Czy zakaz wjazdu samochodów elektrycznych do garażu jest legalny?
REKLAMA
REKLAMA
- Elektryk w garażu podziemnym. Polacy się go boją!
- Czy samochody elektryczne płoną?
- Czy zakaz wjazdu samochodów elektrycznych do garażu jest legalny?
- Czy zakaz wjazdu samochodów elektrycznych do garażu można podważyć?
- Mandat za wjazd samochodem elektrycznym do garażu pod zakaz
- Zakaz dla elektryków i pożar. Kierowcę czekają koszty...
Elektryk w garażu podziemnym. Polacy się go boją!
REKLAMA
Mieszkańcy bloków boją się samochodów elektrycznych w garażach podziemnych. Powód? Chodzi o ich potencjalny pożar. Podczas ładowania bateria wytwarza dużą temperaturę. Ta czasami może doprowadzić do samozapłonu samochodu. To poważny problem. W garażu straż ma ograniczone możliwości działania. A do tego płonący pojazd o napędzie elektrycznym jest ekstremalnie trudny do ugaszenia. Samo polewanie wodą na niewiele się zdaje.
REKLAMA
Samochód elektryczny pali się na zasadzie podobnej do świeczki. Dopóki nie spali się cały, pożar nie ugaśnie. Aby jednak auto spłonęło w całości, potrzebnych jest dobrych kilka do nawet kilkunastu godzin. To może oznaczać uszkodzenie fundamentów i innych elementów konstrukcji bloku. W skrajnym przypadku cały budynek nie będzie nadawał się do dalszej eksploatacji. Po pożarze może grozić zawaleniem.
Czy samochody elektryczne płoną?
Czy elektryki płoną? Pierwsze wnioski podawane przez straż pożarną wyglądają wyjątkowo optymistycznie. Bo dla przykładu w roku 2022 spłonęło 8333 samochodów osobowych o napędzie spalinowym i w tym samym czasie tylko 10 elektryków. Warto jednak pamiętać o tym, że powyższe dane nie oddają pełnej skali. Bo aut spalinowych jest "nieco" więcej od elektrycznych. e-Pojazdów według licznika elektromobilności PSPA jest aktualnie w Polsce 27 200. Liczba pojazdów spalinowych sięga jednak już 19,6 mln sztuk. Samo porównanie liczb pożarów niewiele zatem daje.
Pożar 7 elektryków w ciągu roku oznacza, że zdarzenie dotyczyło 0,0004 całego parku elektryków. Pożar 8333 aut spalinowych w ciągu roku oznacza z kolei, że zdarzenie dotyczyło... również 0,0004 całego parku aut spalinowych. Zatem elektryki nie palą się częściej niż pojazdy o innym napędzie. Nie palą się jednak także i rzadziej.
Czy zakaz wjazdu samochodów elektrycznych do garażu jest legalny?
W Polsce pojawiają się pierwsze uchwały wspólnot, które mówią o zakazie wjazdu samochodów elektrycznych do garaży podziemnych. Tylko czy są one legalne? W stu procentach. Wspólnoty mają pełne prawo do podejmowania takich decyzji. Te muszą jednak zostać przegłosowane przez członków wspólnoty. Podstawę do takiego działania daje im art. 61 pkt 2 ustawy Prawo budowlane. Ten mówi wyraźnie o tym, że "właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany zapewnić, dochowując należytej staranności, bezpieczne użytkowanie obiektu w razie wystąpienia czynników zewnętrznych oddziaływujących na obiekt, związanych z działaniem człowieka lub sił natury (...), mogących spowodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska".
- Sytuację legalności zakazu wjazdu dla elektryków do hali podziemnej może zmienić tak naprawdę jedno. Mowa o legislacyjnych uporządkowaniu sytuacji aut zasilanych prądem. Stworzenie jasnych przepisów mogłoby uporządkować sytuację.
- Decyzję dotyczącą zakazu wjazdu samochodów elektrycznych do podziemnych garaży podejmują nie tylko wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie. Zdarzają się sytuacje, że zakaz pojawia się np. na parkingu pod marketem. Tu jednak sytuacja jest oczywista. Wolność Tomku w swoim domku. Prywatny właściciel prywatnego terenu może robić, co mu się podoba.
