Samochody koncepcyjne: najsłynniejsze projekty na świecie
REKLAMA
REKLAMA
Porsche Tapiro
REKLAMA
Zaczynamy z naprawdę wysokiego C. Nazwy aut stosunkowo często są inspirowane zwierzętami. Mamy Forda Mustanga, Dodge’a Vipera, markę Jaguar. W logo Peugeota znajduje się lew, a Ferrari koń. Porsche za nic postanowiło sobie mieć dynamiczne, agresywne, szybkie zwierzęta i nazwało swój sportowy samochód Tapiro. Pojawił się w 1970 r. i przez dwa lata był pokazywany na salonach samochodowych. Mimo to niemiecka marka nie zdecydowała się rozpoczęcia produkcji. Szkoda, bo oprócz nietuzinkowej nazwy auto prezentowało się świetnie.
REKLAMA
Zaprojektował go sam Giorgetto Giugiaro. Jeśli się przyjrzeć, późniejszy DeLorean stylizacyjnie nawiązuje do tego prototypu. Samochód był wyposażony w 6-cylindrowy silnik bokser o pojemności 2.4 i mocy ok. 220 KM. Został zakupiony przez hiszpańskiego przedsiębiorcę, ale trudno stwierdzić co wydarzyło się potem. Pewne jest to, że spłonął. Zwęglone szczątki pojazdu znajdują się w muzeum ItalDesign (firmy stylizacyjnej założonej przez Giugiaro).
Peugeot 907
REKLAMA
Przedstawiony został w 2004 r. Ludzie pewnie spodziewali się nowego sedana albo hatchbacka, a tu niespodzianka: rasowy grand tourer. 907 powstał jako ostatni projekt centrum stylistycznego w La Garenne. Po 40-tu latach funkcjonowania przeniesiono je do Vélizy. Stworzyli go Gérard Welter i Jean-Christophe Bolle-Reddat. Ten pierwszy zawsze marzył o pracy dla Ferrari. Nigdy tego nie osiągnął, ale po części mógł spełnić swoje marzenia, tworząc ten wyjątkowy koncept.
Długa maska, przeszklona górna część auta (od maski do klapy bagażnika), wydechy w bocznych progach, wysuwany tylny spoiler. Pod maską skrywał silnik V12 o mocy 500 KM. Według twórców miał on rozpędzać się do setki w 4.5 s. i osiągać maksymalną prędkość 290 km/h. Niestety nigdy nie zamierzano, by był przeznaczony do produkcji seryjnej. Miał inaugurować przeniesienie studia projektowego oraz nową stylistykę aut francuskiego producenta.
Ford Interceptor
Nie mylić z policyjnymi samochodami. Amerykański producent postanowił zaczerpnąć tę nazwę dla swojego konceptu, który przedstawił na North American International Auto Show w Detroit w 2007 r. Stylistycznie ten sedan miał nawiązywać do czasów muscle carów i krążowników szos. Kanciaste kształty oraz mnóstwo chromowanych elementów doskonale zdradza, skąd pochodzi samochód. W środku prostota bije po oczach, ale jest wysmakowana. Nieco kwadratowa kierownica, zegary, które miały nawiązywać do dużo starszych modeli fotele obszyte ciemną skórą i aluminiowe wstawki. Samochód był zbudowany na płycie podłogowej D2C podobnie jak Ford Mustang. Pod maskę trafił silnik V8 o pojemności 5 litrów i mocy ok. 400 KM. Współpracować miał z 6-biegową manualną skrzynią oraz przekazywać napęd tylko na tylną oś.
Lancia Stratos Zero
Znowu wracamy do lat 70. Znowu sportowe auto w kształcie klina. Tym razem od włoskiego producenta. Lancię Stratos Zero zaprojektowało studio Bertone. To już wystarczy jeśli chodzi o rekomendację stylistyczną. Lancia zaprezentowana została na targach motoryzacyjnych w Turynie w 1970 r. Wyglądała bardzo futurystycznie i bezkompromisowo. Trójkątna maska, światła z przodu w kształcie jednego pasa, ogromny wydech umieszczony na środku.
Kierowca i pasażer wsiadali… od przodu, podnosząc do góry przednią szybę. Po swojej lewej stronie kierujący posiadał do dyspozycji panel, który miał pełnić zadanie "normalnych" zegarów. Ponadto prototyp był w pełni jeżdżącym samochodem. Jego sercem była jednostka V4 z Lancii Fulvi HF o pojemności 1.6 i mocy 115 KM. Lancia Stratos Zero trafiła w końcu do muzeum. W 2011 r. została jednak sprzedana na aukcji. Ciekawostką jest to, że w 1988 r. pojawiła się w filmie "Moonwalker" Michaela Jacksona.
Mazda Furai
W 1991 r. Mazda 787B z numerem startowym 55 wygrała (jako pierwszy japoński samochód) wygrała 24-godzinny wyścig Le Mans. Zaprezentowany w 2008 r. na Salonie Samochodowym w Detroit model miał nawiązywać do tego sukcesu. Furai oznacza "szum wiatru". Wygląda fantastycznie i agresywnie. Za jego wygląd odpowiada studio stylistyczne Mazdy z Północnej Karoliny, któremu przewodził Franz von Holzhausen. Serce Mazdy Furai to 3-litrowy silnik Wankla generujący moc 460 KM i prędkość maksymalną 290 km/h. Napędzany był…etanolem. Za jego produkcję odpowiadała sieć BP. W środku mieściły się dwie osoby. W kierownicy został zamontowany wyświetlacz oraz dźwignie zmiany biegów. Gdyby ktoś kiedyś chciał zobaczyć model Mazdy na żywo, nie będzie miał takiej okazji. Podczas jazdy testowej dla "Top Gear" samochód zapalił się i doszczętnie spłonął.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.