Test Mercedes C 350 4 Matic: Szybka kontra
REKLAMA
REKLAMA
Nowe Mercedesy mają coraz bardziej wyraziste i dynamiczne linie. To co kiedyś było jedynie domeną wersji AMG, dziś wkracza również do słabszych specyfikacji. Test C 350 potwierdził tylko, że wszystko staje na głowie. Ten model Merca to sportowe auto przebrane w ciuchy limuzyny klasy średniej. Jeszcze nigdy Trójka spod znaku bawarskiej szachownicy nie miała tak mocnego konkurenta.
REKLAMA
Zobacz też: Peugeot 207 Outdoor: Nie straszne mu krawężniki
REKLAMA
Wiele osób mówi, że Mercedes zaczyna się właśnie od C-klasy. Stoi więc przed nami takie auto, w dodatku po liftingu. Niewielkim, bo tylko taki był potrzebny. Ot, drobna redukcja zmarszczek. Teraz reflektory nieco bardziej zachodzą na maskę, inny jest grill oraz zderzak. Od debiutu w 2007 roku auto niewiele się zestarzało, a w najmocniejszej benzynowej wersji i z pakietem AMG, wygląda bojowo. Światła do jazdy dziennej, pięcioramienne felgi oraz dwie końcówki wydechu to cechy charakterystyczne. Auto prezentuje się więc dynamicznie i nie są to tylko obietnice, które rozczarowują po pierwszym wciśnięciu gazu.
Niedawne modyfikacje przyniosły nieco więcej zmian w środku niż na zewnątrz. W starszym modelu z górnej części deski rozdzielczej wysuwał się ekran radia i nawigacji. Obecnie jest on umieszczony na stałe, pod swoim daszkiem. Nowa jest także kierownica oraz białe, sportowe zegary. To jednak nie wszystko. Zmodyfikowano konsolę środkową, która teraz wygląda bardziej po „mercedesowsku” oraz wprowadzono więcej aluminiowych (prawdziwych, nie plastikowych) wstawek: w kierownicy oraz wzdłuż deski rozdzielczej. Lepsze są też materiały użyte do budowy wnętrza. Kolorystyka naszej wersji łączy wspomniane srebro z czernią i beżem. To ciekawy mariaż. Wnętrze rozjaśniają dwa oddzielne szyberdachy z niezależnymi zasłonami.
Zobacz też: Test Honda Civic: lepsze nie jest wrogiem dobrego
Pod maską testowanej 350-tki drzemie 3.5 litrowe V6 o mocy 306 koni. To najmocniejszy silnik dostępny w tym modelu, nie licząc wersji C63, która ze swoimi 450-końmi walczy w nieco innej wadze. Testowane auto ma sześć cylindrów i układzie V i 370 Nm momentu, dostępnych w zakresie 3500-5250 obr./min. Do przeniesienia napędu użyto siedmiobiegowego automatu. To prawda, że BMW montuje w Trojce „ósemkę”, ale trudno czepiać się o zbyt małą liczbę przełożeń w Mercedesie. W końcu niektórzy tkwią jeszcze w czasach skrzyń pięciobiegowych. Jeśli chcemy taki zestaw napędowy pozwala jeździć spokojnie, w akompaniamencie basowo mruczącego wydechu lub wciskać w fotel, jeśli mamy na to ochotę (równe 6 sekund do setki). Korzystając jednak z pełnych możliwości sześciocylindrowca trzeba liczyć się z częstymi wizytami na stacji paliw. Niech was nie zwiedzie, że to wersja Blueefficiency z systemem start&stop. Jej zalety poczujecie jedynie przy spokojnej jeździe i korkach, gdy silnik sam się wyłączy.
Zobacz też: Test Lancia Voyager: Shuttle bus z pierwszej ligi
REKLAMA
Bogata wersja C klasy zaopatrzona została w stały napęd na cztery koła (4 Matic). Dzięki temu możemy liczyć na dobrą trakcję niezależnie od warunków pogodowych. Takie rozwiązanie pomaga też przenieść na asfalt spory moment obrotowy, bez obawy o buksowanie kół. Rozczarują się jednak ci, którzy (podobnie jak wyznawcy BMW) będą chcieli spróbować driftu. Dla nich przewidziano tradycyjną odmianę C-klasy z napędem na tył. Testowana wersja została nafaszerowana elektroniką. Wiąże się z tym pewien mankament. Światła, które automatycznie przestawiają się z drogowych na mijania, robią to zbyt późno, przez chwilę skutecznie oślepiać tych z przeciwka.
Podstawową C-klasę, czyli C180 można kupić 128 600 zł. Aby stać się posiadaczem testowanej wersji trzeba dołożyć jeszcze ponad sto tysięcy. Ciągle nie jest to jednak najdroższa możliwość, bo za odmianę C63 AMG zapłacić trzeba prawie 338 tysięcy złotych.. Oczywiście pod warunkiem, że nie będziemy chcieli zaopatrzyć naszego egzemplarza w elementy z bogatej listy opcji. O tym czy wybrać Mercedesa czy BMW zdecydują w tym przypadku indywidualne preferencje.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.