Używane pickupy do 50 tys. Oto nasza lista
REKLAMA
REKLAMA
Dlaczego nie pick-up zamiast busa?
Amerykanie od kilkudziesięciu lat wiedzą, że te samochody mogą być zarówno pierwszymi w rodzinie, do pracy, na wakacje i ciężko pracującymi. Jest to idealny wóz, który przewiezie komfortowo przez każdy możliwy teren, a do tego jest pakowny i nie boi się ciężkich ładunków. Pick-upy idealnie sprawdziłyby się chociażby u polskich rolników. Bo stanowią złoty środek między wykorzystywanymi przez nich busami i terenówkami.
REKLAMA
REKLAMA
Co więcej, pick-upy mają niepowtarzalny amerykański klimat. Za ich kierownicą możecie się poczuć jak farmerzy z południa (zwłaszcza latem) albo mieszkańcy Alaski (zimą) i przemierzać swoje gospodarstwo oraz pobliskie miejscowości w iście jankeskim stylu. A dodatkowo będziecie na pewno wyróżniać się wśród innych gospodarzy - waszych znajomych, którzy ciągle będą inwestować w nie do końca praktyczne busy i terenówki.
W całym tym ,,american dreamie” (w końcu chodzi o auta stanowiące amerykańskie DNA) jest jeden szkopuł. Auta ze Stanów są okropnie drogie, a do tego producenci na rynku europejskim nie oferują większości swoich produktów. Z pomocą przychodzi zatem rynek wtórny, na którym znajdziemy sporo aut będących w różnym stanie oraz z różnych okresów produkcji (można stać się posiadaczem prawdziwych perełek). Do 50 tys. da się kupić naprawdę interesujące egzemplarze.
Używane pickupy do 50 tys. zł: Ford F-150
Prawdziwy klasyk amerykańskich dróg. Produkowany od 1947 r. samochód doczekał się już czternastej generacji. W cenie 50 tys. najczęściej spotykane są egzemplarze jedenastej generacji (2003-2008). W 2004 r. model ten zdobył tytuł North American Car of the Year. Najsłabsze silniki miały pojemność 4.2 i dysponowały mocą 210 KM. Najmocniejsze motory V8 5.4 rozwijały moc 300 KM. W cenie 50 tys. pojawiają się również pojedyncze starsze egzemplarze. Można znaleźć auta siódmej generacji. Klasyki wymagają jednak nieco inwestycji i troski. Z drugiej strony za początkowy wkład odwdzięczają się stosunkowo niską awaryjnością i prostotą w obsłudze.
Używane pickupy do 50 tys. zł: Dodge RAM
Zadebiutował w 1981 r. jako następca modelu D-Series. Doczekał się czterech generacji. Produkcja została zakończona w 2010 r. Do 50 tys. złotych najłatwiej znaleźć modele trzeciego wcielenia RAM (produkowane w latach 2001-2009). Zaprezentowany został w 2001 roku w Chicago i mimo że stylistycznie był podobny do poprzednika, został zbudowany od podstaw. W ofercie znalazło się wiele wersji nadwoziowych, które różniły się wysokością i długością, rozstawem osi czy całkowitą masą. W 2005 roku auto przeszło face lifting. W założonym przez nas limicie cenowym można znaleźć nawet egzemplarze pierwszej generacji. Podobnie jak Fordy, mogą sprawiać wrażenie nieco wysłużonych, ale jeśli zamierzamy korzystać z nich tylko w charakterze wołów roboczych, powinny nadawać się do tego celu idealnie.
Używane pickupy do 50 tys. zł: Nissan Navara
Nie jest to typowo amerykański wóz, ponieważ oferują go Japończycy. Nie mniej w Stanach również jest popularny. Navara produkowana jest od 1986 r. Obecna, czwarta generacja funkcjonuje na rynku od 2014 r. W Polsce najpopularniejsza jest jednak trzecia wersja produkowana w latach 2005 - 2014. Navara została zaprezentowana w 2004 roku w Detroit. Stylistycznie jest podobna do modelu Titan. W 2007 r, poprawiono materiały we wnętrzu, a lusterka boczne zyskały kierunkowskazy. Trzy lata później samochód przeszedł poważny face lifting. Zmieniono m.in. atrapę chłodnicy, zderzaki, alufelgi i przeprojektowano konsolę środkową. Dodano również chromowane detale. Navara oferowała kilka wersji wyposażeniowych. Gama silnikowa obejmowała dwa benzyniaki (R4 2.5 190 KM oraz V6 4.0 269 KM) i 5 diesli, z których najsłabszy to R4 2.5 dCi o mocy 144 KM, a najmocniejszy to V6 3.0 dCi o mocy 231 KM.
Ciekawa alternatywa dla furgonetek
Pick-upy, zwłaszcza w wersjach z silnikami benzynowymi, sporo palą. Na to jednak jest rozwiązanie w postaci instalacji gazowej. Oczywiście nie są totalnie bezawaryjne. Regularnie serwisowane odznaczają się jednakowoż wysoką trwałością. Łączą w sobie wygodę i wysoką wszechstronność jeśli chodzi o teren i ładunki. Z pewnością sprawdzą się na wsi, w dużym gospodarstwie, niezależnie od marki, modelu i wieku. Nawet jeśli samochód ma swoje lata, to został stworzony do pracy, a wciąż czynny klasyk to moim zdaniem fantastyczna rzecz. Dlatego jeśli macie okazję kupić np. Forda F150 szóstej generacji w rozsądnej cenie, to poważnie zastanówcie się nad zakupem. W waszej okolicy widok starego pick-upa na pewno spotka się z miłymi reakcjami, nawet jeśli będzie załadowany skrzynkami z marchewką.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.