Lifting Toyoty Corolli nie przyniósł zasadniczych zmian stylistycznych. Test modelu TS Kombi 2.0 Hybrid pokazał mi jednak, co zmieniło się w tym aucie technologicznie. I tu idealnie pasującym słowem jest... cisza!
Toyota Corolla 2023 po liftingu. Właściwie po liftinguniu!
Lifting? Ale jaki lifting? Tak możecie zareagować w pierwszej chwili, widząc nową Toyotę Corollę. I temu dziwić się nie będę. Zmiany rzeczywiście są mocno subtelne. W przednich lampach pojawiły się nowe światła do jazdy dziennej LED. Teraz wyglądają trochę jak oprawki okularów. Poza tym Japończycy postawili na nowy grill, nowe wzory felg i przyciemnione tylne reflektory wykonane w technologii LED. Wnętrze? Elektroniczne zegary mają ekran o wielkości 12,3 cala. Pewnie nie zwrócicie na nie uwagi. W oczy rzuca się za to nowy ekran multimedialny. Ma 10,5 cala i wyraźnie wystaje poza obrys konsoli.
REKLAMA
REKLAMA
Toyota Smart Connect ma dwie zalety. Działa naprawdę szybko, a do tego za sprawą karty SIM łączy się z internetem. Dzięki temu np. nawigacja dostaje informacje o ruchu drogowym, komputer może przeprowadzać zdalne aktualizacje, a do tego auto łączy się z aplikacją w telefonie kierowcy. Lifting to także nowe kamery obserwujące otoczenie pojazdu. Te widzą więcej i w szerszym kącie. W efekcie auto lepiej i pewniej reaguje na pojawienie się ewentualnych zagrożeń podczas jazdy.
Jeżeli chodzi o Toyota Smart Connect, mam jedno zastrzeżenie. System korzysta z radia FM lub internetowego – w zależności od zasięgu. Internetowe jest fajne. Przy piosence pokazuje np. zdjęcie z albumu wykonawcy. Dzięki temu poznałem np. kilku współczesnych "artystów". Z drugiej strony automatyczna zmiana z FM na e-radio sprawia, że nagle i bez zapowiedzi odbiornik zaczyna pracować o kilka tonów głośniej. Trzeba się do tego mocno przyzwyczaić. Poza tym szkoda, że Toyota podczas liftingu nie popracowała nad materiałami wykończeniowymi. Te są dobrze spasowane, ale mogłyby mieć też nieco wyższą jakość i być w wielu miejscach bardziej miękkie.
Po cichu dodali 12 koni. Dzięki temu Corolla teraz jeździ również po cichu
REKLAMA
Modernizacja przyniosła kilka zmian na zewnątrz. Najważniejsze nowości ukrywają się jednak pod maską. Tak, motor nadal nazywa się 2.0 Hybrid Dynamic Force. Tyle że teraz zamiast 184, rozwija 196 koni mechanicznych. Drobna modyfikacja powiecie? W tym jednak przypadku się wyjątkowo nie zgodzę. Bo zastrzyk 12 koni nie wziął się znikąd. Oznacza przeprojektowaną jednostkę sterującą PCU i udoskonaloną przekładnię elektryczną, mocniejszą baterię litowo-jonową oraz zmienioną charakterystykę pracy napędu (niżej rozwija moment obrotowy). To nadal brzmi niewinnie? Być może i tak. Jednak wyłącznie do momentu, w którym nie zasiądziecie za kierownicą pojazdu. Zmiany są wyczuwalne na czterech polach.
Po pierwsze i najważniejsze 2.0 Hybrid Dynamic Force spod maski poliftingowej Corolli jest wreszcie cichą, japońską hybrydą. Wolnossący benzyniak nie "wrzeszczy" podczas przyspieszania. Potężną różnicę robi tu zmiana w zakresie rozwijania momentu oraz mocniejszy układ elektryczny. Lepiej wspiera benzyniaka i zdecydowanie wycisza go podczas jazdy np. poza miastem. Jadąc Corollą w trasie słychać delikatny szum, a nie wyraźną pracę wkurzonej jednostki napędowej.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Po drugie poliftingowa Corolla stała się bardziej dynamiczna i zrywna. Kombi osiąga pierwszą setkę w 7,7 sekundy. W modelu sprzed modernizacji nawet hatchback nie był w stanie przyspieszyć do 100 km/h w czasie krótszym niż 7,9 sekundy. Poprawę osiągów czuć także w trasie – m.in. podczas wyprzedzania na drodze krajowej czy ekspresowej.
Oszczędny jak... Corolla 2023 TS Kombi 2.0 HDF!
