Test: Renault Talisman Initiale Paris 1.6 TCE 200 KM
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Mordercza łatka awaryjności przypięta poprzednikowi - Renault Lagunie (a zwłaszcza drugiej generacji, zwanej pieszczotliwie “królową lawet”), sprawiła, że po III. generacji nastąpiła całkowita zmiana modelu. Talisman jest dużym sedanem (występuje jeszcze w wersji GrandTour - kombi), pozycjonowanym jako konkurent m.in. VW Passata - mający zapewnić nutę “premium” marce, która raczej się z premium nie kojarzy. Francuzi postanowili nadać Talismanowi prestiżowego smaczku tworząc wersję Initiale Paris - kompletną, najwyższą wersją wyposażenia (o czym samochód informuje nas na każdym kroku, z uporem godnym lepszej sprawy - od przedniego grilla, przez progi i nadkola, po kierownicę i wyświetlacz główny).
REKLAMA
I w zasadzie wszystko jest tak jak założyli projektanci i zarząd - samochód ma doskonałą prezencję i pokaźne wymiary, wyposażony jest w mocny silnik i system 4 kół skrętnych, fotele z opcją masażu i adaptacyjne zawieszenie… ale pod spodem, cały czas mamy do czynienia z aspirantem do klasy premium o budżetowym rodowodzie.
Trzeba przyznać projektantom, że Talisman może się podobać - zaprojektowany od podstaw jako sedan, może pochwalić się bardzo harmonijną linią nadwozia, a jego rozmiary sprawiają, że nawet 19-calowe felgi (standard dla Initiale Paris) wydają się nieprzesadzone. Do tego chromowane elementy grilla, finezyjnie poprowadzone światła do jazdy dziennej i delikatnie opadająca linia dachu (bez widocznej anteny), wraz z krótką klapą bagażnika pokazują, że mamy do czynienia z samochodem, który wyglądem ma wynagrodzić wszelkie inne mankamenty, które mogą się w nim pojawić (a niektóre wydają się wprost efektem projektu bryły, ale o tym później).
Całość uzupełnia (opcjonalny) lakier w barwie bardzo ciemnego fioletu - z ciekawym zachowaniem w zależności od oświetlenia (od czerni, po “śliwkę węgierkę”).
Patrząc na bezpośrednią konkurencję projektanci Renault naprawdę nie mają się czego wstydzić, Talisman jest po prostu autem ładnym - zwłaszcza od frontu.
Testowany Talisman został nam udostępniony w wariancie Initiale Paris - co ma niebagatelne znaczenie dla wykończenia wnętrza i dostępnych systemów. Należy zwrócić uwagę na to, że ten wariant wyposażenia, jest w zasadzie kompletny - do tego stopnia, że konfiguracja nie pozwala na zmiany wykraczające poza moc silnika, lakier i dosłownie kilka mało istotnych elementów.
A dostajemy sporo, m.in.:
-
skórzane, wentylowane i podgrzewane fotele z opcją masażu (którego wywołanie jest tak głęboko zakopane w ustawieniach, że można się nie zorientować, że jest dostępny) oraz pamięcią ustawień (przy czym, te ostatnie są powiązane z profilami w systemie multimedialnym - nie da się ich zmienić za pomocą fizycznych przycisków);
-
skórzaną tapicerkę;
-
wyświetlacz head-up (rozwiązanie, do którego naprawdę łatwo się przyzwyczaić, a którego brak w innych pojazdach potrafi dać się we znaki);
-
system 4Control (cztery koła skrętne - o zauważalnym wpływie na zachowanie samochodu);
-
układ Electronic Damper Control (elektronicznie regulowana siła tłumienia amortyzatorów);
-
system multimedialny R-LINK 2 z ekranem 8,7”, nagłośnieniem BOSE® Surround (aktywnie tłumiący “klekotanie” w wersji z silnikiem diesla).
-
system Multi-Sense (predefiniowane tryby zachowania samochodu - zmieniające zarówno nastawienie amortyzatorów, jak i skrzyni biegów, czy nastawień klimatyzacji).
Generalizując - można Initiale Paris nazwać wersją kompletną, bowiem zawiera praktycznie wszystkie dodatki, jakie mogłyby się pojawić w tej klasie samochodzie. Sprawia to, że w cenie 149 000 zł (w wersji z 200-konnym silnikiem benzynowym i automatyczną skrzynią biegów) mamy bogato wyposażony samochód segmentu D.
Takie wysycenie systemami i elektroniką musi jednak gdzieś się zemścić, a w przypadku Talismana objawia się pewną nieprzewidywalnością zachowania systemów elektronicznych:
-
samochód uwielbia się otwierać i zamykać z wykorzystaniem bezkluczykowego systemu (co np. na myjni, z kluczykiem w kieszeni powodowało składanie i otwieranie lusterek przypominające strzyżenie uszu nerwowej sarny). Potrafił także nie otworzyć drzwi mimo okazywania zewnętrznych oznak (rozłożenie lusterek i sygnalizowanie światłami).
