Używany Mercedes-Benz do 20 tys. – cz. IV
REKLAMA
REKLAMA
Samochód wyjechał na drogi 20 lat temu. 30 lat temu zaczęto go projektować. Mercedes na stworzenie model wydał 1 000 000 000 dolarów. Tak, okrągły miliard dolarów. Z tego musiało wyjść coś wyjątkowego i nietuzinkowego.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Mercedesie klasy S
REKLAMA
Patrząc na to auto, zastanawiamy się czy rozmiary tego auta są normą, czy mamy do czynienia z wersją powiększoną – tak, nie tylko przedłużoną, bo auto jest ogromne w każdym calu – 5113mm długości ( 10 cm dłuższy w wersji SEL), 1886mm szerokości, zaś wysokość wynosi 1480 – 1500mm. Rozstaw osi wynosi 3065mm-3165mm – to o niespełna pół metra mniej, niż długość BMW Mini. Majestatu dodają równie wielkie reflektory z przodu i z tyłu (te pierwsze wyposażone w wycieraczki), elegancka atrapa chłodnicy i lusterka, których nie powstydziłby się autobus. Nie na darmo auto zyskało przezwisko ‘mamut’. Warto również dodać, że auto w 1994 roku zostało poddane face-liftingowi. Został zmieniony przód auta jak również szeroka listwa na drzwiach
W140 robi wrażenie nie tylko swoim ogromnym, wręcz nieco przytłaczającym nadwoziem, ale i nowinkami technicznymi . Auto ma podwójne szyby, które cofały się, gdy napotkały przeszkodę na swojej drodze, domykające się drzwi, system wspomagający i rozdzielający siłę hamowania, ESP, boczne poduszki powietrzne.
REKLAMA
W środku możemy się spodziewać wszystkich udogodnień, jakie były dostępne dla ludzi w okresie projektowania auta. Skórzana tapicerka, pełna elektryka (łącznie z fotelami, we wszelkich możliwych płaszczyznach), automatyczna klimatyzacja, nawigacja, telefon. Niesamowity komfort podróży zapewnia również doskonałe wyciszenie auta, osiągnięte dzięki wspomnianym już, podwójnym szybom. Wnętrze znosi setki tysięcy kilometrów w doskonałym stanie. Ergonomia również jest na wysokim poziomie. Fotele są ogromne i bardzo wygodne. Tylnia kanapa zapewnia maksimum wygody. Nie mogło być inaczej, ponieważ jednym z najczęściej wybieranych samochodów do wożenia najwyższych rangą urzędników państwowych, była właśnie S-klasa W140.
Samochód resoruje bardzo cicho, a słychać jedynie największe wyżłobienia w jezdni. W wersji z pneumatycznym zawieszeniem, jadać autem nie odczuwa się już w zasadzie żadnych nierówności – auto cicho ‘płynie’ po drodze, wprawiając w osłupienie niedoświadczonych pasażerów. Samochód w zakrętach przechyla się dość mocno, lecz zachowuje obrany tor jazdy. Układ kierowniczy dość mocno wpisuje się w ‘kanapowy’ charakter auta i nie daje wyczucia i pewności w jeździe. Jeśli jednak szukamy samochodu, którym będziemy chcieli zwinnie pokonywać wiraże, udajmy się do konkurenta z Monachium.
Zobacz też: Mercedes do 20 tys. - część I
Silniki. Sześć cylindrów, 2.8 litra i 193 km, to minimum, jeśli chodzi o benzynowe silniki Mercedesa. Przyspieszenie w granicach 11 sekund i spalanie na poziomie 12-13 litrów nie zachęcają. O wiele lepszym wyborem jest jednostka 3.2 która rozpędza auto do 100 km/h w niespełna 9 sekund, a pali praktycznie tyle samo. Jeśli chodzi o wersje V8, to dostępne były warianty 4.2 i 5.0 litra w połączeniu z cztero i pięciobiegowymi automatami. Wersja S 500 pali sporo (średnio 16 l na 100 km) ale odznacza się dobrą dynamiką (7,2 do ‘setki’) i przy prawidłowym eksploatowaniu wytrzymała. Co do bezawaryjności, to samo tyczy się skrzyni biegów. Wisienką na torcie jest wersja V12 o mocy ok. 400 km. Przyspiesza do setki w ok. 6 sekund. Jednak oprócz pieniędzy zostawionych na stacji benzynowej, sporo ich część zostawimy w warsztatach, gdyż jest to jednostka skomplikowana, trudna w obsłudze i wymaga specjalistycznej obsługi. W ofercie dostępne były również 2 diesle. – 3.0 i 3.5 litra. Z racji na awaryjność, odradzamy kupno wersji 3.5 l. Jednostka trzylitrowa, to diesel z modelu W124, w odpowiedni sposób zmodyfikowany. Nie jest to sportowiec ( ok. 11,5 sekundy do 100 km/h) lecz pali średnio ‘zaledwie’ 10l ropy na 100 km i odznacza się niebywałą trwałością. Jeśli więc zdecydujemy się na zakup wersji z silnikiem benzynowej, poszukajmy wersji 3.2 lub 5.0. Jeśli diesel, to tylko 3.0. Wersje V12 odradzamy, gdyż koszty będą astronomiczne.
Warto wspomnieć o awaryjności, choć na szczęście wiele tu mówić nie trzeba. Jeśli o auto dbamy, wiele się z nim dziać nie będzie. W wersji 3.5 litra diesel, potrafi się wyciągnąć pasek rozrządu. Zdarzają się awarie alternatorów, zarówno w dieslach, jak i benzyniakach. Można spotkać wycieczki z tylnego dyferencjału, które są ciężkie do opanowania. Z drobiazgów – czasem przepalają się diody na podświetlania zegarów, lub konsoli centralnej. Czasem posłuszeństwa może odmówić któryś z silniczków.
Przykładowe ceny części:
wahacz – 200 zł
końcówka drążka kierowniczego – 40 zł
amortyzator – 330 zł
skrzynia biegów – od kilkuset do 3000 zł
alternator – 250 zł
wał napędowy – 250 zł
Posiadanie Mercedesa W140 i jazda nim, to czysta przyjemność. Pamiętajmy jednak, że komfort, klasa i prestiż swoje kosztować muszą. Mowa tu głównie o eksploatacji, choć koszty zakupy, często prawie 20-letniego auta również nie zachęcają. Za model z początków produkcji zapłacimy ok. 18 – 20 tys. Za S-klasę z końca produkcji w dobrym stanie zapłacimy 30-40 tys. w zależności od wersji. Dużo, ale możliwość poczucia się jak głowa państwa albo gwiazda filmowa, nigdy nie była tania.Me
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.