Indeks prędkości na oponie – im wyższy tym lepszy? Niekoniecznie...
REKLAMA
REKLAMA
Poprawiamy producenta...
REKLAMA
Podstawowa zasada jest taka, że auto wyjeżdża z fabryki na oponach, których kod prędkości jest dobierany przez konstruktora. Najczęściej jest on taki jak prędkość maksymalna, plus niewielki margines bezpieczeństwa. Jeśli nasze auto jest już na niefabrycznych gumach o tym jaki indeks prędkości miał pierwszy komplet opon możemy przeczytać w świadectwie homologacji typu pojazdu.
Generalnie zatem, przy zmianach opon w przyszłości należy dobierać kod prędkości właśnie wg zaleceń fabryki. Jeśli jednak ktoś chce zmienić kod prędkości, powinien kierować się następującymi zasadami:
Zobacz też: Jaka jest dopuszczalna prędkość na drogach w 2011 r.
- nowy kod prędkości nie może być niższy niż ten podany w świadectwie homologacji lub innym oficjalnym dokumencie wydanym przez producenta samochodu,
- najlepiej wymienić w takim przypadku wszystkie koła jezdne; jeśli jednak ktoś decyduje się na wymianę mniejszej ilości opon to należy pamiętać aby opony na jednej osi miały ten sam kod prędkości. Zmusza to oczywiście do uwagi przy ewentualnych "przekładkach" opon w przyszłości.
Kolejno w alfabecie...
Czym różnią się dwie takie same opony, o tym samym bieżniku, jedna oznaczona niższym indeksem prędkości, np. H (do 210km/h) a druga oznaczona wyższym indeksem prędkości, np. Y (do 300km/h).?
Najczęściej są to zmiany wzmacniające sztywność opony oraz podwyższające jej odporność np na podwyższone temperatury. Tego co zostało zmienione nie zobaczymy, ale - pomijając aspekty konstrukcyjne – można powiedzieć, iż po prostu jedna opona opracowana jest dla pojazdu o niższej, a druga o wyższej prędkości maksymalnej. Czyli opona z wyższym indeksem ma większą granicę bezpieczeństwa.
A teraz najważniejsze: Czy coś zyskujemy lub tracimy kupując oponę o indeksie prędkości wyższym, niż przewidział to producent naszego auta?
REKLAMA
Czy w to wierzymy, czy nie przy doborze opon w fabryce, uwzględnia się maksymalną prędkość danego pojazdu oraz jego masę. Opony fabryczne są zatem rozwiązaniem, które i tak daje nam pewność, że nie zostanie przekroczony margines bezpieczeństwa. Zatem zastosowanie w tym samym pojeździe opon o wyższym kodzie prędkości, z punktu widzenia ekonomii jest... pozbawione sensu.
Co innego jeśli nie idzie o bezpieczeństwo, a konkretne z właściwościami jezdne, przekładające się prowadzenia auta. Wtedy przemyślana zmiana kodu prędkości (na wyższy) może dać pożądane rezultaty trakcyjne (np "usztywnienie" pojazdu). Będą to jednak zmiany raczej dla kierowcy niezauważalne.
REKLAMA
REKLAMA