REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

Test Ford S-Max 2.0 EcoBoost: Pogromca autostrad

Tomasz Korniejew

REKLAMA

REKLAMA

Ford S-Max swoją popularność zawdzięcza nie tylko praktycznemu nadwoziu, ale także specyficznemu wyglądowi. To najbardziej sportowy mini van na runku. Sprawdziliśmy, jak jeździ napędzany benzynowym silnikiem o mocy 240 KM.

O wprowadzeniu do produkcji Forda S-Maxa krąży anegdota. Plotka głosi, że projekt usportowionej odmiany modelu Galaxy został stworzony przez młodego projektanta, który miał nie lada problem z przekonaniem do swojej wizji szefów firmy.

REKLAMA

Dziś wiemy, że ewentualne obawy szefów koncernu były niepotrzebne, bo S-Max okazał się przebojem. Z drugiej strony trudno uwierzyć w fakt, że ktoś inwestuje w produkcję nowego modelu nie będąc przekonanym o sensowności swojej decyzji. Ale, że w każdej plotce jest trochę prawdy możemy z dużą doza prawdopodobieństwa przyjąć, że model S-Max to dzieło młodego projektanta, który początkowo mógł się wydawać w centrali zbyt awangardowy. Mimo wszystko powstał. I dobrze.

Zobacz też: Test Lancia Voyager: Shuttle bus z pierwszej ligi

Nadwozie

Mimo że od liftingu nadwozia upłynęły dwa lata Ford S-Max wciąż robi wrażenie. Atrakcyjna, epatująca dynamiką stylizacja dużego samochodu przyciąga wzrok. Wyraziste przetłoczenia, dwie końcówki wydechu, „agresywnie” wyglądające wloty powietrza, duże ładnie narysowane reflektory i lampy tylne oraz atrakcyjne osiemnastocalowe felgi to smaczki, które na pierwszy rzut oka zdradzają, że S-Max to nie jest mini van dla kierowców doceniających jedynie praktyczne walory tego typu auta.

W S-Maxie liczy się styl. I może dlatego jest to jeden z ulubionych samochodów europejskich menagerów.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zobacz też: Test Opel Zafira Tourer: Oczko wyżej

Wnętrze

Przedział pasażerski Forda S-Max jest, jak na standardy samochodów osobowych ogromny. Bez względu na to, czy zasiądziemy w przednim, czy tylnym rzędzie nawet wysocy pasażerowie nie będą narzekali na dyskomfort wynikający z ciasnoty.

Materiały wykończeniowe potęgują odczucie wysokiego komfortu. Są dobrej jakości, a poszczególne elementy wnętrza są zmontowane z dokładnością.

REKLAMA

Fotele – kierowcy i pasażera siedzącego po prawej stronie rozpieszczają obszernością i profilem, który zapewnia należyty komfort w podróżach nawet transeuropejskich. Ale powodów do narzekań nie będą mieli także pasażerowie tylnego rzędu siedzeń. Trzy niezależne fotele są mniejsze niż przednie, ale każdy z nich jest przesuwany i ma regulację kąta pochylenia oparcia, co znacznie podwyższa komfort jazdy.   

Za dopłatą można wyposażyć S-Maxa w dwa dodatkowe fotele chowane w podłodze bagażnika. Egzemplarz, który dostaliśmy do recenzji nie był w nie wyposażony. Dzięki temu przestrzeń bagażowa przy normalnym położeniu foteli  pozwala na przewiezienie „skromnych” 1051 l pakunków. W przypadku wymontowania foteli bagażnik powiększa się do 2000 l. Możemy zaryzykować stwierdzenie, że bagażnik S-Maxa spełni oczekiwania każdej rodziny.

Producent wyposażył S-Maxa w szereg bardzo praktycznych schowków, uchwytów i rozkładanych stolików, które świetnie sprawdzają się podczas podróży z kompletem pasażerów.

Zobacz też: Test Fiat Freemont: Przyrodni brat

Napęd/układ jezdny

To kategoria, w której Ford od wielu lat jest w ścisłej czołówce. Nie inaczej jest w przypadku opisywanego S-Maxa. Pod maskę zawitał dwulitrowy, benzynowy, turbodoładowany silnik rozwijający moc maksymalną 240 KM od 5500 obr./min. i moment obrotowy 340 Nm dostępny w przedziale od 1750 do 4500 obr./min.

Z jednostką napędową współpracuje sześciostopniowa zautomatyzowana przekładnia PowerShift.

Według danych producenta, 240-konny S-Max, ważący prawie 1700 kg rozpędza się od 0 do 100 km/h w 7,9 s. Nieźle, a jak to wygląda w praktyce?

Wygląda świetnie. O tym, że poruszamy się usportowionym „autobusem” przypomina nam tylko typowa dla vanów (wyższa) pozycja za kierownicą, do której większość kierowców szybko się przyzwyczai.

