Podwójna sankcja za przekroczenie prędkości jednak zgodna z Konstytucją?
REKLAMA
REKLAMA
Podwójna sankcja za przekroczenie prędkości jednak zgodna z Konstytucją?
Nowe regulacje dotyczące zatrzymania prawa jazdy wzbudziły wiele kontrowersji. Przepisy w założeniu miały podwójnie karać kierowcę za popełnienie tego samego wykroczenia, co zgodnie z dotychczasową praktyką i zasadami prawa wydawało się nie do pomyślenia. Pierwszą sankcją miał być mandat karny w wysokości do 500zł i dopisanie 10 punktów karnych do konta. Drugą sankcją zatrzymanie prawa jazdy. Można to porównać do oddania w zastaw przedmiotu, za który zapłacimy po terminie wraz z odsetkami, ale nie dostaniemy jego zwrotu.
REKLAMA
Zobacz też: Aktualny taryfikator mandatów 2017
Zastrzeżenia większości praktyków dotyczyły naruszenia zasady ne bis in idem, czyli zakazu orzekania więcej niż jeden raz w tej samej sprawie. Na straży praworządności i zasad prawa stanął Rzecznik Praw Obywatelskich i wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o zbadanie zgodności nowych przepisów z Konstytucją RP, Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, a także z Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych. Chodziło o sprawdzenie regulacji w zakresie, w jakim dopuszcza stosowanie wobec tej samej osoby fizycznej, za ten sam czyn, sankcji administracyjnej w postaci zatrzymania prawa jazdy i odpowiedzialności prawnokarnej za wykroczenie.
Zobacz też: Aktualny taryfikator punktów karnych 2017 r.
REKLAMA
RPO zwrócił uwagę, że w kodeksie postępowania administracyjnego brak jest adekwatnych gwarancji procesowych w sytuacji wydania decyzji przez starostę o zatrzymaniu prawa jazdy, w przypadku, gdy kierujący pojazdem przekroczył dopuszczalną prędkość o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym. W związku z tym wystąpił z wnioskiem o zbadanie zgodności nowych przepisów z Konstytucją RP.
Do czasu wejścia w życie rozstrzygnięcia TK dana norma prawna jest zgodna z Konstytucją RP. Stosuje się domniemanie zgodności z Konstytucją RP (domniemanie konstytucyjności). Oznacza to, że w tym okresie przepisy są ważne i obowiązują nawet jeżeli nie spełniają podstawowych zasad państwa prawa. Można zastanawiać się czy ustawodawca nieopatrznie uchwalił prawo, które jest w znacznym stopniu prawdopodobnie niezgodne z Konstytucją czy zakładał, że TK przychyli się do racjonalności ustawodawcy. Nie pomylił się. W wyroku z dnia 11 października 2016 toku TK większością głosów po rozpoznaniu połączonych wniosków RPO i Prokuratora Generalnego orzekł, że w zakresie, w jakim przewiduje stosowanie wobec tej samej osoby, za ten sam czyn, sankcji administracyjnej w postaci zatrzymania prawa jazdy i odpowiedzialności prawnokarnej za wykroczenie, jest zgodny z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i art. 4 ust. 1 Protokołu nr 7 do Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, sporządzonego 22 listopada 1984 r. w Strasburgu i art. 14 ust. 7 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, otwartego do podpisu w Nowym Jorku 19 grudnia 1966 r. Jednocześnie stwierdził, iż jest niekonstytucyjne zatrzymanie prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h nie biorąc pod uwagę stanu wyższej konieczności. W postępowaniu administracyjnym pojęcie stanu wyższej konieczności nie było znane. Stan wyższej konieczności uregulowany jest w kodeksie karnym w art. 26 i oznacza, ze osoba nie popełnia przestępstwa, jeżeli działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.
Zobacz też: Najważniejsze zmiany przepisów dla kierowców w 2017 r.
REKLAMA
Dla przykładu kierowca, który przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h, ponieważ wiózł do lekarza człowieka w ciężkim stanie nie jest narażony ani na mandat ani na zatrzymanie prawa jazdy. Ważne jest, aby dobro poświęcane, w tym przypadku przepis prawa, nie przedstawiał wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego, w tym przypadku życia człowieka.
Trybunał Konstytucyjny uzasadnił swoje stanowisko w następujący sposób: „Nakładanie w ramach dwóch różnych postępowań (karnego i administracyjnego) za ten sam czyn (tj. za przekroczenie prędkości dopuszczalnej o więcej niż 50 km/h na obszarze zabudowanym) dwóch różnych sankcji (czasowego zatrzymania prawa jazdy oraz grzywny) nie narusza zasady, że nie można orzekać dwa razy w tej samej sprawie (..) zasada ne bis in idem nie została naruszona, gdyż zatrzymanie prawa jazdy w tym przypadku nie jest sankcją karną, lecz administracyjną. Przewidują ją przepisy prawa administracyjnego za naruszenie zakazu administracyjnego ograniczającego prędkość poruszania się pojazdem mechanicznym na obszarze zabudowanym”. TK uznał, że zatrzymanie prawa jazdy ma charakter prewencyjny, a nie jest odpłatą za popełniony czyn, dlatego nie można mówić o naruszeniu w/w zasady.
Na drugi zarzut zgłoszony przez wnioskodawców TK odpowiedział, że wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na podstawie przepisów postępowania administracyjnego. Nie odniósł się do konstytucyjności tych przepisów bądź ich braku w tym zakresie.
Do wyroku odrębne zdanie zgłosiła sędzia przewodnicząca Julia Przyłębska.
Podsumowując, Trybunał Konstytucyjny utrzymał w mocy nowelizację prawa drogowego, a kierowcy korzystający z samochodu w sposób niezgodny z prawem narażeni są już nie tylko na odpowiedzialność karną, ale także na administracyjną.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.