Podatek od samochodu w 2026 r. Kilka tysięcy zł rocznej opłaty jest realne?
REKLAMA
REKLAMA
- Skąd pomysł na emisyjny podatek od samochodu w 2026 r.?
- Ile może wynieść podatek od samochodu w 2026 r.?
- Kto zapłaci podatek od samochodu w 2026 r.?
Kamienie milowe. To dwa słowa, które dla budżetu Polski mogą się okazać zbawienne. Dla kierowców niestety oznaczają spory problem. Bo spełnienie kamieni milowych podpisanych przez rząd PiS sprawi, że do Polski "przypłynie" nawet 160 mld zł. Tyle że jednym z tych kamieni jest coroczny podatek od samochodu, który ma być wprowadzony w 2026 r.
REKLAMA
Skąd pomysł na emisyjny podatek od samochodu w 2026 r.?
REKLAMA
Za pomysłem wprowadzenia podatku od posiadania samochodu spalinowego w roku 2026 stoi... ekologia. UE chce mocno ciąć emisję szkodliwych związków do atmosfery. Stąd koncepcja stref czystego transportu, ale także przejście w stronę elektryfikacji transportu. Elektryczna rewolucja postępuje jednak na rynku niezwykle wolno. Wolumeny sprzedawanych e-aut są zbyt niskie. Aby zachęcić kierowców do przesiadki na elektryki, ewentualnie chociaż do rezygnowania z eksploatacji starych i wysłużonych pojazdów, polski rząd wpadł na pomysł stworzenia podatku.
Podatek od samochodu w 2026 r. będzie drugim podatkiem. Pierwszy pojawi się w roku 2024 i będzie wnoszony wraz z rejestracją auta. Obydwa zostały wpisane do polskiego KPO i choć polski rząd zaprzecza planom ich wprowadzenia, włodarze unijni stoją na innym stanowisku. Twierdzą, że skoro takie deklaracje padły, trzeba będzie je zrealizować. A to mrozi krzew w żyłach Polakom. Zwłaszcza że aż 41 proc. samochodów nad Wisłą ma ponad 20 lat. To oznacza, że spełniają mocno zaprzeszłe normy emisji spalin. W efekcie od roku 2026 mogą płacić naprawdę duże pieniądze w ramach corocznej daniny.
Ile może wynieść podatek od samochodu w 2026 r.?
Pytanie otwiera spore pole do dywagacji i tak naprawdę spekulacji. Bo tego dziś nikt nie jest w stanie określić. Powód? Poza zapisem KPO nie ma niczego. Nie ma żadnego aktu prawnego czy jego projektu, który mógłby określać stawkę. Wiadomo jedynie tyle, że kalkulacja zostanie oparta na dwóch wskaźnikach:
- pierwszym będzie bazowa stawka podatku.
- ta następnie będzie mnożona lub dzielona. Wszystko będzie zależało od normy emisji spalin, którą spełni pojazd.
Pojawiły się informacje mówiące o projekcie ustawy o podatku od samochodów i o tym, że określa on stawkę podstawową daniny na 500 zł. W projekcie pojawił się nawet sposób obliczania podatku. I na jego podstawie powstawały kalkulatory. Projekt pochodzi jednak sprzed kilku lat i nie odnosi się do wymogów stawianych przez KPO. Nie jest zatem miarodajny.
Kto zapłaci podatek od samochodu w 2026 r.?
REKLAMA
Zapis w KPO mówi o podatku od samochodów spalinowych wprowadzonym w 2026 r. To oznacza niezwykle szeroki zakres działania regulacji. Bo samochodem spalinowym jest nie tylko klasyczny benzyniak, diesel czy auto na LPG. Mimo wszystko spalinowa jest także hybryda czy hybryda plug-in. Na razie nic nie wskazuje na to, że pojazdy częściowo elektryczne mogłyby zostać wyłączone spod płacenia daniny.
Jacy kierowcy mogą spać spokojnie? Tak naprawdę dwie grupy. Pierwszą są właściciele samochodów elektrycznych. Drugą właściciele samochodów wodorowych. To jednak bardzo nieliczna grupa. Według licznika elektromobilności PSPA aktualnie w Polsce jest zarejestrowanych zaledwie 46 888 aut typu BEV. Cały park samochodowy jest natomiast wyceniany na 26,5 mln pojazdów. To oznacza, że auta zeroemisyjne stanowią zaledwie 0,18 proc. wszystkich pojazdów.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.