Maksymalny moment obrotowy dostępny jest już od 1750 obr./min. co skutkuje tym, że S-Max żwawo nabiera prędkości od momentu wrzucenia trybu Drive i wciśnięcia gazu. Zautomatyzowana przekładnia sprawnie przekazuje napęd bez irytujących opóźnień i szarpnięć. Pisaliśmy na temat skrzyń Powershift kilka razy – działają z imponującą sprawnością, jednak wciąż nie są tak szybkie jak  np. volkswagenowskie DSG. Nie mniej prezentują wysoką sprawność i idealnie pasują chociażby do komfortowego S-Maxa.

Zobacz też: Test Volkswagen Touran - prorodzinny

REKLAMA

Jednostka napędowa ma tak duży zapas mocy, że bez względu na to, czy prowadzimy S-Maxa bez załadunku, czy z kompletem pasażerów i bagażami, bez względu na to z jakiej prędkości rozpoczynamy, przyspieszanie odbywa się zawsze w ten sam sposób – po dodaniu gazu, samochód z pewnie i niezwykle dynamicznie nabiera prędkości a prowadzący nie ma poczucia, że za chwilę auto straci werwę.

Dynamika jednostki napędowej idzie w parze z precyzją układu kierowniczego i zestrojeniem zawieszenia. Bo z jednej strony S-Max  dostojnie tłumi wszelkie niedoskonałości nawierzchni, a z drugiej bardzo pewnie zachowuje się na szybko pokonywanych ciasnych łukach. 

Jazda S-Maxem, oprócz tego że dynamiczna jest również bardzo komfortowa. We wnętrzu przy każdej prędkości jazdy jest cicho. Komfort kierowcy nie jest ograniczony także w ruchu miejskim. Ford S-Max to spory pojazd, ale z długością 476,8 cm i szerokością 188,4 cm plasuje się na poziomie samochodów z pogranicza segmentu D i E, co czyni z niego samochód, którym (biorąc pod uwagę rozmiary wewnętrzne) łatwo manewrować w zatłoczonym mieście.

Ford S-Max jest samochodem ekonomicznym. Według producenta w ruchu miejskim zużywa ok. 11 benzyny na 100 km. Realnie S-Max spala w ruchu miejskim około 12-12,5 l/100 km, a w trasie około 8 l/100 km, co biorąc po uwagę moc (240 KM), osiągi (od 0 do 100 km/h 7,9 s) i wagę pojazdu (1676 kg) trzeba uznać za wynik bardzo dobry. Malkontentom przypomnijmy, że taki wynik zużycia paliwa bez problemu osiągają tkwiący w korkach kierowcy FSO Polonezów.

Zobacz też: Test Chevrolet Orlando: American style

Podsumowanie

Cennik modelu S-Max otwiera kwota 98 tys. zł. Z kolei opisywaną odmianę  S-Maxa z silnikiem 2.0 EcoBoost 240 KM trzeba zapłacić minimum 139 150 zł. W wyposażeniu standardowym odmiany Titanium znajdziemy m.in. lamy LED do jazdy dziennej, reflektory biksenonowe, podgrzewaną przednią szybę, poduszki kurtynowe, układ wspomagający ruszanie na wzniesieniach, rozbudowany komputer pokładowy, przednie fotele o sportowej stylizacji, tempo mat, czy dwustrefową automatyczną klimatyzację. Jest nieźle, ale szereg ciekawych dodatków wymaga dodatkowej zapłaty, niektóre absurdalnej, bo  np. system centralnego zamka z kluczem elektronicznym kosztuje aż 2400 zł, podczas gdy samopoziomujące się zawieszenie tylko 2700 zł, a dodatkowe fotele w bagażniku 400 zł.

Zostawiając ironię, a wracając do recenzji S-Maxa – to świetnie wyglądający i przyjemny w codziennej eksploatacji samochód. 240-konny silnik zapewnia mu osiągi godne samochodu typu GTi. Ma możliwości przewozowe taksówki bagażowej i oferuje komfort jazdy niczym limuzyna klasy wyższej. W korku spali 12 l benzyny na 100 km, co nie stanowi wyniku nie do zaakceptowania, nawet przy dzisiejszych cenach benzyny. A dodatkowo konfrontując to ze stosunkowo atrakcyjną ceną zakupu (dla porównania – największe dostępne na rynku Mini, model Countryman z dieslem o mocy 143 KM kosztuje 120 tys. zł) konkludujemy, że tym Fordem S-Max warto się zainteresować. Nie tylko, gdy planujemy rodzinę.

