Od kwietnia każda stacja ładowania elektryków musi mieć terminal. Koniec specjalnych kart i aplikacji
REKLAMA
REKLAMA
- AFIR i obowiązkowy terminal dotyczą nie tylko nowych stacji ładowania
- Terminale płatnicze na stacjach ładowania otwierają możliwości
- Czy Polacy chcą terminali przy ładowarkach do aut?
Już za miesiąc każda nowo wybudowana stacja ładowania aut elektrycznych będzie musiała umożliwiać dokonanie tzw. płatności ad hoc, czyli bez konieczności rejestrowania się u danego operatora, czy zawierania z nim umowy. Cel? Chodzi o ułatwienie elektrycznej wersji mobilności. Tak, żeby kierowca nie musiał planować ładowania, a mógł korzystać z każdej ładowarki napotkanej na drodze bez wcześniejszego przygotowania i zakładania kont.
REKLAMA
AFIR i obowiązkowy terminal dotyczą nie tylko nowych stacji ładowania
REKLAMA
O nowych wymogach mówi artykuł 5 "AFIR", unijnego rozporządzenia ws. rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych. Wchodzi ono w życie 13 kwietnia br. Nowy obowiązek będzie dotyczył wszystkich stacji oddawanych do użytku od tego dnia. Wcześniej uruchomione ładowarki, o ile mają moc co najmniej 50 kW, będą musiały zostać wzbogacone w urządzenia do płatności do końca 2026 roku.
AFIR nie wymaga żadnej implementacji w postaci krajowej ustawy czy innego aktu prawnego. Przepisy AFIRu stosujemy bezpośrednio. Jednocześnie AFIR uchyla poprzednią Dyrektywę o infrastrukturze paliw alternatywnych, na podstawie której uchwalono polską ustawę o elektromobilności – wyjaśnia Witold Chmarzyński, radca prawny z kancelarii CC Law.
Terminale płatnicze na stacjach ładowania otwierają możliwości
Możliwość zapłaty kartą płatniczą lub kodem QR bez rejestracji u danego operatora daje użytkownikowi auta elektrycznego pełną swobodę korzystania ze wszystkich stacji, a także umożliwia szybkie dokonanie płatności. To jednak dopiero połowa sukcesu. Bo tak skomponowany system pozwala na rozszerzenie możliwości. Operatorzy już myślą np. o uzupełnieniu usługi kochanym przez Polaków BLIKiem. To forma bezgotówkowej i niezwykle bezpiecznej płatności.
Czy Polacy chcą terminali przy ładowarkach do aut?
REKLAMA
Powerdot, a więc operator sieci ładowarek, postanowił zbadać, jakie formy rozliczeń preferują użytkownicy aut elektrycznych. Aż 70 proc. sesji ładowania jest opłacanych ad hoc, a tylko 30 proc. przy użyciu aplikacji dostawców usługi ładowania. Kartą bankową użytkownicy aut elektrycznych opłacają 34 proc. sesji ładowania, a kodem QR pobieranym bez rejestracji – 36 proc. ładowań. Dane pochodzą ze 100 stacji Powerdot posiadających terminal płatniczy.
Przewaga użytkowników wybierających wygodę i niezależność jest miażdżąca. Nasze dane potwierdzają, jak bardzo potrzebna jest nowa regulacja, chociaż dla operatorów stacji oznacza ona dodatkowe koszty związane z instalacją urządzeń płatniczych. Kierowcy elektryków ewidentnie mają dość instalowania na swoich smartfonach dziesiątek różnych aplikacji. Chcą, aby ładowanie auta było szybkie i proste – komentuje Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce.
Fakt, że 30 proc. użytkowników wybiera płatność przy użyciu aplikacji innych dostawców, może wynikać z kwestii operacyjnych, np. otrzymywania jednej zbiorczej faktury za wszystkie sesje ładowania raz w miesiącu lub uczestnictwa w programach flotowych i lojalnościowych.
REKLAMA
REKLAMA