Na identycznej zasadzie podejmowane są decyzje dotyczące zakazu wjazdu samochodów zasilanych LPG do garaży podziemnych. Te pojawiają się wtedy, gdy garaże nie posiadają instalacji wywiewowej pozwalającej na usunięcie gazu w razie jego wycieku z auta. Identycznie jak w przypadku zakazu dla aut z LPG, tak i w przypadku zakazu dla elektryków wspólnota nie wesprze się oficjalnym znakiem drogowym. Takiego bowiem nie ma. Musi zatem stworzyć własny.
Czy zakaz wjazdu samochodów elektrycznych do garażu można podważyć?
REKLAMA
Do przegłosowania uchwały mówiącej o zakazie wjazdu dla elektryków do hali garażowej decyduje większość. W mniejszości zawsze może jednak znaleźć się właściciel elektryka, który nie będzie zgadzał się z werdyktem współmieszkańców. Co wtedy? Nie pozostaje mu nic innego, jak odwołanie się od uchwały do sądu powszechnego. Ten może uchwałę zatwierdzić lub uchylić.
Większe szanse na uchylenie uchwały mają ci właściciele elektryków, którzy posiadają miejsce parkingowe w garażu stanowiącym odrębną własność. W takim przypadku raczej nie można ograniczać właścicielowi możliwości korzystania z rzeczy, którą nabył. Tak stwierdza prawo cywilne. Szansa na zachowanie uchwały pojawia się wtedy, gdy garaż stanowi część wspólną nieruchomości. W końcu członkowie wspólnoty mieszkaniowej mogą uchwałą określić sposób korzystania z rzeczy wspólnej. I właśnie to zrobili większością głosów.
Mandat za wjazd samochodem elektrycznym do garażu pod zakaz
Uchwała jest oczywiście wiążąca. Tyle że dotyczą jej dwa zasadnicze problemy. Pierwszy jest taki, że nie bardzo jest jak ją egzekwować. Wspólnoty czy nawet spółdzielnie mieszkaniowe nie wystawiają bowiem kar i nie wsadzają ich za wycieraczki pojazdów. Nie mają też jednostek monitorujących trzymanie się zasad obowiązujących w obiektach. Formalnie ciężko byłoby zatem ukarać kierowcę i właściciela miejsca w garażu podziemnym, który taki zakaz postanowiłby złamać. Chociaż zarządca mógłby łatwo rozpoznać elektryka. Ten w końcu zazwyczaj ma zielone tablice rejestracyjne.
Warto pamiętać o tym, że wspólnota nie może również skorzystać z pomocy policji czy straży miejskiej podczas egzekwowania zakazu. Powód? Garaż podziemny jest terenem prywatnym. Służby nie interweniują na nim zatem co do zasady. Chyba że wystąpi zagrożenie dla życia lub zdrowia. Tyle że samo zaparkowanie pojazdu nie jest jeszcze formą zagrożenia.
Zakaz dla elektryków i pożar. Kierowcę czekają koszty...
Drugi z problemów jest taki, że zignorowanie zakazu wcale nie oznacza, że kierujący kary nie poniesie. Bo gdyby regulację zignorował, doszłoby do pożaru auta, stanie się odpowiedzialny za zniszczenia. W efekcie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Z własnej kieszeni będzie musiał usunąć skutki pożaru. A to z całą pewnością okaże się niezwykle kosztowne. Bo właściciel elektryka zapłaci za szkody spowodowane w samym obiekcie, ale także zniszczenie innych pojazdów. Poniesie również odpowiedzialność cywilną związaną np. z zapewnieniem tymczasowego lokum dla mieszkańców, ewentualnie pokryciem strat związanych z brakiem możliwości zarobkowania.
Przykład? Na Górczewskiej w Warszawie w garażu pojawił się pożar. Nie był co prawda związany z samochodem elektrycznym, a instalacją elektryczną. Chodzi jednak o pokazanie skali kosztów. W wyniku zdarzenia spłonęło 50 aut i spora część hali. Sam koszt naprawy garażu i bloku sięgnął 7 mln zł. A suma ta nie zawiera jeszcze odszkodowania za zniszczone pojazdy. Koszty potencjalnego pożaru elektryka w garażu mogą być zatem astronomiczne.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.