Po trzecie japońska hybryda stała się jeszcze bardziej oszczędna. Przedliftingowa Corolla hatchback 2.0 Hybrid Dynamic Force spalała mi w teście 5,6 litra benzyny w cyklu mieszanym. W poliftingowym kombi (które jest dużo większe i cięższe) udało mi się zejść do 5,2 litra. To moim zdaniem bardzo dobry wynik. Pewnie jeden z lepszych w segmencie C.
Po czwarte na obniżenie spalania pozwala pewnie m.in. inteligentna rekuperacja. Nowa Toyota obserwuje otoczenie drogi. Gdy dostrzeże hamowanie auta z przodu, a do tego kierowca puści pedał gazu, pojazd zacznie automatycznie zwalniać. Działa to trochę jak bardziej intuicyjna wersja e-Pedala Nissana. Tyle że tu samochód nie hamuje prawie do zera, a jedynie "przyhamowuje" elektrykiem. Kierowca prędzej lub później będzie musiał sam nacisnąć hamulec.
Oczywiście nie ma róży bez kolców. Bo modyfikacja układu napędowego przyniosła też pewną zmianę na delikatny minus. W tym aucie po raz pierwszy w hybrydzie Toyoty poczułem delikatne poszarpywanie podczas przełączania z napędu elektrycznego na spalinowca. Oczywiście szarpnięcie nadal jest dużo delikatniejsze niż np. w hybrydach innych koncernów. Warto jednak odnotować ten fakt.
Ile kosztuje Corolla 2.0 Hybrid Dynamic Force po liftingu?
Cennik Corolli 2023 TS Kombi startuje od 126 900 zł. Egzemplarz testowy zostanie natomiast wyceniony na 164 900 zł. Za tą kwotę kupujący dostanie nie tylko efektowną stylizację GR Sport z dwukolorowym malowaniem nadwozia. Otrzyma również sportowe fotele, LED-owe światła, pakiet systemów bezpieczeństwa Toyota T-Mate, nawigację satelitarną, 18-calowe felgi i przyciemnione tylne szyby. Standard jest zatem bogaty, a cena... W dzisiejszych czasach nieco ponad 160 tys. zł za dobrze wyposażone kombi segmentu C nie powinno dziwić. To kwota raczej normalna albo inaczej – optymalna.
Test: Toyota Corolla 2023 TS Kombi – podsumowanie:
Hybrid Dynamic Force brzmi jak żart? No właśnie nie. Tak, Corolla jest hybrydowa i ma wolnossący silnik. Mimo wszystko okazuje się dynamiczna i... oszczędna. Taka była już jednak i przed liftingiem. I choć modernizacja dośrubowała obydwa parametry, przyniosła dużo ważniejszą zmianę. Sprawiła, że jazda tym autem stała się zdecydowanie przyjemniejsza. Bo benzyniak wreszcie nie wrzeszczy podczas przyspieszania i jazdy w trasie. Pracuje po prostu cicho. Zupełnie jak 2-litrowy, doładowany odpowiednik bez elektrycznego wspomagania.
Pójście w tym kierunku jest ważne. Nie tyle dla mnie, co raczej potencjalnych nabywców. Wielokrotnie słyszałem bowiem historie mówiące o tym, że głośna praca hybryd Toyoty zniechęcała kierowców do zakupu. Teraz ten argument znika. Zostaje za to średnie spalanie na poziomie nieco ponad 5 litrów i przyspieszenie w 7,7 sekundy do setki. A od tych zalet wzorku odwrócić się już nie da. Moim zdaniem lifting Corolli jest zatem jednym z ważniejszych kroków rozwojowych w historii napędu spalinowo-elektrycznego Toyoty ostatnich lat. I wcale nie żartuję. Czekam tylko na podobną modyfikację w RAV4, Camry czy Yarisie. Bo kierunek zmian jest naprawdę dobry.
Toyota Corolla TS Kombi 2.0 Hybrid Dynamic Force – dane techniczne:
Silnik: R4, wolnossący, benzyna, wtrysk pośredni i bezpośredni
Pojemność silnika: 1987 cm3
Maksymalna moc silnika spalinowego: 152 KM (przy 6600 obr./min.)
Maksymalny moment obrotowy silnika spalinowego: 190 Nm (5200 obr./min.)
Silnik elektryczny: 113 KM, 206 Nm
Moc układu hybrydowego: 196 KM
Moment obrotowy układu hybrydowego: 190 Nm
Przyspieszenie 0 - 100 km/h: 7,7 s.
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Skrzynia biegów: e-CVT
Zbiornik paliwa: 45 litrów
Zużycie paliwa na 100 km w teście (cykl mieszany): 5,2 litra