Test Opel Corsa: lepsze jest wrogiem dobrego
REKLAMA
REKLAMA
Z zewnątrz Corsa jest autem… ciekawym. Stylistyka jest nieco surowa, ale nie tandetna. Cała reszta to kwestia gustu. Gorzej jest we wnętrzu, które jest tak przeraźliwie plastikowe, że aż odpychające. Materiały nie sprawiają wrażenia dobrej jakości. Pod kątem stylistyki Corsa D to krok do przodu w stosunku do poprzedniczki, jednak nie aż tak wielki.
REKLAMA
Zobacz również: Opinie kierowców o Opel Corsa
Sytuację trochę ratował pakiet stylizacyjny „111 lat Opla”. Przyciemniono szyby: tylne boczne oraz tylną. Przyciemniono też szkła tylnych reflektorów, zaś klamki i lusterka boczną są w kolorze nadwozia. Wewnątrz bajerów jest nieco więcej: m.in. ręcznie sterowana klimatyzacja, tempomat, odtwarzacz mp3 z możliwością podłączenia zewnętrznego urządzenia, skórzana kierownica oraz… kolorowa tapicerka i centralna konsola (do wyboru: czarna, czerwona lub niebieska).
111 lat... 111 lat... niech żyje żyje nam...
REKLAMA
Taka jubileuszowa Corsa robi całkiem niezłe wrażenie. W testowanej wersji znalazła się czerwona tapicerka, dodająca autu agresywnego charakteru. Problem w tym, że poza fajnymi kolorami nic się w środku nie zmieniło, a tymczasem odrobina stylizacyjnej fantazji bardzo by się Corsie przydała. Wybajerzona tapicerka nie jest w stanie zamaskować panującej w środku nudy. Nie jest to samochód dla młodych ludzi, a naprawdę niewiele potrzeba by, aby ten stan rzeczy zmienić. Zwłaszcza, że z zewnątrz Corsa może pięknością nie jest, ale nic jej nie brakuje.
Oczywiście konserwatywne wnętrze ma też swoje plusy. Mistrzostwem jest układ zegarów na desce rozdzielczej, za który należą się Oplowi gorące brawa. Doskonale oddaje charakter Corsy jako taniego i prostego w obsłudze miejskiego auta. Na desce mamy uczciwy obrotomierz, prędkościomierz i umieszczony centralnie wskaźnik paliwa, pod którym jest jeszcze wyświetlacz komputera pokładowego. Nic więcej do turlania się po mieście nie potrzeba.
Zobacz również: Hyundai i20: młotek na kołach
Przejrzysty jest też układ przycisków na centralnej konsoli. Każda funkcja ma swój osobny przycisk, po kilku dniach autem steruje się „na pamięć”. Centralny wyświetlacz spełnia swoją funkcję, jednak jestem z zasady przeciwnikiem umieszczania w aucie systemu nawigacji bez możliwości wyświetlenia mapy. Przydatność całego systemu spada wtedy mniej więcej o połowę. Nad irytującymi przełącznikami kierunkowskazów i wycieraczek, nie będę się pastwił: Opel zebrał już wystarczająco dużo batów i na szczęście wycofuje się z tego chorego pomysłu.
Ile miejsca w środku
W środku miejsca jest wystarczająco dużo, choć wysokie osoby mogą czuć pewien dyskomfort. Na dodatek, gdy wspomniana osoba ustawi sobie w miarę wygodnie fotel, z tyłu zostanie miejsca tylko na zakupy. Nie ma na co narzekać: to standard nie tylko w autach klasy średniej, ale nawet i w większości kompaktów. Takie uroki bycia wysokim. Niestety nad głową miejsca było już zbyt mało, zwłaszcza, że podsufitka była nieco niżej niż zwykle ze względu na szyberdach. W bagażniku z kolei mieści się 285 litrów, co jest przyzwoitym wynikiem, a tylną kanapę można jeszcze rozłożyć, choć nie składa się ona płasko.
Zobacz również: Nowy Jeep Compass
Niestety silnik nie dorównywał charakterem kolorowi tapicerki ani stylistyce nadwozia. W teorii miało być pięknie. Pod maską siedziała 1,4 litrowa benzyna o mocy 100 KM. Dwuosobowa, ważąca 1130 kg Corsa powinna hulać niczym górnik w dniu wypłaty. Niestety zabrakło momentu obrotowego: nędzne 133 Nm powodują, że dynamiki trudno szukać ani w wysokim ani niskim zakresie obrotów. Auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 11,9 sekundy, co jak na auto tej klasy złym wynikiem nie jest, jednak 100 KM obiecuje o wiele więcej.
Zobacz również: Grupa Volkswagena dominuje na polskim rynku motoryzacyjnym
Jeszcze więcej tego samego
Podsumowując, Corsa to auto dla zwolenników Opla, którzy cenią sobie jej nieco toporny i konserwatywny charakter. Corsa D nadal odcina kupony z reputacji Opla jako solidnej i niezawodnej marki, nie wnosząc jednak zbyt wiele nowego. Corsa zawsze była dość porządnym miejskim autem, niezbyt jednak porywającym. Niewiele się więc zmieniło. Zgodnie z zasadą, że lepsze jest wrogiem dobrego.
Zobacz również: Aktualny ranking niezawodności DEKRA
Corsa w wersji specjalnej „111 lat Opla” kosztuje, w zależności od wersji, od 50790 zł (nadwozie 5-drzwiowe) lub 49490 zł (nadwozie 3-drzwiowe). To dość rozsądna cena jak na ilość bajerów jakie auto oferuje, choć oczywiście za rzeczy takie jak aluminiowe felgi lub radio z nawigacją (średnio praktyczną) musimy dodatkowo dopłacić. Ceny zwykłej Corsy (wersja podstawowa Essentia) zaczynają się od 38840 złotych.
Zobacz również: Nowy Opel Calibra
REKLAMA
REKLAMA