Używanie kamery samochodowej w świetle prawa
REKLAMA
REKLAMA
Skąd się bierze popularność kamer samochodowych?
Kamerki samochodowe cieszą się niesłabnącą popularnością na rynku gadżetów elektronicznych. Sieć zalewają nagrania pochodzące od kierowców, którzy zarejestrowali ciekawe zdarzenie i chcieli się nim podzielić szerszemu gronu odbiorców. Kierowcy tłumaczą, że jest to świetne urządzenie do dokumentowania niebezpiecznych zachowań drogowych oraz podkreślają fakt, iż nagranie może posłużyć jako dowód w razie kolizji. Trzeba przyznać, że coraz więcej spraw policja rozstrzyga właśnie na podstawie materiałów pochodzących z amatorskich wideo rejestratorów. Utworzono nawet specjalne adresy gdzie można przesyłać nagrane wykroczenia drogowe np. stopagresjidrogowej@ksp.policja.gov.pl. Niestety, nie w każdym przypadku działamy w zgodzie z prawem.
REKLAMA
Nagrania wideo w świetle prawa
Polskie prawo nie jest dostatecznie precyzyjne. Ciągle brakuje ustawy regulującej kwestie monitoringu wizyjnego, dlatego odnośnie nagrań powinno stosować się prawo o ochronie danych osobowych, które zezwala na gromadzenie danych jedynie do użytku własnego. Stanowi o tym wyłączenie z art. 3a ust. 1 pkt 1 ustawy o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.). Co to oznacza w praktyce?
Zobacz też: Tanie nawigacje samochodowe mogą być niebezpieczne
Jeżeli nasze nagranie posłuży jako dowód w sprawie np. kolizji, powinniśmy zarejestrować zbiór danych w Generalnym Inspektoracie Ochrony Danych Osobowych (GIODO), ponieważ wykroczymy wówczas poza cel osobisty (który nie jest sztywno określony). Podobnie sytuacja ma się odnośnie zamieszczania filmików w sieci. Samochód to dobro osobiste i może posłużyć do zidentyfikowania nagranej osoby, zwłaszcza gdy widoczny jest numer rejestracyjny. Dlatego, każdy kto udostępnia swoje nagrania musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi.
Co dalej z rosnącą popularnością kamer samochodowych?
Ciężko przewidzieć czy to tylko chwilowa moda czy też nie. Na pewno urządzenia te będą jeszcze długo na topie, zwłaszcza, że są coraz tańsze, a ruch na drogach gęstnieje z roku na rok i o niebezpieczną sytuację na drodze nie trudno. Cierpliwie należy czekać, aby to polski ustawodawca nadążył za zmieniającymi się realiami i zlikwidował absurdy prawne.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA