Ochrona danych pojazdów nie zawsze chroni interes publiczny
REKLAMA
REKLAMA
Czym są dane osobowe?
Zgodnie z przepisami, zarówno numer VIN, jak i numer tablicy rejestracyjnej mogą być traktowane jako dane osobowe. Z drugiej jednak strony nie oznacza to, że osoba znająca numer VIN lub numer tablicy rejestracyjnej może odkryć jakiekolwiek fakty dotyczące konkretnej osoby.
REKLAMA
Jednakże niektóre agencje rządowe lub nawet firmy mogą posiadać pewne dane, które prowadzą do danych osobowych, a zgodność z Ogólnym Rozporządzeniem o Ochronie Danych oznacza, że instytucje te powinny chronić wszelkie dane osobowe.
REKLAMA
Informacje takie jak przebieg samochodu, ewidencja szkód, historia serwisowania czy przeglądów mogą zostać ujawnione za pomocą numeru VIN tablic rejestracyjnych pojazdu. To główny powód, dla którego niektóre instytucje nie chcą udostępniać żadnych informacji o historii pojazdów - mówi Matas Buzelis, prezes Association of Automotive Intelligence.
Buzelis dodaje, że wszelkie przebiegi, uszkodzenia czy zapisy dotyczące konserwacji nie powinny być uznawane za dane osobowe, ponieważ to właśnie te informacje w pierwszej kolejności opisują samochód. Żaden z zapisów nie powinien prowadzić do konkretnej osoby, ponieważ używany pojazd co kilka lat przechodzi od jednego właściciela do drugiego.
Skąd bierze się ten paradoks?
Jednak w tym konkretnym przypadku zabezpieczenie informacji o historii samochodu może prowadzić do dużego paradoksu, gdy nabywcy samochodów są narażeni na działanie nieuczciwego sprzedawcy w zasadzie bez żadnej ochrony.
REKLAMA
Na przykład, jeśli kupujący używany samochód kupuje pojazd od nieuczciwej osoby, może być zbyt trudno prześledzić historię takiego pojazdu, jeśli został on sprowadzony z innego kraju. Istnieją platformy, które oferują sprawdzanie historii, ale niekoniecznie oznacza to, że taka historia będzie dostępna dla każdego auta. Za tym z kolei kryje się czynnik każdego kraju z osobna i jego podejście do RODO.
Przyjrzyjmy się Niemcom i Szwecji. Podczas gdy Szwecja pozwala każdemu obywatelowi na sprawdzenie historii dowolnego pojazdu zarejestrowanego w kraju, Niemcy zajmują zupełnie przeciwne stanowisko. Mimo że Niemcy są największym eksporterem samochodów używanych w Europie, traktują numery VIN przesadnie poważnie i nie chronią nabywców samochodów używanych - mówi Buzelis.
Ponadto, ekspert rynku motoryzacyjnego wskazuje, że nieuczciwi sprzedawcy mogą manipulować odczytami licznika kilometrów, prowadząc w ten sposób kupujących do podejmowania złych decyzji przy zakupie następnego samochodu. Pojazd z cofniętym licznikiem zwykle nie jest tak niezawodny jak ten z przebiegiem autentycznym, a jednocześnie może być bardzo groźny dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, ponieważ termin na wykonanie niektórych istotnych prac serwisowych mógł już dawno minąć.
REKLAMA
REKLAMA