Cena kursu na prawo jazdy będzie ustalona z urzędu?
REKLAMA
REKLAMA
Ceny kursów na prawo jazdy z urzędu?
Temat kursów na prawo jazdy, ich skuteczności i zakresu nauczania wraca za każdym razem, gdy na polskich drogach dochodzi do większej tragedii lub gdy wejść mają w życie nowe przepisy dotyczące nabywania uprawnień do kierowania pojazdami. Od lat spotkać się można bowiem z opinią, że instruktorzy w szkołach nauki jazdy przygotowują kursantów głównie do zdania egzaminu, a nie do jazdy w realnym ruchu drogowym. Choć osobiście uważam, że tego typu stwierdzenia są mocno przesadzone, to trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że jakość kształcenia kierowców w polskich szkołach nauki jazdy mogłaby być wyższa.
REKLAMA
Zobacz też: Prawo jazdy na auto z automatyczną skrzynią biegów – jak to wygląda?
Opinie o szkołach nauki jazdy są mocno zróżnicowane. Wiele osób skarży się na zbyt stresującą atmosferę w nich panującą, inni natomiast chwalą sobie ostrą „rękę” instruktorów. Prawdziwe problemy pojawiają się wtedy, gdy instruktorzy zaczynają „kombinować” z czasem nauki swoich instruktorów. Wykorzystują go do realizacji swoich obowiązków codziennych (przewożenie mebli, załatwianie spraw urzędowych, zakupy…), a nie na naukę swoich podopiecznych. Co więcej, nie brakuje opinii, że niektóre szkoły celowo wytyczają trasy przejazdów tak, aby kursant większą ich część spędził w korku, z jednej strony ograniczając zużycie paliwa (w jednostce czasu) a z drugiej, zmuszając go do wzięcia dodatkowych jazd doszkalających. Celem jest oczywiście zwiększenie przychodów i ograniczenie kosztów prowadzenia działalności tak, aby móc lepiej rywalizować z konkurencją na rynku.
Efektem tego jest ogromna rozbieżność w cenach kursów na prawo jazdy. Za teoretycznie ten sam kurs na kategorię B kursant może zapłacić od 700 do 1500 zł! W praktyce często okazuje się, że jakość tego tańszego kursu jest adekwatna do jego ceny. Nie jest to oczywiście reguła, bo wiele osób skarży się na jakość nauki nawet w najdroższych szkołach, ale trudno sobie wyobrazić, że szkoła nauki jazdy może zaoferować swoim kursantom to samo za połowę ceny.
Aby zahamować rozwój patologii w szkolnictwie kierowców, przedstawiciele firm zajmujących się prowadzeniem szkół nauki jazdy zaproponowali ustawowe określenie minimalnej ceny za kurs prawa jazdy. Niezależnie od szkoły koszt kształcenia byłby taki sam. Zdaniem Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości minimalna stawka za kurs powinna wynieść 1300 zł. Cena ta uwzględnia koszty m.in. samochodu, paliwa, instruktora, wynajmu sali wykładowej.
Jak się dowiedzieliśmy Ministerstwo Infrastruktury wcale nie odrzuca tego pomysłu także inicjatywa ta może się udać. Pytanie tylko czy zabieg ten faktycznie poprawi jakość kształcenia kierowców? W końcu do dnia dzisiejszego nie doczekaliśmy się internetowego systemu, w którym kursanci mieli oceniać jakość swojej szkoły nauki jazdy. Poprzedni rząd zwlekał z jego wprowadzeniem choć pomysł był bardzo chwalony. Jakie były powody zwlekania z jego wdrożeniem? Trudno powiedzieć, ale zawsze można zrzucić winę na brak funduszy. Tylko jak ma być lepiej, skoro nic się zmienia? Czy nowa władza zmieni coś w tej sprawie? Czy pomysł ten faktycznie uzdrowi rynek szkół nauki jazdy? A może spowoduje tylko gwałtowny wzrost cen kursów? Zobaczymy!
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.