Naklejka w strefie czystego transportu. Zniknie, zanim się pojawi?
REKLAMA
REKLAMA
- SCT nie tylko dla elektryków. Warunki wjazdu do strefy
- Nalepka w strefie czystego transportu – przepisy i warunki
- Ile wynosi mandat za brak nalepki w SCT?
- CEPiK zostanie uzupełniony o informacje emisyjne pojazdów
- Nalepka w SCT nie będzie już potrzebna. Wystarczy numer rejestracyjny?
SCT nie tylko dla elektryków. Warunki wjazdu do strefy
W lipcu 2024 roku na mapie Polski pojawią się pierwsze strefy czystego transportu. SCT dokładnie 1 lipca pojawi się w Krakowie i Warszawie. Do wprowadzenia podobnych regulacji szykują się kolejne miasta. Czy to oznacza, że na kierowców padnie blady strach? Czy prawo wjazdu do nich będą mieli tylko właściciele elektryków i aut wodorowych? No właśnie nie. Przepisy o SCT zostaną złagodzone. Dostęp do nich uzyskają również właściciele pojazdów spalinowych. Ale pod trzema warunkami. Mowa o tym, że:
REKLAMA
- auto musi spełniać określone wymogi emisyjne.
- właściciel auta musi pokryć opłatę za wjazd.
- samochód musi być oznaczony specjalną naklejką emisyjną.
Nalepka w strefie czystego transportu – przepisy i warunki
Kluczowym pojęciem dla tego materiału jest naklejka. Kilkanaście miesięcy temu poznaliśmy jej wzró. Dodatkowo wiemy też, że:
- nalepka uprawniająca do wjazdu do strefy czystego transportu musi być umieszczona w lewym dolnym rogu przedniej szyby pojazdu – mówi o tym art. 39 ust. 9 ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
- nalepkę wydaje wójt, burmistrz albo prezydent miasta za opłatą, której maksymalna wysokość wynosi 5 zł – mówi o tym art. 39 ust. 11 ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
Sprawa jest prosta? No właśnie nie. Bo choć ministerstwo opracowało wzór naklejki, to nadal tylko wzór. Każda gmina może go interpretować dowolnie. Każda gmina może także ustalać dowolne zasady wjazdu aut do SCT. To tworzy zatem poważny problem. Kierowca poruszający się po kilku miastach, musiałby nakleić na szybie kilka naklejek. Każdą z innej miejscowości. W efekcie pojazd wyglądałby jak choinka. A i ucierpiałaby na tym widoczność oferowana kierowcy przez przednią szybę.
Ile wynosi mandat za brak nalepki w SCT?
REKLAMA
Kierowcy się zbuntują? Kupią nalepkę w jednym mieście i będą z niej korzystać w każdym kolejnym. Tyle że taka sytuacja rodzi odpowiedzialność mandatową. I choć wlepka została wyceniona na maksymalnie 5 zł, kara za jej brak jest stukrotnie wyższa. 500-złotowa grzywna została ustalona na podstawie art. 96c ustawy Kodeks wykroczeń. Zapis ten stwierdza wyraźnie, że "kto nie przestrzega zakazu wjazdu do strefy czystego transportu, podlega karze grzywny do 500 złotych". Sytuacja, mówiąc w skrócie, nie stała się wesoła dla kierowców. Na szczęście rządzący postanowili zadziałać w porę.
Od 21 września 2023 roku w usłudze "Historia pojazdu" na stronie gov.pl będą dostępne dla każdego zainteresowanego także dane dotyczące normy emisji spalin. Dla każdego zainteresowanego, a więc potencjalnego nabywcy, ale i w tym przypadku również dla każdej gminy. Co to daje? Sprawia, że możliwe stanie się prowadzenie stref czystego transportu w Polsce w oparciu o system CEPiK (Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierujących). To pozwoli na stworzenie cyfrowych bramownic, które na podstawie numeru rejestracyjnego pojazdu, ustalą jego klasę emisyjną. To pozwoli na wykasowanie obowiązku stosowania nalepek emisyjnych w SCT.
CEPiK zostanie uzupełniony o informacje emisyjne pojazdów
W tym punkcie warto zwrócić uwagę na kilka ciekawostek.
- Do tej pory system CEPiK zbierał informacje o normie emisji spalin, ale w mocno ograniczonym zakresie. Dotyczyło to wyłącznie pojazdów, dla których została ona przypisana podczas rejestracji. Teraz pozostałe rekordy będą automatycznie uzupełniane. Podstawą do takiego działania stało się rozporządzenie ministra cyfryzacji z dnia 11 sierpnia 2023 r. w sprawie katalogu danych gromadzonych w centralnej ewidencji pojazdów.
- Uzupełnianie wymaga pewnej uwagi ze strony kierowców. Ci powinni sprawdzić, czy w systemie CEPiK do ich auta przypisana jest właściwa norma. W przeciwnym razie mogą mieć poważne problemy. A błędy w CEPiK wcale nie są takie rzadkie…
- Pojawienie się nowych informacji stanowi również ułatwienie w sytuacji, w której naklejki mimo wszystko miałyby być wydawane. Kierowca nie będzie musiał udowadniać spełniania wymogów przez jego auto. Normę mógłby podejrzeć w CEPiK urzędnik wydający wlepkę.
Nalepka w SCT nie będzie już potrzebna. Wystarczy numer rejestracyjny?
REKLAMA
Rozszerzone uprawnienia gmin i możliwość elektronicznej kontroli pojazdów zamiast nalepek to bez wątpienia dobra informacja. Tyle że dobra jedynie połowicznie. Rządzący bardzo dużo mówią o systemie elektronicznej i zdalnej kontroli pojazdów w SCT za pomocą systemu kamer. Nie wspominają jednak o tym, kto miałby zapłacić za jego zbudowanie i wdrożenie. Gminy? Przecież w przypadku większego miasta mówimy o kwocie sięgającej co najmniej kilkunastu milionów złotych. Jak nie wyższej. W budżetach nie ma raczej takich środków. A nawet jak są, mogą zostać wykorzystane na inny cel. Mniejsze ośrodki miejskie z SCT w ogóle nie będą miały szansy na elektroniczne systemy monitorujące. Te znajdują się poza ich zasięgiem finansowym.
W efekcie sytuacja stała się klasyczna. Rząd rozwiązał problem, który najpierw sam sprowokował. Rozwiązał go jednak w taki sposób, że zrzucił go de facto na gminy. Teraz niech one martwią się co zrobić z gorącym kartoflem. A co na to kierowcy? Ci nie mają wyjścia. Strefy czystego transportu pewnie powstaną. I pewnie niestety do wjazdu do nich będą uprawniać naklejki. Tym samym rozszerzenie danych zbieranych przez CEPiK i umożliwienie elektronicznej kontroli pojazdów stanie się rozwiązaniem, ale w dużej mierze czysto pozornym.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.