Test Volkswagen Cross Touran: Cross is not over
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Określenie crossover znaczy tyle, co skrzyżowanie, czy raczej krzyżówka, połączenie dwóch – w tym przypadku klas, a więc jest celowo dwuznaczne. Podobnie jest z nazwą stylizacji Volkswagena Tourana - „Cross Touran”. Do właściwości terenowych jest mu raczej daleko ze stosunkowo niskim prześwitem i napędem na jedną oś, ale plastikowe elementy ochronne wokół auta i tak zachęcają do wyprawy poza asfalt. Nadają wyglądowi auta zupełnie nowego charakteru. Jasne, zwykły Touran jest sam w sobie przystojny w swoim nieskomplikowanym kształcie. Jednak połączenie jasnego lakieru i ciemnych plastików dużo bardziej przyciąga zaciekawione spojrzenia.
REKLAMA
We wnętrzu samochodu panuje wzorowy porządek wizualny. Jedynie siedzenia starają się wnieść nieco awangardy swoim pikowaniem i paskowaniem. Układ elementów deski rozdzielczej jest typowy dla Volkswagena, przemyślany i łatwy w bezwzrokowej obsłudze. Fikuśne fotele są miłe dla pleców i innych części ciała, wszystkie 5 ma swoją regulację, może prócz wysokości z tyłu. Dzięki temu kabina oferuje spore możliwości adaptacyjne – w zależności, czy przewozi się więcej osób, czy więcej bagaży. Jest też sporo miejsca na drobiazgi w wielu pojemnych kieszeniach i schowkach, więc lepiej pamiętać, co się gdzie schowało, bo potem można dużo czasu spędzić na szukaniu.
Zobacz też: Opinie kierowców o Volkswagenie Touran
REKLAMA
Napęd testowanego Tourana stanowi zgrana para: stuczterdziestokonny diesel sprzężony z sześciobiegową skrzynią DSG. Całość napędza jedynie przednią oś – szkoda, bo napęd na cztery koła przestaje być wyznacznikiem dla aut terenowych, ale także warunkiem komfortu i maksymalnego bezpieczeństwa. Jednak na suchej nawierzchni Touran i tak bardzo skutecznie i płynnie udostępnia swoją moc i spory moment obrotowy wynoszący 320 Nm. Skrzynia często i szybko zmienia biegi, więc w kabinie jest cicho, chyba że zajdzie potrzeba wciśnięcia gazu do dechy, wtedy poziom hałasu wyraźnie wzrasta. W teście w cyklu mieszanym spalanie nie przekroczyło 7 litrów na setkę.
Zawieszenie Tourana jest dość sztywno zestrojone, ale nie odczuwa się tego na normalnych drogach, dopiero na dziurawych. Niskoprofilowe opony wydawało by się nie lubią tych ostatnich, jednak nie jest to szczególnie odczuwalne w kabinie. Ma się świadomość ich cierpienia, ale nie przenosi się ono na ciała kierowcy i pasażerów. Dobra trakcja nie jest zazwyczaj cechą vanów, ale Touran jest wyjątkiem. Prowadzi się jak przyklejony, również dzięki niezbyt mocno wspomaganemu, szybkiemu i precyzyjnemu układowi kierowniczemu. I hamuje tak samo dobrze, jak przyspiesza. Systemy bezpieczeństwa czynnego nie mają przy tym za dużo roboty.
Zobacz też: Budżetowy crossover Dacii
Touran to chętnie wybierane przez klientów auto rodzinne i trudno się temu dziwić. Jest pojemny, ze świetnym rozplanowaniem i organizacją wnętrza, dynamiczny i jednocześnie oszczędny. Prowadzi się go z przyjemnością i poczuciem sporej rezerwy bezpieczeństwa , po prostu bezstresowo. Kierowca może delektować się trasą, a pasażerowie mijanymi krajobrazami – nic nie zakłóca tej sielanki. Podstawową wersję Trendline z silnikiem 1.2 TSI można mieć za niecałe 72 tysiące. Testowany Cross to wydatek od 89090 zł z silnikiem 1.4. Opcja, w jakiej skonfigurowana była nasza testówka zaczyna się od kwoty 107790 złotych, a lista wyposażenia opcjonalnego też jest długa i szaleństwo może się skończyć nawet na 150 tysiącach, choć w ofercie są dostępne różne dodatkowe pakiety, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie nie narażając się na zbyt duże koszty .
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.