Półprzewodniki w samochodzie: ich brak to problemy produkcyjne
REKLAMA
REKLAMA
Półprzewodniki w samochodzie. To one hamują rynek, a nie kierowcy
Na pierwszy rzut oka dane z rynku motoryzacyjnego brzmią optymistycznie. W I połowie 2021 roku liczba rejestracji aut osobowych w Europie wzrosła o 27 proc. Ale tylko w sytuacji, w której za wyznacznik weźmiemy pandemiczny rok 2020. W sytuacji, w której rok 2021 porównamy do roku 2019, dane pokazują spadek, a nie wzrost sprzedaży - o 23 proc. I choć wyniki w tej perspektywie stają się mało optymistyczne, głównym czynnikiem hamującym sprzedaż nie jest niski popyt, ale ograniczona dostępność samochodów na skutek problemów z dostawami półprzewodników.
REKLAMA
Zainteresowanie kupujących jest. Produkcji nie ma
Główną przyczyną słabszej niż zakładano sprzedaży w Europie nie jest niski popyt, tylko braki komponentów. Według danych Eurostatu chęć konsumentów do zakupu nowego auta w ciągu najbliższych 12 miesięcy wróciła do poziomów notowanych w 2019 roku, a już od końca ubiegłego roku dealerzy przewidywali coraz większe zamówienia. - powiedział Radosław Pelc, analityk sektorowy w Santander Bank Polska.
Pandemia spowodowała problem z półprzewodnikami
Brak półprzewodników jest poważnym problemem - ale problem ten różnicuje się w zależności od marki. Forda, Opla czy Dacii wciąż są około 40 proc. poniżej poziomów z 2019 roku. Z drugiej strony ubiegłoroczne straty odrobiły już Toyota, Kia i Volvo, a znaczną ich część BMW, Skoda czy Audi. O co chodzi w półprzewodnikach? O zaburzony proces dostaw chipów. Pierwsze miesiące pandemii to okres wygaszania fabryk motoryzacyjnych. A wygaszanie fabryk oznaczało dla producentów chipów przestawienie dostaw na branże o rosnącym popycie. To raz. Dwa swoje zrobiła też pandemia, awarie w zakładach produkcyjnych czy susza.
Ponad 7 milionów aut mniej tylko w roku 2021
Sytuacja z brakiem półprzewodników jest poważna. I najlepiej obrazują to dane firmy IHSMarkit. Według jej szacunków w I połowie 2021 roku wytworzono na świecie 4 mln pojazdów lekkich mniej niż zakładano. W III kwartale straty mogą wynieść kolejne 1,8 do 2,1 mln aut, a cały rok może się skończyć utraconą produkcją na poziomie 6,3 do 7,1 mln aut. Co może zmienić ten trend? Tak naprawdę jedna rzecz. W krótkim i średnim terminie kluczową kwestią dla przemysłu samochodowego pozostaje szybkość powrotu dostaw półprzewodników do poziomu pokrywającego zapotrzebowanie branży.
Półprzewodniki w samochodzie to raz. Zielony Ład i e-rewolucja dwa
REKLAMA
Półprzewodniki w samochodzie i problemy z produkcją to niestety nie jedyne wyzwania, które dziś stoją przed branżą motoryzacyjną w Europie. Delikatnie mówiąc kłopotliwy jest też tzw. Zielony Ład - Komisja Europejska zaproponowała bowiem przepisy, które będą oznaczały zakaz sprzedaży pojazdów z silnikami spalinowymi od 2035 roku.
To będzie rewolucja, na którą gotowi musza być nie tylko producenci aut, ale także dostawcy komponentów czy warsztaty samochodowe. Do tego rozważane jest także przykładowo wprowadzenie regulacji dotyczących odpowiedzialności za emisję w całym cyklu życia baterii, co kładzie także wyzwania na segment elektromobilności - podkreśla Martyna Dziubak, dyrektor ds. sektora motoryzacyjnego w Santander Bank Polska.
Tak obrany kurs nie pozostawia producentom zbyt dużego pola do działania. Większość producentów samochodów szybko zmienia swoje strategie w kierunku napędów elektrycznych. I powoli widać to także w wynikach sprzedaży. Już teraz sprzedaż aut elektrycznych oraz hybrydowych w Europie znacząco przyspieszyła.
Źródło: Materiały prasowe Santander
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA