Strona główna » Moto » Testy aut » Nowe » Test: Skoda Fabia 1.0 TSI 95 KM Style - wybór rozsądny, ale nie nudny!

Test: Skoda Fabia 1.0 TSI 95 KM Style - wybór rozsądny, ale nie nudny!

Dołącz do ekspertów Dołącz do grona ekspertów

22 września 2020, 09:35

Test: Skoda Fabia 1.0 TSI 95 KM Style - wybór rozsądny, ale nie nudny!

Kuba Brzeziński

REKLAMA

Jest niebieska i ma czarne felgi, może zaimponować poziomem wyposażenia, a do tego pod jej maską pracuje oszczędny, doładowany silnik. Czy Fabia to lider segmentu B? Skoda bez wątpienia ma dość poważnego asa w rękawie. Sprawdźcie jakiego.

Na początek muszę powiedzieć, że nigdy nie byłem zwolennikiem stylizacji Fabii. Pierwsze dwie generacje prezentowały się dość… przezroczysto. Brakowało im wyrazistości. Trzecia odsłona na szczęście zmieniła tą sytuację i to mocno. Mimo upływu lat (bo model został zaprezentowany w 2014 roku), geometryczna bryła nadal wygląda świeżo, nowocześnie i dynamicznie. Po liftingu przeprowadzonym w roku 2018 mała Skoda otrzymała smuklejszy nos - przód został nieco wyciągnięty. Początkowo nie byłem zwolennikiem tego rozwiązania. W tym połączeniu zaczyna mieć jednak wielki sens.

REKLAMA

Zobacz również: Test: Mitsubishi Space Star Insport 1.2 CVT - żółty maluch z karbonowym urokiem

Skoda Fabia - piękne obręcze i klamki z Audi Q8!

Co mam na myśli? Głównie zestawienie nowoczesnych reflektorów z czarnym grillem i wyraźnie przetłoczoną maską. W testowej wersji fajnie prezentował się też ciemny lakier - niebieska barwa pięknie połyskiwała w słońcu. A smaczku całości nadawały czarne obręcze aluminiowe. Miały tylko 16-cali, ale dość dobrze wypełniały nadkola miejskiej karoserii Fabii. Poza tym nadwozie małej Skody niesie też parę ciekawostek. Przykład? Wystarczy spojrzeć na klamki. Te pojawiają się w całej Grupie Volkswagena. A to oznacza, że identyczne ma nie tylko Octavia, Passat czy Tiguan, ale również Audi Q8 i Q7.

Kabina pasażerska Skody stawia na prostotę. Zegary są aż za bardzo czytelne, a komputer pokładowy ma sporej wielkości ekran. System multimedialny można obsługiwać za pomocą przycisków i dotykowego ekranu, a do tego przyciski pojawiające się na konsoli są ogromne i umieszczone w intuicyjnych miejscach. W testowej Fabii nie brakowało foteli z elementami syntetycznego zamszu, podgrzewanych siedzisk, automatycznej klimatyzacji czy nawigacji satelitarnej. Warto jednak wiedzieć, że była to topowa wersja Style doposażona o szereg dodatków.

Zobacz również: Test: Opel Corsa 1.2 Turbo 100 KM GS Line - polubisz ją, ale nie za sportowy charakter!

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Test: Skoda Fabia Style - plastiki są twarde. Ale czy to źle?

Co z materiałami wykończeniowymi? Plastiki są twarde - zarówno na konsoli, jak i boczkach drzwi. I choć nie rażą w oczy (bo zostały rozświetlone np. srebrną listwą akcentową), nie są przesadnie miłe w dotyku. Fabię tłumaczyć mogą jednak dwie rzeczy. Po pierwsze każdy z elementów był solidnie spasowany - podczas jazdy nie było słychać żadnych trzasków. A to dobrze wróży na przyszłą eksploatację. Po drugie to małe auto miejskie, a twarde plastiki są standardem w segmencie B. I z trendu tego nie wyłamuje się nawet Audi A1 - które potrafi kosztować ponad 200 tysięcy złotych!

