy na spokojnej, weekendowej wyprawie z rodziną. Nagle urywa się nam pasek rozrządu. Nie dość, że musimy czekać na pomoc, to jeszcze po powrocie czeka nas remont silnika wielokrotnie przewyższający cenę wymiany rozrządu. Odpoczynek od pracy zmienia się w piekło. A można było tego uniknąć.
REKLAMA
Zobacz też: Poradnik eksperta: 10 przykazań offroadera
Problem w tym, że kwestia prawidłowego utrzymania samochodu to nie tylko okresowa wymiana oleju i przesmarowanie paru elementów. Diabeł tkwi w szczegółach: wiele z potrzebnych czynności to drobnostki zabierające kilkanaście minut pracy w domu, jednak w terenie zaoszczędzą nam mnóstwo zmartwień. Najłatwiej jest ułożyć sobie prostą listę tego, co należy sprawdzić.
Luz układu kierowniczego
Sprawdzenie luzu kierownicy zajmie nam około minuty, a jednocześnie pozwoli nam na wykrycie potencjalnie poważnych problemów z układem kierowniczym. Teoretycznie każde, nawet najmniejszy ruch kierownicą powinien poruszyć koła. Tak jednak nie jest, bowiem układ kierowniczy każdego auta ma mniejszy lub większy luz. Jest jednak pewna granica, gdzie luz przestaje być naturalnym efektem mechanicznym, a staje się sygnałem, że gdzieś jest coś nie tak. Wystarczy, że spróbujemy w stojącym samochodzie obrócić koło kierownicy jednocześnie patrząc na przednie koła. Kierownica nie powinna się obrócić o więcej niż 15 stopni, zanim nie skręcą się koła. Jeśli luz na kierownicy jest większy niż 15 stopni, może (choć nie musi) oznaczać to zużytych przegubów, drążków kierowniczych lub problemu z przekładnią.
Sprzęgło
Jeśli samochód ma ręczną skrzynię biegów, dość łatwo jest sprawdzić jego stan, sprawdzając pedał. Idealnie, zanim sprzęgło zacznie rozłączać silnik i skrzynię, powinniśmy być w stanie wcisnąć pedał na około 2-3 centymetry. Wciskając pedał głębiej, powinniśmy doprowadzić do całkowitego rozłączenia. Wystarczy włączyć silnik, wcisnąć sprzęgło, włączyć bieg i wyczuć, w jakim momencie pedał „łapie” moc z silnika. Nieprawidłowości (np. sprzęgło zaczyna rozłączać się od razu po dotknięciu pedału, lub też przy wciśnięciu do końca nie rozłącza się całkowicie) nie muszą wynikać ze zużycia tarczy. Winny może być nie wyregulowany bądź zużyty układ sterujący: w większości przypadków będzie to linka bądź układ hydrauliczny.
Hamulce
Tutaj sprawa jest prosta: albo mamy sprawne hamulce, albo nie wyjeżdżamy w ogóle na drogę. Sprawdzić je jest dość łatwo: pedał hamulca nie powinien wcisnąć się głębiej, niż do połowy odległości między pozycją spoczynku, a podłogą (niektóre samochody są wyposażone w system awaryjnego hamowania, który zezwala na dociśnięcie pedału do podłogi, przez co hamujemy z o wiele większą siłą niż normalnie, ale to inna historia). Jeśli coś jest nie tak, lepiej udać się wtedy do mechanika. Dobrze jest też sprawdzić stan klocków: zużyte klocki zaczynają "huczeć" podczas hamowania. Z kolei tarcze hamulcowe nie powinny być zużyte bardziej niż 1 mm na stronę (jeśli wyczuwamy rant, tarcze są do wymiany). Warto też obejrzeć przewody hamulcowe, czy nie są napęczniałe bądź zardzewiał.
Chłodnica
W zwykłych samochodach osobowych nie trzeba tego robić, jednak w przypadku zabłoconych terenówek, lepiej jest obejrzeć chłodnicę przy każdym myciu samochodu. Zwykła chłodnica składa się z cienkich rurek wystawionych na przepływ powietrza, przez co płynący w niej płyn jest chłodzony. Jeśli między żeberkami chłodnicy zbierze się błoto, owady, lub inne niepożądane elementy, silnik będzie miał tendencje do przegrzewania się, a to może prowadzić do zatarcia. Wystarczy wypłukać żeberka wodą, uważajmy jednak, aby jej strumień nie był zbyt silny. Żeberka chłodnicy są wykonane z cienkiego metalu i dość łatwo je odkształcić. Skoro jesteśmy już przy chłodnicy, sprawdźmy też od razu wiatrak wentylatora, który powinien obracać się lekko i nie uderzać w żaden element. W niektórych starszych modelach aut wiatrak napędzany jest paskiem klinowym: sprawdźmy jego stan. Warto też sprawdzić stan sprzęgła wiskotycznego, czyli elementu, który pod wpływem temperatury uruchamia wiatrak
Płyn chłodniczy
Mimo, że ostatnio w naszym kraju zima jest zjawiskiem coraz rzadszym, to jednak temperatura nadal lubi spadać poniżej zera. Jeśli w układzie chłodzenia znajdzie się czysta woda, to w temperaturze poniżej zera chłodziwo może zamarznąć. Efekt: totalna katastrofa. Lód ma większą objętość niż woda i raczej nie poddaje się barierom, takim jak ścianki kanałów w silniku. Jeśli woda zamarznie, może rozsadzić nam silnik. Najlepiej jest więc używać specjalnego niezamarzającego płynu do chłodnic. Pamiętajmy jednak, aby nie wlewać koncentratu bez uprzedniego rozcieńczenia go wodą w stosunku 1:1.
