Tarcze karbonowo-ceramiczne. Przydatny luksus?
REKLAMA
REKLAMA
Na przełomie nowego millenium motoryzacja w wersji popularnej zaczęła technologicznie galopować do przodu. I postęp dotyczył niemalże wszystkich dziedzin budowy pojazdów. Przykład? Jednym z ważniejszych z punktu widzenia modeli sportowych są tarcze karbonowo-ceramiczne. Inicjatorem w tym segmencie było m.in. Brembo. Pierwszy produkt zadebiutował w roku 2002 i stał się elementem konstrukcji limitowanego i bardzo wyjątkowego Ferrari Enzo. I choć data ta jest niezwykle ważna, materiał karbonowo-ceramiczny był znany już wcześniej. Konkretnie od lat siedemdziesiątych.
REKLAMA
Tarcze karbonowo-ceramiczne nie boją się temperatury!
REKLAMA
Debiut tarcz karbonowo-ceramicznych odbył się za sprawą przemysłu... lotniczego i astronautycznego. Gdy tylko wykazały się one potężną skuteczności i wytrzymałością temperaturową, już w latach osiemdziesiątych zaczęły być montowane w samochodach dedykowanych sportom motorowym. Czym są tak naprawdę tarcze karbonowo-ceramiczne? To nic innego jak mieszanina rozdrobnionych pyłów, żywicy, smoły i włókien węgla, która jest formowana i spiekana w niezwykle wysokiej temperaturze.
Tak skomponowany skład i proces produkcji sprawia, że tarcze karbonowo-ceramiczne cieszą się wyjątkową wytrzymałością. I ta ma dwa aspekty. Po pierwsze elementy nie przegrzewają się. To oznacza, że nawet intensywna jazda nie zmniejsza skuteczności hamowania. Po drugie tarcze w czasie użytkowania... nie zmniejszają swojej grubości! Skutek? Właśnie dlatego pozwalają na pokonanie w seryjnie produkowanym samochodzie nawet 300 czy 350 tysięcy kilometrów bez wymiany. To może oznaczać często nawet całe życie pojazdu!
Tarcze karbonowo-ceramiczne - nawet o 70 proc. lżejsze!
REKLAMA
Jak zatem ocenić stan tarcz karbonowo-ceramicznych i jak stwierdzić czy mogą być one dalej bezpiecznie eksploatowane? Stopień zużycia elementów da się sprawdzić głównie za sprawą pomiaru ich wagi. Odporność to dopiero pierwsza z zalet karbonowo-ceramicznych elementów ciernych. Drugą jest obniżona waga. Specjalny materiał sprawia, że tarcze dedykowane samochodom sportowym są nawet o 50 do 70 proc. lżejsze od żeliwnych odpowiedników.
Tarcze karbonowo-ceramiczne oczywiście mają również i wady. A podstawową jest... wysoka cena. Dziś elementy tego typu można zamówić np. w samochodzie segmentu coupe - dobry przykład stanowi Audi RS 5. W jego przypadku dopłata do hamulców ceramicznych wynosi 34 530 złotych. To niewiele mniej od sumy, którą kierowca musi zapłacić za fabrycznie nową Skodę Citigo. Tarcze karbonowo-ceramiczne dodatkowo potrafią np. piszczeć podczas jazdy z niską prędkością oraz są wrażliwe na mechaniczne uszkodzenia.
Tarcze karbonowo-ceramiczne, a może tylko karbonowe?
Rynek motoryzacyjny cały czas rozwija się. Właśnie dlatego już dziś znana jest kolejna technologia. Mowa o tarczach wyłącznie karbonowych. Budulcem dla nich są włókna węglowe. Tym samym elementy te mają dwie potężne zalety - są wyjątkowo lekkie i jeszcze bardziej trwałe. Co z wadami? Zimne lub zbyt mocno nagrzane tarcze karbonowe mają bardzo niską skuteczność. Jako że w samochodzie osobowym nie ma możliwości precyzyjnego sterowania temperaturą elementów ciernych, na razie są stosowane głównie w bolidach Formuły 1.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.