Wykluczenie komunikacyjne. Jak żyć bez transportu publicznego?
REKLAMA
REKLAMA
- Wykluczenie komunikacyjne. Dane nie pozostawiają złudzeń
- Jak walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym?
- Przejazdy współdzielone nie tylko z punktu A do punktu B
- Wykluczenie komunikacyjne to też pomoc w promocji autobusów
- Przejazdy współdzielone są... eko!
Wykluczenie komunikacyjne. Dane nie pozostawiają złudzeń
REKLAMA
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na terenie całej Polski funkcjonuje zaledwie 480 435 km linii komunikacji autobusowej. Na przestrzeni 8 lat liczba ta zmalała o 40 proc. Według danych Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu, do około 20 proc. miejscowości w Polsce nie dojeżdża żaden transport publiczny. To w sposób skuteczny ogranicza podróżowanie Polakom z mniejszych miejscowości, ale też i dużych ośrodków miejskich.
REKLAMA
Przykład? Przejazd pociągiem na trasie Mielec-Lublin potrwa obecnie 5,3 godz. Ponadto wymagać będzie aż dwóch przesiadek. A dystans między tymi miastami to tylko 190 km... To oznacza że analogiczna podróż samochodem powinna zająć niecałe dwie i pół godziny – czyli połowę czasu jazdy pociągiem.
Jak walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym?
Wykluczenie komunikacyjne dla osób, które nie posiadają własnego samochodu, jest zatem w Polsce problemem realnym. Gdzie ukrywa się remedium? Tym mogą się stać chociażby przejazdy współdzielone umawiane za pomocą specjalnych platform. Według danych BlaBlaCar – tylko w tym roku kierowcy na platformie zaproponowali aż 266 punktów docelowych, gdzie startowym był wcześniej wspomniany Mielec. To oznacza, że przejazdy współdzielone już dziś stanowią alternatywę i to całkiem realną. Szczególnie że działają także w przypadku innych miejscowości, które zostały komunikacyjnie wykluczone. Pokazuje to poniższy wykres.
Oferowane przejazdy z miejscowości: |
Liczba docelowych kierunków: |
Mielec |
266 |
Ostrów Mazowiecka |
213 |
Serock |
162 |
Pułtusk |
81 |
Przejazdy współdzielone nie tylko z punktu A do punktu B
REKLAMA
Algorytm chociażby aplikacji BlaBlaCar analizuje zapytania użytkowników i łączy je z ogłoszeniami przejazdów o pokrywających się w części trasach – jest to nazywane funkcją Boost. W sytuacji, gdy kierowca pokonuje trasę z Warszawy do Lublina, a pasażer szuka oferty z miejscowości Ryki (na trasie S17) do Lublina, ogłoszenie kierowcy wyświetli się pasażerowi. Kierowca może zdecydować, że chciałby dołożyć kilka minut do czasu przejazdu i pomóc pasażerowi.
Dzięki opcji Boost liczba potencjalnych tras ulega zwielokrotnieniu, a sama funkcja pozwala w mądry i efektywny sposób przeciwdziałać wykluczeniu transportowemu z obszarów znajdujących się w oddaleniu od większych szlaków – komentuje Olgierd Szyłejko, Country Manager BlaBlaCar Polska.
Wykluczenie komunikacyjne to też pomoc w promocji autobusów
Na tym jednak możliwości transportu współdzielonego nie kończą się. Bo dedykowane mu aplikacje otwierają się na nowe możliwości. Wspierają również przewoźników autobusowych, którym w zdigitalizowanym świecie może być ciężko przebić się ze swoją ofertą. Marketplace autobusowy jest stale rozwijany. Dzięki temu przewoźnicy mogą sprzedawać więcej biletów poprzez platformę.
Przejazdy współdzielone są... eko!
Przejazdy współdzielone to także realna korzyść dla środowiska, w postaci znaczącej redukcji emisji CO2. Użytkownicy BlaBlaCar (konkretnie jest ich 5 milionów) przyczyniają się do zmniejszenia emisji tego gazu cieplarnianego o 1,6 mln ton rocznie. To ekwiwalent całkowitej produkcji dwutlenku węgla przez transport drogowy Paryża w analogicznym okresie.
REKLAMA
REKLAMA