Test Ford Fiesta 1.6 Sport: Spotkanie z borsukiem
REKLAMA
REKLAMA
Odpowiedź brzmi: umaszczenie. Wbrew pozorom miejski Ford w testowanej odmianie nie jest limitowaną serią dla miłośników borsuczych wdzięków. Z tymi ssakami łączy go jednak kolorystyka – czarna w białe paski. Ford opcjonalnie wyróżnia w tej sposób usportowione odmiany swoich modeli. Niedawno w naszej redakcji gościł Transit SportVan, który w podobny sposób manifestował swój charakter. Z zewnątrz Fieste Sport charakteryzują jeszcze alufelgi oraz zmienione zderzaki i tylny spojler. Nie ma ostentacji, ale nie każdy ją lubi. Dodajmy, że wersja Sport może być tylko trzydrzwiowa.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Fordzie Fiesta
W przedniej części kabiny miejskiego Forda siedzi się wygodnie. Na brak przestrzeni nie można narzekać, również czytelność kokpitu jest bez zarzutu. Fotele w testowanej wersji mają lepsze niż w innych odmianach trzymanie boczne, a do tego opcjonalną skórzana tapicerkę. Przednie siedzenia są podgrzewane, jednak przyciski do obsługi tego dobrodziejstwa umieszczono dość niefortunnie – na bocznej krawędzi siedziska, gdzieś w okolicy kolan. W testowanym egzemplarzu nie zabrakło bajerów w stylu podświetlanych progów czy świecącego lewarka dźwigni zmiany biegów. Poza fotelami, sportowe aspiracje zdradzają jeszcze aluminiowe nakładki na pedały. Do tego bardzo przyzwoite audio – gra czysto i soczyście (opcjonalny zestaw z sześcioma głośnikami). Słowem całkiem przyjemnie. Nieco gorzej jest z tyłu. Brakuje tu miejsca na nogi pasażerów, a niewielkie boczne szybki ograniczają widoczność.
Zobacz też: Test Ford C-Max: Van w rozmiarze mini
Decydując się na Fieste Sport mamy do wyboru jeden z dwóch silników – 120-konny, benzynowy 1.6 lub 95-konny diesel o takiej samej pojemności. Pod maską testowanego egzemplarza pracował pierwszy z nich. Fiesta z tym silnikiem okazuje się bardziej dynamiczna niż sugerowałyby to papierowe dane i potrafi dać frajdę z jazdy. To miła niespodzianka. Zadbano też o przyjemny basowy pomruk wydechu. Auto przy okazji mało pali. Średnie zużycie paliwa, głównie podczas jazdy miejskiej, oscylowało w granicach 8 – 8,5 litra na setkę. To niezły wynik. A minusy? Brak szóstego biegu. Chociaż w aucie o sportowym usposobieniu przeszkadza to znacznie mniej niż w słabszych, rodzinnych odmianach. Szkoda jednak, że sześciobiegowa skrzynia nie występuje w parze z żadnym silnikiem dostępnym w Fieście.
Zobacz też: Test Ford Grand C-Max: Focus w wersji maksi
REKLAMA
Zawieszenie, jak to u Forda, zestrojono bardzo dobrze. Seryjnie Fiesta Sport ma je utwardzone, jednak nie na tyle, aby naruszać nasze plomby. Auto prowadzi się pewnie
i precyzyjnie, dzięki czemu spokojnie możemy szybko pojechać po dowolnych łukach. Układ kierowniczy również niczego sobie, chociaż mógłby być nieco słabiej wspomagany. Na szczęście dzięki skutecznie działającej progresji wspomagania nie ma problemów z precyzją prowadzenia przy szybszej jeździe.
Fiesta Sport to dobry i relatywnie tani sposób na małe auto o sportowym charakterze. Cena jaką należy zapłacić za benzynową odmianę to 56 090 zł. Aby stać się posiadaczem diesla należy dołożyć jeszcze 4 550 zł. Testowana wersja została bardzo bogato doposażona. Wśród opcji znalazła się miedzy innymi automatyczna klima, kurtyny powietrzne, wycieraczki
z czujnikiem deszczu, czy wspomniana skórzana tapicerka i lepsze radio. Wszystko to wywindowało cenę małego Forda do 73 240zł.
Zobacz też: Test Ford Kuga: ukłon w stronę Europejczyków
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.