Test Hyundai Elantra: sedan dla oszczędnych
REKLAMA
REKLAMA
Stylizacyjnie nowy Hyundai wpisuje się w design całej marki. Design wnętrza i karoserii jest spójny. Patrząc od przodu bardzo łatwo pomylić Elantre z modelem i 30, bądź i40.
REKLAMA
Wnętrze wykonano w bardzo staranny sposób, a dobrane materiały nie wzbudzały zastrzeżeń. To co mnie zaskoczyło przy pierwszym otwarciu drzwi to, że testowy egzemplarz wyposażony był w tapicerkę z elementami skórzanymi i cztery podgrzewane fotele. Szczerze, nie spodziewałem się tego w koreańskim samochodzie, który konkuruje na naszym rynku z Mitsubishi Lancer czy Toyota Corolla sedan. Miejsca na każdym z foteli było pod dostatkiem. Na brak przestrzeni nad głową będą mogli jedynie narzekać pasażerowie o wzroście powyżej 190 cm, ponieważ ładna i modna linia nadwozia stylizowana na coupe nie jest sprzymierzeńcem wysokich pasażerów.
Zobacz też: Test Ssangyong Korando: Korea kontratakuje
Bagażnik Elantry jest całkiem spory, a dostęp do niego bezproblemowy.
Cały pakiet wyposażenia w wersji GLS można opisać jako bardzo bogaty, jak za tą cenę. Obejmuje takie elementy jak: dwustrefowa klimatyzacja, półskórzaną tapicerkę, 4 elektryczne szyby, elektryczne lusterka, komputer pokładowy, który podpowiada właściwy moment na zmianę biegu, 4 podgrzewane fotele, wejście AUX i USB. W tej klasie pojazdu nie jest to standardem.
To czego mi zabrakło to kolorowej nawigacji i radia, które wyświetlałoby informacje na temat stacji i muzyki jakiej słuchamy, a nie tylko częstotliwość jaką odbieramy.
Testowaną Elantrę napędzała wolnossąca jednostka o pojemności 1.6 litra, mocy 132 KM i maksymalnym momencie obrotowym równym 158 Nm. Jest to jedyna wersja silnikowa z jaką jest oferowana Elantra.
Zobacz też: Test Abarth 500C: w dobrym stylu
REKLAMA
Silnik ten wydaje się być wystarczający i według mnie zaspokoi potrzeby i wymagania większości kierowców. Optymalne przełożenia skrzyni biegów niewątpliwie wpłynęły na bardzo niskie zużycie paliwa. W ruchu miejskim oscylowało ono w granicach 7,5 l na 100 km, w trasie Elantra zużywała średnio o około litr mniej. Warto podkreślić, że zużycie to osiągnięto bez gorliwego oszczędzania i z włączoną klimatyzacją.
To co zwróciło moją uwagę to również duża elastyczność jednostki napędowej. Przyspieszanie z prędkości 60 km/h na szóstym biegu, do 100 km/h nie trwało wieczność i silnik radził sobie z takimi obciążeniami dosyć dobrze, nawet przy komplecie pasażerów. W Elantrze należałoby dopracować natomiast zawieszenie. Jest ono zbyt miękkie i trudne do wyczucia. Inżynierowie ewidentnie postawili na komfort i jakość wybierania nierówności, nie skupiając się na precyzji prowadzenia. Najwyraźniej to czuć, gdy przejeżdżamy po długich poprzecznych nierównościach jak np. tory tramwajowe, kiedy samochód miał tendencję do bujania i dobijania zawieszeniem.
Zobacz też: Test Skoda Octavia 1,8 TSI 150 KM Family: Pogromczyni mitów
Najnowszy Hyundai Elantra jest starannie wykonanym i bogato wyposażonym autem. Po stronie minusów Elantry należy wymienić zawieszenie, a także fakt, że w ofercie brakuje przynajmniej jednego silnika diesla, co byłoby ukłonem do wielbicieli jednostek zasilanych olejem napędowym. Jednak biorąc pod uwagę cenę samochodu, który w najbogatszej wersji kosztuje około 70 tyś zł, nie należy narzekać. Według mnie, na tle konkurencji w postaci Toyoty Corolli sedan, Mitsubishi Lancera czy Chevrolet Cruze najnowsza generacja Hyundaia Elantry nie wypada najgorzej.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.