Jak być kulturalnym kierowcą? 6 kluczowych zasad do zapamiętania
REKLAMA
REKLAMA
- Kultura jazdy autem jest niemniej ważna od przepisów ruchu
- Grzeczność nie utrudnia życia. Ona je ułatwia!
- Agresja drogowa niczego nie załatwia. Krzyk to nie sposób dyskusji
- Nie jesteś sam na drodze. Pamiętaj o tym zawsze
- Znajomość przepisów jest konieczna nie tylko przed egzaminem
- Rowerzysta czy pieszy nie są gorsi od kierującego autem
- Uśmiechnij się. Inni też będą się uśmiechać
Kultura jazdy autem jest niemniej ważna od przepisów ruchu
REKLAMA
Trąbienie na "elki", pojazdy oczekujące kilka minut z włączonym kierunkowskazem na możliwość włączenia się do ruchu lub zmianę pasa czy nawet wyzwiska. To tylko kilka przypadków, które zarejestrowałem podczas ostatnich dni jazdy. I one bardzo jasno pokazują, że na polskich drogach spotykają się trzy negatywne tendencje. Po pierwsze rośnie poziom agresji drogowej. Kierowcy wyżywają na sobie frustrację nagromadzoną w domu, pracy czy generalnie życiu prywatnym.
REKLAMA
Po drugie kierowcy uważają, że znajomość przepisów wystarczy do bycia dobrym kierującym. Nie wystarczy! Potrzeba też odrobiny empatii. Po trzecie kierowcy tylko uważają, że znają przepisy. W rzeczywistości o wielu zasadach nie mają zielonego pojęcia. Jak unormować sytuację. Kluczem jest kultura jazdy. Ta czasami wymaga ustępstw i przymykania oka na przepisy. Ale pamiętajcie o jednym. Dziś możecie być uprzywilejowani. Jutro jednak to wy znajdziecie się np. po drugiej stronie pasa ruchu.
Grzeczność nie utrudnia życia. Ona je ułatwia!
O przygotowanie zestawu wskazówek poprosiliśmy naszego eksperta. Mowa oczywiście o Panu Wojciechu Szajnercie – trenerze jazdy defensywnej i ekspercie bezpieczeństwa flot. Co on podpowiada?
Można wymienić wiele mniej lub bardziej ważnych wskazówek dotyczących kultury jazdy, ale tak naprawdę wszystkie je da się sprowadzić do tych sześciu głównych reguł – mówi Wojciech Szajnert.
REKLAMA
Po pierwsze pomagajmy sobie. Widzicie kierowcę, który w gęstym ruchu bezradnie czeka na zmianę pasa lub wyjechanie z drogi podporządkowanej? Wpuśćcie go zatem. Was to nie będzie wiele kosztować. Jednemu zdecydowanie ułatwi życie. Chociaż pamiętajmy tu też o miarkowaniu zachowań. Bo nasza uprzejmość nie może np. oznaczać nagłego spowolnienia ruchu na drodze wielopasmowej. To może być niebezpieczne!
Posługujmy się hierarchią wartości, zgodnie z którą na drodze najważniejsze jest bezpieczeństwo, w drugiej kolejności – przepisy, a kultura jazdy mieści się dopiero na trzeciej pozycji. Najczęściej grzeczność wyświadczona jednemu uczestnikowi ruchu oznacza jednak przynajmniej niewielkie utrudnienie życia komuś innemu. Dlatego starajmy się ograniczyć takie działania do sytuacji, gdy ruch jest tak intensywny, że przepisy i znaki przestają wystarczać do jego regulacji – dodaje Pan Wojciech.
Agresja drogowa niczego nie załatwia. Krzyk to nie sposób dyskusji
Nie jest tak, że agresja przenosi się tylko z pokolenia na pokolenie. Ona przenosi się także z kierowcy na kierowcę. Kontrolujmy swoje zachowania za kierownicą jednak nie tylko dlatego. Róbmy to z jeszcze jednego powodu. Zdenerwowanie sprawia, że przez dobrych kilka do kilkunastu minut staniemy się mniej uważni. Skupimy się na złości, a nie znakach drogowych, zachowaniach innych kierowców czy pieszych. To kluczowe i bardzo niebezpieczne w ruchu miejskim.