-
bezdotykowe otwieranie bagażnika działa w 8/10 przypadków (te dwa przypadki oczywiście miały miejsce wtedy kiedy system był potrzebny, a nie w czasie prób).
-
szyberdach potrafił się nie domknąć (mimo zamkniętej podsufitki) - co po przekroczeniu prędkości 120 km/h powodowało koszmarny hałas.
-
system MultiSense nie zawsze działał w powiązaniu z dedykowanym przyciskiem.
REKLAMA
Pewne “wariacje” były natomiast ewidentnie zaprojektowane - najbardziej kuriozalne było chyba przełączenie się świateł z trybu do jazdy dziennej na mijania o godzinie, w której (nominalnie) zachodziło słońce. Po czym się zorientowałem? Takie zachowanie automatycznego systemu regulacji świateł powoduje bardzo mocne wygaszenie wskaźników na desce rozdzielczej - ze wskazaniem prędkości włącznie (tryb nocny). Pod koniec lata, kiedy mimo “nominalnego” zachodu słońca było nadal bardzo jasno, takie rozwiązanie powodowało, że momentalnie przestały być widoczne jakiekolwiek wskazania na desce rozdzielczej (a pamiętajmy że całość to ekran LCD, nie ma fizycznych wskaźników). Gdyby nie wyświetlacz head-up, nie wiedziałbym nawet z jaką prędkością jadę.
Druga “ciekawostka” to brak wskazania zasięgu, kiedy włączy się sygnalizacja niskiego poziomu paliwa, co zamiast motywować do zatankowania, raczej powoduje dodatkowy stres (zwłaszcza, że częste tankowania to coś, na co trzeba się przygotować, zbiornik ma około 45 litrów pojemności). W pełni dotykowa obsługa wielu funkcji (na szczęście nie klimatyzacji) powoduje, że może być niewygodna w czasie jazdy.
Należy też zwrócić uwagę na wykończenie i jakość spasowania materiałów - wydaje się, że cały “splendor” Initiale Paris opiera się jednak na dość kruchych i przeciętnych podstawach. Z samochodu (o relatywnie niewielkim przebiegu, nawet jak na auto prasowe) potrafiło wydobywać się nieprzyjemne trzeszczenie kojarzące się z tanim plastikiem. Nie zmienia to jednak faktu, że “na wierzchu” i w zasięgu dłoni kierowcy i pasażerów, nie znajdziemy twardych elementów, a sama jakość zastosowanych elementów wykończenia “wierzchniego” jest bardzo dobra.
Sam wygląd wnętrza należy ocenić jako nowoczesny - z dużym, dotykowym, ustawionym pionowo ekranem dotykowym i LED-owymi elementami doświetlenia wnętrza (z różnym kolorem, w zależności od ustawionego wariantu MultiSense lub wg ustawień własnych). Całości dopełnia skórzana tapicerka (fotele, kierownica) oraz duży, panoramiczny szyberdach.
Bagażnik jest ogromny (deklarowana pojemność to ponad 600 l), ale jednocześnie dość niski i bardzo długi. To sprawia, że przy krótkiej klapie (auto “udaje” trochę bryłę coupe), trudno dotrzeć do dalszego krańca bagażnika, nie wpadając do środka. Można by się zastanowić czy model w wariancie liftback nie byłby jednak praktyczniejszy, bez straty dla sfery wizualnej.
Testowany Talisman wyposażony został w benzynowy, turbodoładowany silnik 1.6 TCE o mocy 200 koni mechanicznych, sprzężony z automatyczną skrzynią biegów o 7 przełożeniach. To najmocniejsza konfiguracja w jaką można wyposażyć ten model - i w zupełności wystarcza do szybkiego rozpędzenia i osiągnięcia, wydawałoby się bez większego wysiłku, prędkości autostradowych (deklarowany przez producenta czas “do setki” w granicach 7,6 s. jest zdecydowanie osiągalny). Auto bardzo chętnie rozpędza się także w wyższych przedziałach prędkości - rozpędzenie samochodu ze 100 do 150 km/h wydaje się równie szybkie jak od 50 do 100 - co daje poczucie dużego zapasu mocy drzemiącej pod maską w zasadzie w każdej sytuacji.
Przy okazji warto zwrócić uwagę na specyficzne zachowanie przepustnicy - jeśli nie chcemy, żeby auto próbowało momentalnie wskoczyć na wysokie obroty i z szarpnięciem redukcji wyrwało się do przodu, trzeba bardzo delikatnie obchodzić się pedałem gazu. Jazda “cywilna” wymaga wciskania go raptem na kilka centymetrów, żeby cieszyć się płynnym przyspieszaniem. Odrobinę mocniejsze “depnięcie” pedału powoduje dość szarpaną i generalnie nieprzyjemną jazdę, która odbija się także na spalaniu. Przypadłość ta jest niezależna od wybranego trybu jazdy.