Zobacz też: Test Peugeot 5008: krążownik szos

Dane techniczne

Ford S-Max 2.0 EcoBoost
Typ silnika benzynowy, turbo
Pojemność  1999 cm3
Układ cylindrów/zawory R4/16
Maksymalna moc 240 KM/6000 obr./min.
Maksymalny moment obrotowy 340 Nm/1750-4500 obr./min.
Napęd przedni
Skrzynia biegów aut. 6-bieg
Pojemność bagażnika 854 l
Wymiary (dł./szer./wys.) 476,8/188,4/165,8 cm
Rozstaw osi 285 cm
V-max 235 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h 8,5 s
Zużycie paliwa* 11/6,4/8,1 l/100 km
Cena od 139150 zł
* miasto/trasa/cykl mieszany

Ford S-Max - tył
Moto.wieszjak.pl
Ford S-Max - reflektor
Moto.wieszjak.pl
Ford S-Max - felga
Moto.wieszjak.pl
Ford S-Max - przód
Maciek Medyj
Ford S-Max
Maciek Medyj
Ford S-Max - zegary
Maciek Medyj
Ford S-Max - wnętrze
Maciek Medyj
Ford S-Max - fotel
Maciek Medyj
Ford S-Max - tylne fotele
Maciek Medyj
Ford S-Max - bagażnik
Maciek Medyj
Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

REKLAMA

Moto
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
19-letni motocyklista bez uprawnień potrącił policjanta i zbiegł

19-nastolatek z Międzyrzecza (Lubuskie) stanie przed sądem za zarzut spowodowania wypadku, niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę z miejsca wypadku.

Nowe przepisy fotoradarowe: Właściciel pojazdu jako kozioł ofiarny?

Ustawodawca szykuje kolejną rewolucję w przepisach drogowych. Tym razem uderzy ona nie tylko w kierowców łamiących przepisy, ale także w właścicieli pojazdów, którzy nie wskażą osoby prowadzącej pojazd w chwili popełnienia wykroczenia. Jeśli fotoradar uchwyci pojazd przekraczający prędkość, a właściciel odmówi podania danych kierowcy, nie tylko zapłaci karę, ale również straci dowód rejestracyjny swojego samochodu.

Pijany senior uciekał przed policją po polach uprawnych. Auto dachowało

72-latek jechał bez zapiętych pasów, więc policja chciała zatrzymać go do kontroli. Rzucił się w pościg, który zakończył się dachowaniem. Okazało się, że jest pijany.

Otrzymałeś wiadomość ws. zaległych płatności w e-TOLL? KAS ostrzega przed oszustami

Krajowa Administracja Skarbowa w przesłanym we wtorek, 25 marca 2025 r. komunikacie prasowym ostrzega przed oszustami wysyłającymi fałszywe wiadomości w sprawie zaległych płatności w e-TOLL. Publikujemy przykładową fałszywą wiadomość.

REKLAMA

Już nie tylko diesel czy benzyna. I nawet nie zawsze samochód. Jak Polacy wybierają środek transportu?

W dzisiejszych czasach wybór środka transportu to nie tylko decyzja między samochodem z silnikiem benzynowym a dieslem. Możliwości jest więcej, a kierowcy mają różne oczekiwania. Jak Polacy wybierają codzienny środek lokomocji?

KGP: 93 352 interwencji, 312 wypadków drogowych, 17 ofiar śmiertelnych. [Podsumowanie tygodnia]

Komenda Główna Policji opublikowała najświeższe dane dotyczące interwencji policjantów za weekend. Poniżej znajduje się podsumowanie ostatniego tygodnia. Policjanci w ubiegłym tygodniu przeprowadzili 93 352 interwencji. Byli wzywani do 312 wypadków drogowych.

Mandat za przeładowaną ciężarówkę, a zaniżona waga w CMR. Kto za to ponosi odpowiedzialność?

Przeładowanie pojazdu w transporcie drogowym to częsty problem, który może prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych i finansowych, w tym mandatów nałożonych na przewoźnika. W sytuacjach, gdy błędne dane o wadze towaru zostały przekazane przez spedytora lub nadawcę towaru, pojawia się pytanie o podział odpowiedzialności między przewoźnika a spedytora czy nadawcę. Najczęściej problem dotyczy mandatów zagranicznych, dlatego kluczowe znaczenie w tej kwestii mają przepisy Konwencji o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR).

Przestraszył się policjantów, więc uciekał samochodem, łamiąc przepisy

Nocy pościg ulicami Białegostoku zakończył się zatrzymaniem 32-letniego kierowcy. Mężczyzna najpierw przekroczył prędkość, a potem - zamiast zatrzymać się do kontroli - zaczął uciekać.

REKLAMA

Kolejne skrzyżowania i przejazdy kolejowo-drogowe z systemem RedLight. 2 000 zł mandatu i 15 punktów karnych

Kolejne skrzyżowania i przejazdy kolejowo-drogowe z systemem RedLight. Kiedy zaczną działać nowe systemy RedLight? Gdzie zostaną rozlokowane? Jakie mandaty obowiązują w przypadku przejazdu na czerwonym świetle?

Chińskie samochody podbijają rynki – teraz także polski, Czy decyduje tylko cena

Chińskie auta nie bez powodu są znacznie tańsze od europejskich. Oczywiście chodzi tutaj przede wszystkim o zdobycie rynku, a najlepszym argumentem do tego jest przystępna cena. Dla nabywcy zresztą przyczyny są najmniej ważne, liczy się dobra cena.

REKLAMA