Czy można prowadzić auto firmowe z ręką w gipsie?
REKLAMA
REKLAMA
Dla sporządzenia dobrej polityki flotowej potrzebna jest nie tylko wiedza teoretyczna, lecz i praktyczna, a także… życiowa. Obserwacja świata codziennego była dla mnie powodem wprowadzenia pewnego zapisu do polityki flotowej, który wydawałby się w swojej prostocie absurdalny dla każdego użytkującego samochód (nie tylko służbowy). Otóż pewnego dnia stojąc na czerwonym świetle zwróciłam uwagę na młodzieńca na pasie obok, siedzącego za kierownicą. Nie, nie był ani bardzo przystojny, ani tym bardziej nie miał pięknego samochodu, ale za to jego ręka była… w gipsie. Ów młody człowiek wykonywał dość ekwilibrystyczne ruchy. Chwile później ruszył z piskiem opon, no bo jak fantazja to fantazja.
REKLAMA
Ubezpieczyciel nie odda
Zastanawiam się czym to tłumaczyć. Głupotą, brakiem wyobraźni, nieświadomością ewentualnych skutków braku możliwości właściwej reakcji w przypadku zdarzenia na drodze? Każdy, kto doświadczył kolizji, wypadku lub był uczestnikiem szkolenia z bezpiecznej jazdy, wie jak istotny jest czas reakcji za kierownicą w sytuacjach drogowych i jak często nawet setne sekundy decydują, czy unikniemy wypadku lub wręcz czy przeżyjemy.
Zobacz też: Czy możemy ubezpieczyć mienie (np. laptop) pozostawione w aucie flotowym?
REKLAMA
Obok ochrony zdrowia i życia (która jest oczywiście wartością nadrzędną), pojawia się w tej sytuacji kolejny aspekt, a mianowicie skutki finansowe takich działań dla właściciela samochodu (firmy czy Kowalskiego). W przypadku spowodowania wypadku, posiadając unieruchomioną lub nie w pełni sprawną rękę albo (i) nogę, palce u rąk, bark lub nawet mając opatrunek na oku, biorąc pod uwagę, że o takich okolicznościach dowie się ubezpieczyciel, możemy spotkać się z odmową pokrycia kosztów szkody z uwagi na tzw. rażące niedbalstwo sprawcy szkody.
Ubezpieczyciel w bardzo prosty sposób może wejść w posiadanie takiej wiedzy: wystarczy protokół policji z miejsca zdarzenia lub nawet zeznanie lub wywiad ze sprawcą w przypadku ustalania okoliczności szkody. Można by zadać pytanie, czy taka osoba nie powinna być na zwolnieniu lekarskim? Ale jak wiemy praktyka sprowadza się do tego, że nawet przy omawianych urazach, często na własne życzenie, poszkodowany rezygnuje z zaświadczenia od lekarza i codzienne stawia się w pracy lub przy drobniejszych urazach w ogóle nie idzie do lekarza. Nawet w przypadku, gdy użytkownik wykorzystuje zwolnienie lekarskie, to nigdy nie mamy pewności, że np. nie pojedzie po zakupy samochodem służbowym. Bo przecież niewiele firm praktykuje zwrot auta służbowego na czas choroby.
Przezorny zawsze zabezpieczony
Jak sprawdzać takie przypadki? Tu stajemy przed niemałym problemem, ponieważ nawet jeśli trzymamy w ręku zwolnienie lekarskie, nie ma na nim zapisu o rodzaju choroby (tajemnica lekarska, ochrona danych). Przyda się więc czujność pracowników działu HR lub BHP w przypadku posiadania informacji o urazie pracownika i przekazanie informacji do fleet managera. Ponadto wspomniana wyżej obserwacja i dobry słuch… bo często taka informacja wyjdzie przypadkiem.
Zobacz też: Monitoring auta firmowego sposobem na złodzieja?
Czy można się zabezpieczyć przed takimi zdarzeniami? Ależ oczywiście, proponuję wprowadzić do polityki flotowej zapis typu: … „W przypadku urazów powodujących niezdolność do prowadzenia pojazdu (np. złamania, uszkodzenia kończyn, urazów narządu wzroku oraz innych części ciała mających wpływ na zdolność prowadzenia pojazdów, a nie skutkującym zwolnieniem lekarskim ZUS ZLA), nie wolno użytkować samochodów służbowych do czasu przedstawienia kierownikowi floty zaświadczenia lekarskiego potwierdzającego zakończenie leczenia – z adnotacją, że może prowadzić auto firmowe”.
Co nie jest zabronione…
Pamiętajmy, że to, co nie jest zabronione jest dozwolone, a oczywiste sprawy wpisane do polityki flotowej dopiero wówczas nabierają mocy obowiązującej. Obowiązek przedstawienia zaświadczenia lekarskiego z mocy prawa dotyczy przypadków choroby trwającej powyżej 30 dni. Pamiętajmy też - już w chwili zatrudniania pracownik, który będzie prowadził samochód służbowy osobowy, powinien on mieć wpisane na zaświadczeniu lekarskim wydawanym przez lekarza profilaktyka, że może prowadzić samochód firmowy. Wiele przedsiębiorstw w tym miejscu, praktykuje dodatkowo wykonywania badań psychotechnicznych dla użytkujących auta służbowe.
Bogumiła Czernecka
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.