Biurowa sieć ładowania aut elektrycznych. Zachęta do zakupu elektryka?
REKLAMA
REKLAMA
- Biurowa sieć ładowania aut elektrycznych wymaga analizy!
- Po pierwsze dostępna moc. Bez tego nie da się planować ładowarek
- Internet i kontrola dostępu. Kolejne priorytety
- Biurowa sieć ładowania aut elektrycznych wymaga perspektywy!
Jak podaje najnowszy raport Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, do 2030 roku na terenie kraju zarejestrowanych będzie ponad 996 tys. samochodów elektrycznych. Dynamiczne tempo rozwoju eMobility sprawia, że potrzebujemy stale rozwijającej się sieci stacji ładowania. Nie chodzi jedynie o szybkie ładowarki, czy nawet punkty ogólnodostępne. Według analiz przeprowadzonych przez Grupę E.ON, w całej Europie kluczowe z punktu widzenia miast są ładowarki w miejscach pracy.
REKLAMA
Biurowa sieć ładowania aut elektrycznych wymaga analizy!
REKLAMA
Z obserwacji firmy wynika, że punkty ładowania zamontowane w firmach odpowiadają za 30 proc. całej energii zużywanej do zasilenia flot elektrycznych. To drugi najpopularniejszy sposób uzupełniania energii w swoich pojazdach, po ładowaniu ich w domach. Ponieważ użytkownicy elektryków spędzają w pracy najczęściej większą część dnia, do celów tzw. office charging w zupełności wystarczają wolne ładowarki AC.
Punkty ładowania samochodów elektrycznych w budynkach biurowych to nie tylko benefit dla pracowników posiadających własne pojazdy tego typu. To także najbardziej wydajny sposób zasilenia zelektryfikowanej floty firmowej. W celu zbudowania wydajnej infrastruktury na te potrzeby, konieczne jest dobre jej zaplanowanie.
Projekty polegające na stworzeniu efektywnej sieci ładowania dla floty służbowej wymagają szczegółowej analizy. W grę wchodzą zarówno kwestie techniczne, jak i potrzeby danego miejsca. Główne wyzwania stanowi zazwyczaj niewystarczająca moc przyłączeniowa danego budynku, czy konieczność zapewnienia różnej mocy ładowania – podkreśla Kuba Jedliński, menadżer zespołu eMobility w E.ON Polska.
Po pierwsze dostępna moc. Bez tego nie da się planować ładowarek
REKLAMA
Planując budowę biurowej sieci ładowania pojazdów elektrycznych, należy zacząć od analizy dostępnej mocy. Na rynku obecne są usługi audytów przedmontażowych, w ramach których technicy analizują zakres niezbędnych prac. Są też w stanie przewidzieć górne możliwości przyszłej instalacji. Dlatego E.ON Drive zawsze ocenia też efektywność zastosowania DLM, oraz jego potencjalny wpływ na obniżenie kosztów ładowania.
Dla przykładu w przypadku siedziby BMW moc przyłączeniowa wydzielona na parking była relatywnie niewielka. Dostępne było jedynie 200 kW, które musiały zostać rozdzielone na 42 miejsca postojowe. W efekcie daje to zaledwie 4,7 kW na punkt ładowania.
By w takiej sytuacji stworzyć sieć spełniającą realne zapotrzebowanie klienta, E.ON zdecydował się wykorzystać system dynamicznego zarządzania energią - Dynamic Load Managment (DLM). To rozwiązanie pozwala w czasie rzeczywistym płynnie obniżać moc ładowarek, gdy jednocześnie zasilanych jest wiele samochodów. Z kolei, jeśli pojazdów jest mniej, lub są już naładowane, to moc ładowarek jest uwalniana i inne auta mogą pobierać energię szybciej.
Internet i kontrola dostępu. Kolejne priorytety
Kolejnym istotnym aspektem jest łączność z internetem. W praktyce to rozwiązanie IT steruje procesem ładowania. Jeśli na parkingu zabraknie zasięgu sieci komórkowej, trzeba zabezpieczyć dostęp do internetu przez sieć LAN (kabel) lub WLAN (Wi-Fi).
W przypadku tworzenia sieci ładowania dla floty firmowej, warto wziąć także pod uwagę kwestię kontroli dostępu. Na co dzień z pojazdów wymagających ładowania ze źródła zewnętrznego korzystają pracownicy biura. Przeważnie ich pojazdy stoją na parkingu w godzinach pracy, na przypisanych miejscach. Może się jednak zdarzyć, że do biura przyjeżdżają goście, którzy chcą skorzystać z ładowarki. Do parkingu mają zazwyczaj dostęp również inni najemcy.
Wskazane jest zatem wyposażenie ładowarek w kontrolę dostępu, dzięki której korzystać z nich będą mogli tylko autoryzowani kierowcy. Odpowiada za to tzw. CPMS (Charge Point Management System), który pozwala też na rejestrację sesji ładowania, generowanie raportów zużycia, a nawet sprzedaż prądu i fakturowanie, o ile są potrzebne, np. dla gości.
Biurowa sieć ładowania aut elektrycznych wymaga perspektywy!
Należy też pamiętać, że sieć ładowania warto projektować w oparciu o podejście perspektywiczne. Jeśli od razu zaplanujemy instalację do granic jej możliwości, to na przestrzeni kolejnych lat będziemy mogli włączyć do niej kolejne ładowarki. Przykładowo na parkingu BMW zmieści się jeszcze 6-12 punktów ładowania, do których infrastruktura jest już gotowa - podsumowuje Kuba Jedliński.
REKLAMA
REKLAMA