Test Volkswagen Golf Variant: Piątka czy szóstka
REKLAMA
REKLAMA
Variant na bazie Golfa piątej generacji wszedł do sprzedaży stosunkowo późno. Niedługo potem pojawił się szósty Golf w wersji hatchback. Producent miał twardy orzech do zgryzienia. W końcu świeże jeszcze kombi okazało się już nieprzystające do aktualnej gamy modelowej. Rozwiązanie okazało się jednak proste. Aby upodobnić „nowy-stary” model do aktualnie sprzedawanej generacji zaopatrzono auto w przód przejęty z szóstki. Wizualnych zmian nie ma wiele więcej, a mimo to auto wygląda atrakcyjnie. Patrząc na samochód z tyłu lub z boku każdy może zadać sobie pytanie, czy to jeszcze piątka, czy już szóstka. Nawet klamki pozostały niezmienione w stosunku do poprzedniej generacji. Z tyłu różnicą są ciemniejsze niż dotychczas klosze lamp.
REKLAMA
Zobacz też: Opinie kierowców o Volkswagenie Golfie
REKLAMA
W środku najbardziej widoczną zmianą w stosunku do poprzedniej generacji auta jest deska rozdzielcza. Różni się ona też od tej z hatchbacka. Przykładem mogą być boczki drzwi zaopatrzone jeszcze w stary panel do obsługi elektryki oraz nieco gorsze wykończenie znajdujących się w nich kieszeni. Ogólnie wnętrze zbiera jednak bardzo dobre noty, a na uwagę zasługuje rewelacyjne wyciszenie kabiny. Silnik pracujący na biegu jałowym jest praktycznie niesłyszalny. Fotele są wygodne podobnie jak pozycja za przyjemnie grubą kierowcą.
Ergonomia bez zarzut, wszystko jest pod ręka i tam gdzie się tego oczekuje. Czytelny i ładny zestaw zegarów przejęty został bez zmian z innych wersji nadwoziowych. W kabinie Golfa kombi miejsca nie brakuje. Jest go tyle, że cztery dorosłe osoby mogą wygodnie podróżować. Warto jednak zauważyć, że pochodząca z tego samego koncernu Octavia ma więcej przestrzeni na nogi dla kierowcy i pasażera. Profilowanie tylnej kanapy sugeruje, że wygodnie mogą tam jechać dwie osoby. Bagażnik Golfa w wersji Variant to bez wątpienia jeden z większych kufrów w klasie. Ma 560 litrów pojemności i dodatkową skrytkę pod podłogą. Jego użyteczność zwiększają wnęki znajdujące się obok nadkoli, które pomieszczą na przykład pojemnik z płynem do spryskiwaczy lub torbę z zakupami.
Zobacz też: Pierwsza jazda: Nowy Volkswagen Tiguan
REKLAMA
Testowany egzemplarz wyposażony jest w nawigację z kolorowym dotykowym ekranem (niestety nie po polsku) oraz systemy SAT i Part Assist. Ten ostatni w swoim założeniu ma wykonać za kierowcę parkowanie w tak zwanej kopercie. Trzeba przyznać, że samodzielnie obracająca się kierownica robi wrażenie, ale jest jeden problem. Aby system zadziałał i wyświetlił informacje o możliwości rozpoczęcia parkowania potrzebne jest sporo więcej miejsca niż mierzy samochód. Na zatłoczonych parkingach w stolicy to raczej nieczęsty widok, wiec i tak wielokrotnie kopertę trzeba wykonywać tradycyjnie, czyli samemu.
Napęd testowanego Golfa nie pozostawia złudzeń - to jeden z najlepszych turbobenzyniaków montowanych w kompaktach. Potwierdza to również fakt, że motor ten dostał międzynarodowy tytuł silnika roku 2009. Mieliśmy już okazję sprawdzić 1.4 TSI w Golfie hatchback i podobnie jak wtedy motor robi znakomite wrażanie, a większa masa nadwozia nie ma tu znaczenia. Moc wynosząca 122 konie sprawia ze setka na liczniku pojawia się po niecałych 10 sekundach. Spalanie prezentuje sporą rozpiętość. Podczas spokojnej, płynnej jazdy w trasie udaje się zejść do około 6 litrów. Z kolei dynamiczna jazda po mieście potrafi przynieść kilkunastolitrowe zużycie. Za to brzmienie tego motoru jest po prostu znakomite. Motor sprzężono w sześciobiegową manualną skrzynią. Do jej pracy również trudno mieć jakiekolwiek zarzuty. Pracuje lekko i precyzyjnie.
Zobacz też: Volkswagen Golf VI: jakiego wybrać? Poradnik kupującego
Zawieszenie i układ kierowniczy to kolejne mocne strony Golfa. Auto prowadzi się pewnie i dobrze radzi sobie z nierównościami. Są one tłumione przyzwoicie jednak całość powinna pracować ciszej - w końcu od lidera klasy można wymagać więcej. Układ kierowniczy jest precyzyjny i zapewnia pewną kontrole nad autem nawet przy większych prędkościach. Golf wyposażony jest w system ESP, który da się trochę znieczulić, jednak nawet nawet wtedy auto jest posłuszne i zachowuje się przewidywalnie.
Ceny Golfa Varianta w wersji Comfortline zaczynają się od niecałych 70 000 zł za opcję z silnikiem 1.6 o mocy 102 koni. Testowana wersja bez dodatkowego wyposażenia to wydatek 73 540 zł. Warto wspomnieć, że najtańszy diesel z tym wyposażeniem kosztuje ponad 80 tysięcy. Silnik 1.4 przy spokojnej jedzie potrafi jednak być na tyle przyjazdy dla kieszeni, że w tym przypadku ropniak będzie się opłacał osobom jeżdżącym wyjątkowo dużo. Golf szóstej generacji to samochód pozbawiony istotnych wad. Owszem można i należy wypunktować pewne drobiazgi, jednak jest ich naprawdę niewiele, zwłaszcza w porównaniu z konkurencją.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.