Czy UFG zawsze wykryje brak OC? Nie, ale częściej niż policja
REKLAMA
REKLAMA
- Ile samochodów w Polsce nie ma OC?
- Czy UFG zawsze wykryje brak OC?
- Czemu kierowcy nie opłacają OC?
- Brak OC dla auta. UFG wypłaca nawet 100 mln odszkodowań
- Ile wynosi kara za brak OC w 2023 roku?
Ile samochodów w Polsce nie ma OC?
REKLAMA
Według danych upublicznionych przez KPRM (Kancelaria Prezesa Rady Ministrów) liczba pojazdów podlegających obowiązkowemu ubezpieczeniu OC wyniosła na koniec października 2022 roku 32,9 mln sztuk. Ważną polisą posiadało jednak ok. 21,1 mln zarejestrowanych w kraju pojazdów, a więc o 11,8 mln mniej niż wynikałoby to z danych CEPiK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców). Jednocześnie ceny OC komunikacyjnego nadal spadają, a brak polisy lub nawet chwilowa przerwa w ciągłości ubezpieczenia narażają właścicieli na wysokie kary na rzecz UFG (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny).
REKLAMA
Kara za brak OC to oczywiście nie koniec wydatków. Brak ochrony może powodować również daleko idące konsekwencje przy spowodowanej szkodzie majątkowej lub osobowej. Po wypłacie odszkodowania poszkodowanym UFG zwróci się bowiem do sprawcy z tzw. regresem, co oznacza, że będzie on musiał zwrócić pieniądze wypłacone przez Fundusz.
Czy UFG zawsze wykryje brak OC?
W Polsce identyfikuje się corocznie od 250 do 300 tys. pojazdów, które przynajmniej czasowo nie miały ważnej ochrony OC. Stan ten nie wynika bynajmniej wyłącznie z celowego uchylania się przez właścicieli od obowiązku jej posiadania. Bardzo często jest to skutek zwykłego niedopatrzenia, czy błędów przy zawieraniu samej polisy. Czasami wynika również z nieznajomości obowiązujących przepisów, że w pewnych przypadkach ochrona nie przedłuża się automatycznie. W efekcie wśród najczęstszych przyczyn braku OC należy wymienić nabycie używanego pojazdu, a następnie wygaśnięcie terminu ważności ubezpieczenia zakupionego przez poprzedniego właściciela.
Blisko 9 na 10 kar nałożonych przez UFG to efekt skanowania baz danych, a tylko 10 proc. wynika z policyjnych kontroli.
Czemu kierowcy nie opłacają OC?
REKLAMA
Nierzadkim przypadkiem jest też nieopłacenie pełnej składki za ochronę, np. zapomnienie o kolejnej racie lub zwykłym "czeskim błędzie" przy wpisywaniu kwoty na przelewie do ubezpieczyciela. Innym może być mylne przekonanie niektórych właścicieli, że kiedy ich pojazdy są niesprawne, nie muszą być ubezpieczone.
OC komunikacyjne należy posiadać bez względu na to, czy pojazd jest aktualnie użytkowany, czy niesprawny technicznie. Ciągłość ubezpieczenia może nie być zachowana jedynie w przypadku aut zabytkowych oraz służących do jazd testowych. Dla pozostałych istnieje wprawdzie możliwość czasowego wycofania z ruchu i w ten sposób znacznego obniżenia poziomu płaconej składki, niemniej lista obostrzeń i kosztów, jakimi obwarowane jest późniejsze przywrócenie pojazdu do ruchu, powoduje, że taka procedura może okazać się nieopłacalna finansowo – stwierdza Marzena Budziszewska z CUK Ubezpieczenia.
Brak OC dla auta. UFG wypłaca nawet 100 mln odszkodowań
Poza wysoką opłatą za brak OC właściciele nieubezpieczonych pojazdów narażają się także na dodatkowe konsekwencje będące skutkiem ewentualnych wypadków i kolizji. UFG wypłaca rocznie ok. 100 mln zł odszkodowań właśnie z tytułu nieubezpieczenia. Następnie poszukuje winnych i kieruje do nich żądanie regresu, a więc roszczenie o zwrot wypłaconych środków. Należy ponadto zdawać sobie sprawę, że właściciel, o ile sam nie był sprawcą, partycypuje w należnościach wypłacanych przez Fundusz na rzecz poszkodowanych wspólnie z kierującym jego pojazdem, który spowodował szkodę.
Ile wynosi kara za brak OC w 2023 roku?
Wraz z początkiem roku istotnie wzrosły kary nakładane przez UFG za brak ważnego OC, a kolejne, jeszcze wyższe, wejdą w życie od 1 lipca 2023 r. Korekta ma miejsce każdego roku na skutek powiązania ich z aktualnym poziomem płacy minimalnej. I tak w przypadku aut osobowych opłaty wynoszą maksymalnie 200 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Stąd w pierwszym półroczu zapominalscy już za jednodniowy brak ubezpieczenia zapłacą 1400 zł, a najwyższa kara związana z opóźnieniem powyżej 14 dni wyniesie 6980 zł. W drugiej połowie roku będzie to odpowiednio 1440 zł i aż 7200 zł, a więc nawet ponad 1100 zł więcej niż w ubiegłym roku.
REKLAMA
REKLAMA