Test Ford S-Max: minivan w sportowej okrasie
REKLAMA
REKLAMA
Paradoksem jest, że S-Max to jeden z ulubionych samochodów europejskich menadżerów. Przecież to rodzinny minivan, a nie biznesowa limuzyna. Co więcej według zapewnień producenta projekt sportowej odmiany minivana miał bardzo małe szanse na wdrożenie do produkcji, bo od samego początku trudno było do niego przekonać szefów koncernu. Tymczasem S-Max jest jednym z najlepiej sprzedających się aut w swojej klasie. Głównie dlatego, że łączy bardzo atrakcyjną, dynamiczną stylizację z ogromną praktycznością nadwozia.
REKLAMA
Nadwozie
Zwarta i dynamiczna bryła minivana Forda przyciąga wzrok. Charakterystyczna dla modeli Forda linia nadwozia w stylu Kinetic design ładnie komponuje się z osiemnastocalowymi obręczami z lekkich stopów (standard w najbogatszej odmiana Titanium S). Sylwetka S-Maxa aż kipi dynamiką głównie za prawą ostrych linii i nisko poprowadzonego dachu, który jest przedłużeniem mocno pochylonej ogromnej przedniej szyby.
Zobacz również: Opinie kierowców o Ford S-Max
Pewnym smaczkiem w przedniej części nadwozia są wkomponowane w zderzak światła LED do jazdy dziennej.
Wnętrze/wyposażenie
REKLAMA
Standardowo przedział pasażerski S-Maxa pomieści 5 osób. W takiej konfiguracji bagażnik ma objętość 854 l. Tylko w wersji wyposażeniowej Titanium, można zamówić dwa dodatkowe siedzenia w trzecim rzędzie za 6650 zł. W drugim rzędzie zainstalowano trzy niezależne fotele, które można łatwo zdemontować.
Do testu wypożyczyliśmy najbogatszą odmianę Titanium S z pięcioosobowym wnętrzem. Zarówno z przodu jak i z tyłu miejsca jest pod dostatkiem i nawet wysocy pasażerowie nie będą narzekać na ciasnotę. Dostęp do przedziału pasażerskiego ułatwiają szeroko otwierane, spore drzwi. Bardzo wygodny fotel kierowcy ma szeroki zakres regulacji, co sprzyja długim podróżom.
Za kierownicą S-Maxa siedzi się wygodnie, choć nie wszystkim kierowcom przypadnie od razu do gustu pozycja. Siedzisko, jest umieszczone dość wysoko nad podłogą, co sprawia, że ułożenie ciała przypomina trochę te z samochodów ciężarowych, a nie osobowych.
Zobacz również: Test Volkswagen Touran - prorodzinny
Dzięki niewielkim okienkom umieszczonym pomiędzy bocznymi szybami, a przednimi słupkami oraz dużym lusterkom widoczność z miejsca kierowcy jest bardzo dobra, we wszystkich kierunkach. Koło kierownicy można regulować w płaszczyznach pionowej i poziomej, co ułatwia odnalezienie optymalnej pozycji.
Tablica przyrządów S-Maxa jest ładna i wykonana z materiałów dobrej jakości. Pomiędzy „zegarami” i na konsoli centralnej umieszczono kolorowe wyświetlacze.
Obsługa poszczególnych urządzeń i systemów wymaga początkowo przyzwyczajenia, bo na tablicy przyrządów umieszczono sporo przycisków, ale po chwili nie sprawia kłopotów.
W wyposażeniu standardowym opisywanej odmiany Titanium S znlazła się m.in. automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, radioodtwarzacz CD z Mp3, wycieraczki z czujnikiem deszczu, zautomatyzowana przekładnia Powershift.
Napęd
Do testu wyposażyliśmy egzemplarz Forda S-Max z dwulitrowym, turbodoładowanym silnikiem benzynowym o mocy 203 KM. Według danych producenta silnik rozpędza ważącego 1601 kg Forda od 0 do 100 km/h w 8,5 s. A jak to działa w praktyce?
Jazda „Dwustutrzykonnym” S-Max’em to czysta przyjemność. Przekładnia bardzo szybko i bez szarpnięć zmienia biegi. Także żwawo reaguje na wciśnięcie pedału gazu do końca, co wymusza redukcję poprzez tzw. Kick down. Jednostka napędowa jest świetnie wyciszona i przyspiesza ochoczo już od dolnych zakresów obrotów.
Układ kierowniczy jest wystarczająco czuły i daje poczucie kontroli nad autem, a sportowo zestrojone zawieszenie sprawdza się podczas dynamicznej jazdy na łukach.
Zobacz również: Test Mazda CX-7: Amerykanka w Warszawie
Niestety z drugiej strony opony o niskim profilu i dość sztywne zawieszenie, które świetnie sprawdzają się na równym asfalcie, ograniczają komfort jazdy po nierównościach. Nadwozie S-Maxa jest też wrażliwe na podmuchy bocznego wiatru.
W zasadzie jedyną wadą jednostki napędowej jest dość wysokie zużycie paliwa. W ruchu miejskim bez trudu można osiągnąć wynik rzędu 14 l/100 km. To sporo więcej od deklarowanych przez producenta 11 l/100 km w mieście.
Podsumowanie
Ford S-Max to bardzo dobre i uniwersalne auto. Jest doskonałym autem rodzinnym, które jednocześnie nie jest nudne i potrafi wygrać nie jeden sprint spod świateł, co dla wielu statecznych ojców nie pozostaje bez znaczenia.
Odmiana z opisywanym silnikiem o mocy 203 KM i niezłym wyposażeniem standardowym dostępna jest od 129000 zł. Najtańsza odmiana Forda S-Max z benzynowym silnikiem o mocy 145 KM dostępna jest od 96 100 zł. Zerkając w cenniki dużych kombi, cena wydaje się zachęcająca.
Dane techniczne
Długość: 4772 mm
Szerokość: 1884 mm
Wysokość: 1660 mm
Rozstaw osi: 2850 mm
Masa: 1601 kg
Pojemność bagażnika: 854 litrów
Pojemność bagażnika po złożeniu siedzeń: 2100 litrów
Skrzynia biegów: 6-biegowa, automatyczna
Napęd: przód
Typ silnika: turbobenzyna
Liczba cylindrów: 4
Pojemnośc silnika: 1999 ccm
Moc silnika: 203 KM/6000 obr/min
Maksymalny moment obrotowy: 300 Nm/1750 obr/min
Prędkość maksymalna: 221 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 8,5 sekundy
Zużycie paliwa: 11/6,4/8,1 (miasto/trasa/średnia)
Test zderzeniowy – wynik ogólny: 5 gwiazdek (EuroNCAP)













REKLAMA
REKLAMA