Opony
Sprawdzenie opon to nie tylko ważny element bezpieczeństwa. Pozwoli też na zaoszczędzenie pieniędzy, bowiem źle napompowane opony zużyją się o wiele szybciej. Informacja z boku koła podaje, jakie jest maksymalne dopuszczalne ciśnienie przy maksymalnym obciążeniu, co nie oznacza, że musimy pompować koło tak mocno. Chodzi raczej o to, aby bieżnik koła miał kontakt z drogą na całej swojej szerokości. Weźmy kredę i namalujmy w poprzek bieżnika kreskę. Przejedźmy się kilkaset metrów i zobaczmy, czy kreda starła się tak samo z boków bieżnika jak w jego środku. Jeśli na bokach zostały ślady kredy, a w środku nie, ciśnienie jest zbyt wysokie. Nie należy jednak jeździć też na zbyt słabo napompowanych kołach (choć niektóre warunki, takie jak jazda po skałach lub piasku, wymagają znacznego obniżenia ciśnienia).
Zobacz też: Dlaczego SUV to nie auto terenowe? Jakie są różnice, wady i zalety?
Zjeżdżając w teren można ciśnienie kół obniżyć, nawet do 1,2 bara. Większa część bieżnika będzie miała wtedy kontakt z nawierzchnią. Nie należy przesadzać ze spuszczaniem powietrza, łatwo jest bowiem doprowadzić do zsunięcia się opony z felgi.
Płynów ciąg dalszy
To dość oczywista rada dla każdego, kto jeździ samochodem. Dbania o prawidłowy poziom płynów uczą teraz już na kursach jazdy, jednak po otrzymaniu prawa jazdy lubimy zapominać belferskie przynudzanie instruktora i egzaminatora. To jednak ważne: sprawdźmy poziom oleju (albo za pomocą wskaźnika w kabinie, albo za pomocą bagnetu włożonego w silnik, na którym zaznaczone jest maksymalny i minimalneypoziom), poziom płynu chłodniczego, poziom płynu hydraulicznego w układach wspomagania, sprzęgła i hamulców. Popatrzmy też od spodu, czy nie ma gdzieś jakichś wycieków. Warto jest też sprawdzić, ile oleju zostało w mechanizmach różnicowych i w skrzyni biegów.
Filtr powietrza
Każda książka serwisowa opisuje, co ile należy zmieniać filtr powietrza. Filtr decyduje o tym, jakiej jakości powietrze dostaje się do silnika: jeśli będzie zanieczyszczone (np. drobnym pyłem), to odbije się to negatywnie na zużyciu komór spalania, tłoków i zaworów. Filtr powietrza warto jest co pewien czas temu wyjąć i obejrzeć, a nawet jeśli nie wymaga wymiany, to po prostu wyczyścić. Jeśli dużo jeździmy po terenach nieutwardzonych, gdzie kurz i pył są na porządku dziennym, to najlepiej zainwestować jest w profesjonalny filtr powietrza.
Układ wydechowy
To dość prosta czynność, wymaga jednak wejścia pod samochód. Obejrzyjmy wszystkie rury, czy nie ma pęknięć oraz czy wieszaki nie są pourywane. Bardzo podatne na uszkodzenia są punkty, gdzie tłumiki przechodzą w rurę. Jeśli w porę wykryjemy niewielką dziurę lub urwany wieszak, to koszty naprawy będą minimalne, a nam zaoszczędzi zgubienie kawałka wydechu na środku szlaku.
Mechanik służy pomocą
Nie wszystkie rzeczy możemy zrobić sami, a w większości przypadków nawet jeśli wykryjemy drobną usterkę, to jej wyeliminowanie i tak skończy się interwencją mechanika. Warto jest jednak regularnie sprawdzać swój samochód, bowiem możemy zaoszczędzić na tym dużo pieniędzy i nerwów. Doskonałą okazją do dokładnego obejrzenia auta jest każde mycie. Spod warstwy błota i brudu widać wtedy każdą rysę na lakierze i każdy niewielki defekt.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA