Czy gratisowe ubezpieczenia NNW lub assistance dodawane do OC mają znacznie ograniczony zakres ochrony?
REKLAMA
REKLAMA
Ze względu na stosunkowo duży koszt, niewiele osób zainteresowanych samym OC, daje się namówić na dokupienie Autocasco (AC). Tacy kierowcy znacznie częściej nabywają mniej kosztowne dodatki w postaci ubezpieczenia NNW lub assistance. Wspomniane polisy czasem są nawet bezpłatnym gratisem do OC, czyli głównego produktu ubezpieczeniowego. Niezależnie od tego, ile kosztowała dodatkowa polisa (NNW lub assistance), warto poznać zasady jej funkcjonowania. Istnieje bowiem obawa, że ubezpieczenie sprzedawane jako tani dodatek lub gratis do OC, posiada dość mocno ograniczony zakres ochrony.
REKLAMA
Zobacz też: Jakie są zasady przedawniania roszczeń wobec ubezpieczycieli?
Kierujący sprawca tylko z NNW otrzyma zadośćuczynienie po wypadku
Kierowcom kupującym obowiązkową polisę OC, często proponuje się dopłacenie kilkudziesięciu złotych za ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW). Po gwałtownych wzrostach składek za OC, właściciele aut już nie są tak skłonni do dopłacania dodatkowych kwot. W tym kontekście warto wspomnieć, że według szacunków porównywarki Ubea.pl, tylko od początku stycznia do końca marca 2017 r. przeciętna składka za OC wzrosła o 12%.
Sprawdź ile wynosi średnia składka OC z NNW w rankingu Ubea.pl
REKLAMA
Mimo wzrostu kosztów obowiązkowego OC, polisy NNW pozostają często wybieranym dodatkiem do takiego ubezpieczenia. Zaletą NNW jest możliwość uzupełnienia swoistej luki w ochronie. Warto pamiętać, że obowiązkowa polisa OC nie zapewni kierowcy świadczenia finansowego, jeżeli on sam zostanie ranny w trakcie spowodowanego przez siebie wypadku. Wówczas zadośćuczynienie mogą otrzymać tylko inne osoby uczestniczące w wypadku (m.in. pasażerowie tego samego samochodu, piesi, rowerzyści lub osoby jadące innym pojazdem). Identyczna sytuacja dotyczy również zadośćuczynienia dla krewnych osoby zmarłej w wypadku.
Opisywane zasady wynikają ze specyfiki polisy OC będącej ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej kierującego względem innych osób. Obecnie nie ma już wątpliwości, że z ochrony ubezpieczeniowej kierującego mogą skorzystać również poszkodowani pasażerowie będący jednocześnie współwłaścicielami auta (patrz uchwała Sądu Najwyższego z dnia 7 lutego 2008 r. - sygn. akt III CZP 115/07).
Obowiązkowa polisa OC gwarantuje likwidację szkód osobowych dotyczących pasażerów i kierowcy innego pojazdu, pieszych, rowerzystów oraz pasażerów przewożonych przez kierującego, ale nie zapewnia zadośćuczynienia dla kierowcy, który sam odniósł obrażenia w trakcie spowodowanej przez siebie kolizji.
Zobacz też: Ceny polskich OC i AC na tle krajów europejskich
Polisy NNW oferowane jako dodatek do OC, zapewniają ochronę również pasażerom przewożonym przez kierującego. Dlatego osoby siedzące obok kierowcy mogą otrzymać zadośćuczynienie zarówno z polisy OC sprawcy, jak i NNW. Taka kumulacja świadczeń jest możliwa tylko w przypadku likwidacji szkód osobowych. „Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że polisa NNW ma znaczenie głównie dla kierowcy, który w przypadku wykupienia samego OC, nie dysponowałby ochroną przed obrażeniami odniesionymi w wypadku spowodowanym przez siebie” - mówi Paweł Kuczyński, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Pasażerowie mogą otrzymać odszkodowanie z dwóch źródeł (polisa OC i ewentualne NNW). Takie sumowanie świadczeń jest możliwe tylko w przypadku szkód osobowych.
Możliwość uzupełnienia luki w ochronie dotyczącej kierowcy pojazdu wskazuje, że ubezpieczenie NNW nie jest bezużytecznym dodatkiem. Warto jednak zwrócić uwagę, że cena takiej polisy będzie proporcjonalna do zakresu ochrony. Dlatego przed zakupieniem dodatkowego NNW trzeba sprawdzić, jaka jest faktyczna odpowiedzialność ubezpieczyciela (z uwzględnieniem geograficznego zakresu ochrony i podlimitów sumy ubezpieczenia dotyczących np. kosztów leczenia). „Warto zdawać sobie sprawę, że w przypadku szkód osobowych i wypadków komunikacyjnych, suma ubezpieczenia wynosząca np. 50 000 zł, wcale nie jest dużą kwotą” - podkreśla Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Zobacz też: Co to jest ubezpieczeniowa telematyka?
Polisy NNW sprzedawane jako tani pakietowy dodatek do OC, zwykle cechują się niską sumą ubezpieczenia, która wyznacza maksymalny limit odpowiedzialności finansowej ubezpieczyciela.
Polisa assistance też może zapewniać bardzo różny zakres ochrony …
REKLAMA
W ofertach dotyczących ubezpieczeń OC, często można znaleźć informacje o proponowanym ubezpieczeniu assistance (AS). Taka polisa ma postać dokupowanego produktu z osobną składką albo bezpłatnego gratisu. W tym drugim przypadku, oczywiście nie można liczyć na szeroki zakres ochrony. Ubezpieczyciele bez dodatkowej opłaty zwykle oferują tzw. mini - assistance, czyli mocno okrojony odpowiednik pełnowartościowej polisy. Posiadacze najtańszych lub darmowych ubezpieczeń AS często muszą się liczyć z tym, że ochrona będzie udzielana tylko po wypadku. Za pomoc w razie awarii na drodze, zwykle trzeba dopłacić.
Polisa assistance dodawana do OC bezpłatnie albo za niewielką opłatą, zwykle posiada bardzo ograniczony zakres ochrony. Może się okazać, że tanie ubezpieczenie AS, nie zapewnia pomocy po awarii pojazdu.
Nawet w przypadku nieco droższych polis assistance, problemem bywają „haczyki” związane z ograniczeniami ochrony. Mowa o rozwiązaniach, które na przykład ustalają niski limit dystansu holowania albo minimalną odległość od domu kierowcy uprawniającą do skorzystania z pomocy. Niekiedy ubezpieczyciele ograniczają również liczbę wezwań dotyczących tego samego problemu (np. rozładowanego akumulatora). Kolejną kwestią są podlimity wartości ochrony dla poszczególnych usług (np. dostarczenia paliwa albo transportu kierowcy oraz pasażerów). Ze względu na dużą liczbę ograniczeń w typowych ubezpieczeniach assistance, ich posiadacz powinien przestudiować warunki ochrony. Lektura ogólnych warunków ubezpieczenia (OWU), jest zalecana nawet wtedy, gdy polisa AS była gratisem. „W razie problemów na drodze, warto przynajmniej ogólnie wiedzieć, jakimi możliwościami otrzymania pomocy dysponujemy” - podsumowuje Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.