Innym problemem (pozwalającym rozeznać się w bieżącej sytuacji drogowej) - jest brak wskazania aktualnego biegu (ten wskaźnik widoczny jest tylko w przypadku przejścia w tryb manualny).
Kilka słów o systemie 4Control - w skrócie, to system czterech kół skrętnych. Koła tylnej osi mogą odchylić się o maksymalnie 3,5 stopnia, przy czym w zależności od prędkości skręcają się:
-
w kierunku przeciwnym do kół przednich (zacieśniając promień skrętu) przy prędkościach do 60 km/h,
-
w kierunku zbieżnym z kołami przednimi (zapewniając płynniejszą zmianę toru jazdy) powyżej 60 km/h.
W praktyce efekt widoczny jest bardziej przy manewrowaniu (auto mimo sporych rozmiarów, posiada średnicę zawracania na poziomie 11,6 m.). Przy jeździe szybkiej efekt jest mniej zauważalny, ale nadal odczuwalny. Zmiana pasa ruchu, czy inny mocniejszy manewr przy większych prędkościach wykonywany jest płynniej i stabilniej. Tylna oś zdaje się trochę “pływać”, jednak efekt nie jest nieprzyjemny, nie ma wrażenia utraty kontroli nad samochodem, a ten wydaje się wręcz przyklejony do nawierzchni.
Jedynym poważnym minusem związanym z systemem, jest zmniejszenie zbiornika paliwa w stosunku do innych wersji. W testowanym aucie bak miał pojemność ok. 45 l, co przy dość dużym apetycie na paliwo (od 7,5 l do 12 l/100km w trasie, w zależności od stylu jazdy) oznacza relatywnie częste tankowanie. Oczywiście jazda na granicy możliwości pojazdu, do czego zachęca zarówno spora moc, jak i bezpośredni układ kierowniczy (zwłaszcza w trybie sport), pokaże, że deklarowane przez producenta spalanie trzeba pomnożyć przez 2. Drugą kwestią, którą należy poruszyć jest fakt, że mechanizm skrętnych kół tylnej osi potrafi wydzielać sporo ciepła co może spowodować delikatne, acz zauważalne, podgrzanie rzeczy przewożonych w bagażniku. Nic nie powinno się stopić ani uszkodzić, ale przewożone mrożonki mogą przejść proces przyspieszonego odtajania.
System MultiSense pozwala na korzystanie z kilku predefiniowanych trybów (sport, comfort, neutral i eco) oraz własnego (który pozwala na zestrojenie dostępnych elementów zgodnie z preferencjami). Wśród elementów sterowalnych jest m.in. zestrojenie układu kierowniczego i pracy skrzyni biegów, ale także nastawienie zawieszenia (w zasadzie nie czuć różnicy między trybami comfort i sport). Oczywiście, zgodnie z trendem, jednym z nastawień jest także brzmienie silnika wewnątrz kabiny. Do każdego trybu przypisany jest inny wygląd wyświetlacza na desce rozdzielczej (z różnym rozłożeniem akcentów i zakresem informacji, przy czym tryb sport wydaje się optymalny) i kolor podświetlenia (m.in. na drzwiach, czy pokrętłach). Przy testowaniu trybów (zwłaszcza w ciepłą pogodę) warto pamiętać o tym, że tryb eco, niemiłosiernie obniża skuteczność klimatyzacji. Co ważne, tryby mają dedykowany klawisz (kolejne naciśnięcie ustawia kolejny tryb) i można je zmieniać w trakcie jazdy.
Renault Talisman w wersji Initiale Paris jest samochodem kompletnym zarówno z zewnątrz, jak i w kwestii wyposażenia i silnika. Siedząc w bardzo wygodnym, wentylowanym fotelu z opcją masażu, z poczuciem tego, że przyciśnięcie gazu pozwoli nam przyspieszyć w zasadzie w każdych warunkach, mając dostęp do w zasadzie wszystkich opcji i systemów dostępnych w grupie Renault można (zdaje się) wybaczyć kilka mankamentów, czy delikatne skrzypienie plastików (biorąc poprawkę na to, że auta testowe mają trudny żywot i opisywane objawy w przypadku użytkowania cywilnego mogą pojawić się dużo później lub wcale).
Renault Talisman 1.6 TCE 200 KM - dane techniczne
Silnik | Benzynowy R4 z turbo |
Pojemność silnika | 1618 cm3 |
Moc maksymalna | 200 KM przy 6000 obr./min. |
Maks mom. obrotowy | 260 Nm przy 2000 obr./min. |
Prędkość maksymalna | 237 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 7,6 s |
Skrzynia biegów | 7-biegowa, automatyczna EDC |
Napęd | Na przednie koła |
Zbiornik paliwa | 45 l |
Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) |
7,5 l/4,7 l/5,6 l |
Długość | 4849 mm |
Szerokość | 1809 mm |
Wysokość | 1463 mm |
Rozstaw osi | 2809 mm |
Masa | 1430 kg |
Pojemność bagażnika | 608 l |
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.