SUV do 40 tys. zł. Jaki jest rynkowy wybór?
REKLAMA
REKLAMA
SUV do 40 tys. zł. Czy budżet jest duży?
40 tys. zł to budżet na samochód, którym coraz częściej dysponuje polska rodzina. Czemu akurat SUV? Powody są trzy. Po pierwsze wysokie nadwozie daje poczucie bezpieczeństwa. Po drugie wysokie nadwozia gwarantują dużą ilość miejsca w kabinie pasażerskiej. Po trzecie w Europie trwa właśnie prawdziwy boom na SUV-y. Popularności tego typu aut na rynku wtórnym nie ma się zatem co dziwić.
REKLAMA
Honda CR-V III
No może nie jest to włoski design, ale Japończycy zbudowali trwałe i praktyczne auto. CR-V ma sporo miejsca w środku, charakteryzuje się dobrą jakością wykończenia i oferuje przeszło 500 litrów w bagażniku. Silnikowo dwie wersje – 2-litrowa benzyna lub diesel 2.2 litra. Obydwie konstrukcje trwałe. Diesel z uwagi na wiek może już jednak wymagać pierwszych napraw osprzętu. Benzyna z kolei nie przepada za LPG. Niestety CR-V trzyma się w cenie. W budżecie nie da się kupić auta młodszego niż z 2008 czy 2009 roku.
Mazda CX-7
Wygląda trochę jak przerośnięta szóstka pierwszej generacji. Z drugiej strony to naprawdę duże auto, a jednocześnie nie jest popularne w Polsce, więc będzie oryginalne na polskim osiedlu. W ogłoszeniach dominuje diesel. I nie jest to tak awaryjna wersja jak w początkowych egzemplarzach Mazdy 6, ale niestety wiek lub charakter eksploatacji mogły zrobić swoje. Benzyny powinny być raczej pancerne, ale ciężko będzie w nich z montażem LPG – topowe wersje mają bezpośredni wtrysk paliwa. CX-7 nie jest popularna w Polsce, zatem w budżecie kupisz nawet rok 2010 czy 2011.
Nissan Qashqai I FL
Qashqai jest jednym z mniejszych aut w tym zestawieniu. To kompakt na szczudłach. To nie zmienia jednak faktu, że nadal pomieści cztery osoby oraz 410 litrów bagażu. A do tego będzie tani w eksploatacji i będzie miał tanie części. W Nissanie nie ma wyrafinowanej technologii. Silniki są przede wszystkim dwa: 1.6 benzyna jest powolna, ale nadaje się do LPG i będzie jeździć wiecznie, 1.5 diesel był poprawiany, ale nadal to silnik podwyższonego ryzyka – chociażby z tego powodu, że będzie miał swoje lata już. W budżecie wystarczy na model z 2010 lub 2011 roku.
Volkswagen Tiguan I
Tiguan nie jest przesadnie ładny czy nie ma ogromnego nadwozia, ale w środku może imponować. Jest dobrze wykonany, mieści cztery osoby i ma prawie 500-litrowy bagażnik. No może nie do końca przekonuje urodą, ale jak kupującemu uda się znaleźć model z większymi felgami, będzie wyglądał już całkiem nieźle. Jeżeli chodzi o silniki, najlepszym wyborem jest diesel. To jednostka 2.0 TDI z common railem – a więc wersja dobra i bezawaryjna. Benzyny 1.4 TSI są tak samo zaawansowane jak diesle i bardziej problematyczne, a do tego paliwożerne. W budżecie zmieści się nawet 2010 lub 2011 rok.
Renault Koleos I
Mocną stroną Renault jest paleta silników. Na rynku wtórnym dominują diesle. To jednak motory 2.0 dCi, które są chwalone za trwałość i stanowią całkowicie inną bajkę niż 1.5 dCi. Do tego Koleos jest poręczny, rozsądnych rozmiarów, ale mieści cztery dorosłe osoby i 450 litrów bagażu. Niestety Koleos ma pewną wadę. Jest po prostu... potwornie brzydki. Choć uroda to kwestia gustu, bo są też i osoby, które twierdzą że francuski SUV jest bardzo ładny. W budżecie z Renault można już poszaleć – da się kupić nawet rok 2013 lub 2014.
Kia Sportage III
Wygląda trochę jak mało wierna kopia Porsche Cayenne. Dla części ludzi to afrodyzjak. Ja wpisałem Sportage na tą listę z innego powodu. Dobrze się prowadzi i ma trwałe silniki. Wolnossącym benzynom zdecydowanie brakuje dynamiki. Diesel oferuje dużo lepsze osiągi, a do tego stosunkowo prosty technologicznie – nie będzie się zatem psuł na każdym kroku. Kia zmieści cztery osoby i 560 litrów bagażu. A do tego w budżecie będzie pochodzić nawet z roku 2013.
Peugeot 3008 I
Ludzie boją się Peugeotów. A to nie do końca sprawiedliwe. Szczególnie że 3008 pierwszej generacji zapowiadał już mocno rewolucję jakościową w gamie marki. Jest solidny, nieźle wykonany i rodzinny. No może nie wygląda powalająco, ale w sumie przez większość czasu kierowca i tak siedzisz w kabinie... 3008 jest przestronny, ma ponad 400 litrów bagażnik, a do tego na rynku wtórnym nie brakuje wersji świetnie wyposażonych. Bardzo dobrze wypadają też np. diesle 1.6. Są stosunkowo trwałe i potrafią jeździć na kropelce. 3008 nie jest specjalnie często wybierany na rynku wtórnym, stąd niskie ceny. W efekcie w budżecie zmieści się nawet auto z 2016 roku!
Mitsubishi Oultlander II
Ma trochę wkurzone spojrzenie i wąską karoserię, ale w zamian jest długi. A przez to oferuje sporo miejsca wewnątrz. Bagażnik Mitsubishi ma 541 litrów. Jeżeli chodzi o silniki, kupujący powinni unikać przede wszystkim diesla 2.0 – to diesel Volkswagena na pompowtryskach. Może oznaczać kosztowne awarie. W budżecie nawet rok 2011.
Volvo XC90 I
W gust wielu osób z pewnością najlepiej wpisze się Volvo. Jest wysokie, ogromne i bezpieczne. Niestety nie brakuje mu też wad, bo o ile w kabinie dzieci będą się mogły ganiać, o tyle to niestety auto najbardziej zaawansowane. Diesle 2.4 choć trwałe i naprawdę dobre, mogą być już zmęczone życiem. Benzyniaki z kolei palą tyle, że zbiornik paliwa najlepiej bezpośrednio połączyć z kontem bankowym. A do tego mają problemy np. z łańcuchem rozrządu. W budżecie auto maksymalnie z 2008 roku.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.