Spora zaleta Skody Fabii dotyczy… układu napędowego. Pod maską wersji testowej pracował świetnie znany z Grupy Volkswagena silnik 1.0 TSI. W tym przypadku miał on 95 koni mechanicznych oraz 5-biegową skrzynię manualną. Wrażenia? Przyspieszaniu towarzyszy delikatny bulgot charakterystyczny dla konstrukcji 3-cylindrowych. Kierowca nie powinien mieć jednak większych kompleksów z tym związanych. W końcu ma do dyspozycji i bezpośredni wtrysk, i doładowanie. W efekcie Fabia przyspiesza naprawdę optymalnie - sprint do pierwszej setki trwa jakieś 10,7 sekundy.

Zobacz również: Test: Dacia Sandero Stepway TCe 100 - czy tanie auto może być za drogie?

Skoda Fabia 1.0 TSI - moment obrotowy z… diesla!

Silnik 1.0 TSI bardzo chętnie wyrywa ze startu. A wszystko za sprawą momentu obrotowego na poziomie 160 Nm. Jeszcze kilka lat temu taka wartość przy mocy 95 koni mechanicznych była zarezerwowana głównie dla… diesla! A to nie koniec, bo ten moment obrotowy jest dostępny już przy 1800 obr./min. - czyli zaraz po starcie. Czeski hatchback ma wyjątkowo długie biegi. To może denerwować osoby o sportowym zacięciu, ale daje Fabii dość ważną zaletę. Pomimo zastosowania przekładni 5-biegowej w tym samochodzie nie jest głośno nawet podczas jazdy autostradowej - silnik jest utrzymywany na niskich obrotach.

W czasie testu jeździliśmy Skodą w cyklu mieszanym. Wyniki spalania? To średnio wyniosło 6,6 litra. Wynik należy uznać za dobry - szczególnie że wraz z 45-litrowym zbiornikiem daje autu zasięg wynoszący jakieś 680 kilometrów. Dobra informacja? Wiemy, że w tym silniku przy spokojnej jeździe w trasie można ograniczyć apetyt do nieco ponad 5 litrów - a to oznacza zasięg na poziomie 800 - 900 kilometrów. Zła informacja? W mieście spalanie okaże się wyższe - pewnie o jakiś litr i sięgnie blisko 8 litrów na każde 100 kilometrów.

Zobacz również: Test: Nissan Micra Tekna DIG-T 117 - samuraj z… miasta rodem!

Skoda Fabia - podąża za duchem komfortu

Zawieszenie Fabii stara się wyważać komfort z optymalną pewnością prowadzenia. Skutek? Miękko choć dość głośno resoruje nierówności, a do tego choć trzyma auto na asfalcie w czasie pokonywania większych zakrętów, jednocześnie zauważalnie pochyla nadwozie w łuku. Komfortowy jest też układ kierowniczy. W mieście pozwala na łatwe manewrowanie na ciasnych parkingach i oferuje przyzwoitą precyzję. Mocne wspomaganie zaczyna przeszkadzać dopiero przy większej prędkości. Wtedy układ mógłby się mocniej usztywniać - to poprawiłoby pewność manewrów.

Testowa Fabia jest ładna, solidnie wykonana i niezwykle poprawna. Niestety model skonfigurowany przez Skodę zostanie wyceniony przez salon sprzedaży na ponad 74 tysiące złotych. Na szczęście kwotę tą można mocno zoptymalizować. Wystarczy że kupujący zamiast wersji Style weźmie Ambition, a do tego dwa pakiety wyposażenia. Wtedy otrzyma 95-konną Fabię wyposażoną m.in. w kamerę cofania, system Smart Link oraz felgi aluminiowe już za 62 500 złotych. A to kwota, która daje Skodzie dość kluczową z rynkowego punktu widzenia zaletę - tj. sprawia, że stosunek jakości do ceny staje się więcej niż korzystny!