Zadbajmy, aby nie pozwalać sobie na drodze na agresję słowną, obraźliwe gesty, napastliwe manewry czy próby straszenia innych uczestników ruchu. Nasza jazda nigdy nie powinna odbywać się kosztem wygody lub samopoczucia innych osób. Nawet gdy uważamy, że robią coś źle – przypomina Wojciech Szajnert.
Nie jesteś sam na drodze. Pamiętaj o tym zawsze
Jadę z przodu? Zatem to ja dyktuję warunki. Chcę skręcić? A więc wszyscy powinni dostosować się do mojego manewru. Taki sposób myślenia jest mocno błędny. Nikt nie jest królem w ruchu drogowym. Nikt też nie może narzucać swoich warunków. Współistnienie na drodze i dbanie o płynność ruchu wymaga współpracy i komunikacji między użytkownikami drogi.
Po powrocie z zagranicznych wojaży lubimy sobie opowiadać o tym, jak dobrze jeździ się po drogach krajów Europy Zachodniej. Same drogi w naszym kraju mają już podobny standard, jak tamtejsze. Co więc powoduje, że dalej w tamtych krajach "lepiej się jeździ"? Jedną z głównych przyczyn jest bardziej partnerskie nastawienie tamtejszych kierowców. Obejmuje ono dyscyplinę w sytuacjach awaryjnych (np. tworzenie korytarza życia po wypadku), dbanie o sprawne ruszanie na zielonym świetle czy dbanie o takie ustawienie świateł, aby nikogo nie oślepiać. Jeśli chcemy, by nasze drogi upodobniły się do europejskich, powinniśmy zacząć bardziej myśleć o tym, aby ludziom wokół nas z drogi korzystało się jak najlepiej – mówi Wojciech Szajnert.
Znajomość przepisów jest konieczna nie tylko przed egzaminem
Przepisy nie są sklepem spożywczym. Nie można wybrać tych, które akurat są wygodne dla kierowcy czy przemawiają na jego korzyść, a resztę zostawić na półce. Trzeba szanować wszystkie zapisy i przede wszystkim znać wszystkie zapisy. One służą zbiorowemu bezpieczeństwu wszystkich uczestników ruchu. Stosowanie się do przepisów przynosi szereg korzyści. Jak podkreśla nasz ekspert, oznacza nie tylko niwelowanie sytuacji kolizyjnych. Te wszystkie zasady czynią z drogi bardziej przewidywalne środowisko dla każdego uczestnika ruchu drogowego.
Rowerzysta czy pieszy nie są gorsi od kierującego autem
Dbajmy o wszystkich uczestników ruchu drogowego. Ale podwójnie o tych najsłabszych! Rowerzysta nie jest złem koniecznym na jezdni. Pieszy to natomiast nie szkodnik. Respektowanie ich praw sprawi, że wszystkim będzie się funkcjonowało na drodze bezpieczniej. Tym bardziej że kierowca na pierwszy rzut oka może nie zdawać sobie sprawy z wielu kwestii. Przykład? Podczas wyprzedzania od rowerzysty należy zachować metrowy odstęp, bo gdy na rower zadziała wiatr boczny, pojazd przestawi się o dobre kilkadziesiąt centymetrów. Pomyślcie o tym!
W relacji z samochodem pieszy czy rowerzysta zawsze jest stroną słabszą. Więc nawet jeśli zachowuje się nieodpowiedzialnie, kulturalny kierowca dba, aby nie przerodziło się to w tragedię. Warto zatem nauczyć się zapobiegliwego zachowania wobec takich uczestników ruchu, nawet jeśli nie zawsze nam się to podoba – zwraca uwagę Wojciech Szajnert.
Uśmiechnij się. Inni też będą się uśmiechać
Uśmiech to uniwersalny język życzliwości. Stojąc w korku, wpuśćcie przed siebie pojazd wyjeżdżający z podporządkowane i uśmiechnijcie się do jego kierującego. On odpowie tym samym i przeniesie pozytywną energię dalej. Niby drobny gest, a robi potężną różnicę.
Pomyślmy, jak miło nam się robi, gdy na drodze ktoś podziękuje nam gestem uniesionej dłoni albo się do nas uśmiechnie. Dbajmy więc o takie gesty też u siebie. W ruchu drogowym spędzamy znaczną część naszego życia i warto się postarać, by był to czas spędzony w pozytywnej atmosferze – mówi Wojciech Szajnert.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.