Jakie są wady bezkluczykowego dostępu do auta?
REKLAMA
REKLAMA
Czy system bezkluczkowy ułatwia kradzież auta?
System bezkluczykowy ma na celu ułatwić korzystanie z samochodu jego użytkownikowi. Zbliżając się do pojazdu moduł zamontowany w kluczyku/karcie wysyła sygnał, dzięki któremu auto rozpoznaje swojego właściciela i przygotowuje się do otwarcia drzwi i uruchomienia silnika.
REKLAMA
Na co dzień rozwiązanie to okazuje się szalenie wygodne. Nie trzeba przeszukiwać kieszeni kurtki czy spodni w celu odnalezienia właściwych kluczyków od samochodu, tylko wystarczy posiadać kartę/moduł keyless przy sobie. Ułatwia to obsługę auta zwłaszcza wtedy, gdy w ciągu dnia korzystamy z kilku samochodów (służbowego i prywatnego). Biorąc pod uwagę, że zwykle posiadamy przy sobie jeszcze do klucze od domu czy miejsca pracy, to gąszcz kluczy jakie musimy sprawdzić jest szeroki.
Zobacz też: Sposoby na kradzież paliwa z baku
REKLAMA
System bezkluczykowy sprawdza się także przy rutynowych czynnościach przy samochodzie. Idąc do samochodu i trzymając w rękach torby z zakupami, nie trzeba ich odstawiać na ziemię, aby wyjąć kluczyki. Czynność ta jest wyjątkowo irytująca zwłaszcza wtedy, gdy pogoda nie dopisuje, a my odkładając torby na ziemię dobrze wiemy, że całe błoto czy śnieg wniesiemy wraz z nimi do samochodu.
Kolejną zaletą systemu bezkluczykowego jest także fakt, że dzięki niemu nie zatrzaśniemy kluczyków w aucie. Nawet jeśli karta wypadnie nam podczas załadunku bagaży do kufra, kierowca nie dostrzeże tego i zamknie bagażnik, to i tak otworzy drzwi swojego pojazdu. Auto nadal będzie wykrywało w swojej okolicy przypisanego do niego kluczyki. Funkcja ta jest naprawdę przydatna na co dzień.
Poważna wada systemu bezkluczykowego keyless
Niestety, jak mówi stare porzekadło – nie wszystko złoto co się świeci. System keyless może przysporzyć właścicielowi auta poważnych problemów. Okazuje się, że złodzieje samochodów znaleźli lukę w jego zabezpieczeniach. Dzięki bezkluczykowemu dostępowi do auta, jego kradzież jest paradoksalnie znacznie łatwiejsza niż w przypadku samochodu, który go nie posiada. Dlaczego?
Zobacz też: Kradzież auta - jak się zabezpieczyć?
Złodzieje wykorzystują w tym celu wzmacniacz sygnału, zwiększający siłę nadajnika zamontowanego w kluczykach/karcie auta. Wystarczy, że jeden z nich zbliży się ze wzmacniaczem do kierowcy danego pojazdu, który wyszedł dopiero co ze sklepu, a sygnał wysyłany z jego karty kilkukrotnie zwiększy swoją moc. Dzięki temu samochód wykryje go z odległości kilkuset metrów i odblokuje zamki oraz stacyjkę. W tym momencie drugi z przestępców stojący obok danego pojazdu, może wejść do pojazdu, uruchomić go i odjechać. Jako że silnik nie może samoczynnie się wyłączyć, auto będzie w pełni funkcjonalne nawet jeśli w jego kabinie nie będzie modułu keyless. Dopiero po zgaszeniu silnika, jego ponowny rozruch będzie wymagał drugiego modułu. Do tego czasu złodzieje zrobią z autem co będą chcieli.
Jak bronić się przed złodziejami aut mając system keyless?
W tej chwili trudno wskazać sensowną metodę obrony przed złodziejami au, którzy polują na modele z systemem bezkluczykowego dostępu. W gruncie rzeczy jedynym sposobem jest zablokowanie sygnału wysyłanego przez moduł w kluczykach. Aby to zrobić można posłużyć się aluminiową folią. Po zawinięciu w nią kluczyków, sygnał zostanie zablokowany (klatka Faradaya). Pojawia się tu jednak poważny problem. Po co system bezkluczykowego dostępu do auta, skoro przed każdym otwarciem auta, trzeba by wyciągać kluczyki z folii? To kompletnie bezsensu. Skoro system bezkluczykowego dostępu ma tak poważne luki w bezpieczeństwie, może lepiej zamówić auto bez takiej funkcji. O ile jest to możliwe.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.