Pierwsza jazda: Volkswagen T-Cross Style 1.0 TSI 115 KM DSG
REKLAMA
REKLAMA
Nadwozie Volkswagena T-Cross to tak naprawdę zestaw dość prostych linii. W prostocie może jednak ukrywać się siła! Mały crossover prezentuje się muskularnie, a do tego ma mało posępne jak na niemieckie auto spojrzenie. Co więcej, wybrzuszone nadkola powodują, że auto wygląda na drodze na większe niż jest w rzeczywistości. Kolejny plus? Bardzo ciekawie wygląda paleta barw T-Crossa. Można w niej znaleźć lifestylowy i niezwykle efektowny morski - w takim właśnie kolorze było nasze auto testowe. Co z minusami? Tył mógłby otrzymać jakiś wyrazisty akcent.
REKLAMA
Podstawą do budowy najmniejszego crossovera Volkswagena była platforma podłogowa MQB. Inżynierowie przesunęli w niej położenie przedniej osi. To zminimalizowało zwis przedni, ale także wygenerowało duży rozstaw osi. Ten wynosi 2551 mm. T-Cross ma 4,11 metra długości. To o 54 mm więcej od modelu Polo. Wysokość sięga 1,58 metra. To o 138 mm więcej niż w mniejszym bracie.
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI - stylistyczny brat Polo
Po zajęciu miejsca w kabinie pasażerskiej kierowca może się poczuć zupełnie jak w mniejszym… Polo. Tak naprawdę konsola jest identyczna. Identyczne są też materiały wykończeniowe - konkretnie plastiki są stosunkowo twarde, ale z drugiej strony oferują wysoką jakość spasowania. Podczas jazdy z okolicy deski rozdzielczej Volkswagena T-Cross nie dochodzą żadne trzaski. Ergonomia? Standardowo dla Niemców utrzymuje się na wysokim poziomie. Przyzwoicie wypada też ilość przestrzeni.
Zobacz również: Test Volkswagen Polo 1.0 TSI DSG
Volkswagen T-Cross mieści czterech dorosłych pasażerów. Jednak tylko w przypadku, w którym nie są oni przesadnie wysocy, a do tego maksymalnie odsunięta zostanie tylna kanapa (zakres jej ruchu to 14 cm). Niemcy w informacji prasowej dotyczącej auta wytłuścili dość ciekawą informację - otóż osoby zajmujące miejsce w pierwszym rzędzie foteli siedzą dokładnie 597 mm nad powierzchnią asfaltu.
Tylna kanapa Volkswagena T-Cross jest składana w stosunku 60:40. Opuszczane jest również oparcie fotela pasażera w przednim rzędzie - w ten sposób auto może przewozić dłuższe przedmioty. Jeżeli chodzi o przestrzeń załadunkową, bagażnik crossovera ma pojemność wynoszącą od 370 do nawet 1281 litrów.
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI - 3 cylindry i… sporo mocy!
Do końca tego roku Volkswagen T-Cross będzie oferowany w Polsce z jednym silnikiem benzynowym występującym w trzech konfiguracjach. Mowa o jednostce 1.0 TSI z serii EA 211. Motor ma 999 cm3 pojemności, 3 cylindry, bezpośredni wtrysk paliwa i… filtr cząstek stałych! Małolitrażowy benzyniak spełnia wymogi normy emisji spalin Euro 6d-TEMP. W modelach bazowych konstrukcja rozwija 95 koni mechanicznych i jest sparowana z 5-biegową przekładnią manualną. Oczko wyżej plasuje się 115-konny wariant przekazujący moc za pośrednictwem skrzyni 6 biegowej.
Na szczycie cennika plasuje się wersja 115-konna połączona z 7-biegową skrzynią automatyczną. Do tej roli Niemcy wybrali dwusprzęgłową przekładnię DSG. Według zapowiedzi importera już pod koniec roku w ofercie pojawi się również benzyniak 1.5 TSI. Półtoralitrowy silnik zaoferuje moc na poziomie 150 koni mechanicznych, a do tego będzie oferowany wyłącznie ze skrzynią DSG.
Silnik | Moment obrotowy | Przyspieszenie 0 - 100 km/h | Prędkość maksymalna | Spalanie w litrach na 100 km |
1.0 TSI 95 KM | 175 Nm | 11,5 s. | 180 km/h | 4,9 |
1.0 TSI 115 KM | 200 Nm | 10,2 s. | 193 km/h | 5,6 |
1.0 TSI 115 KM DSG | 200 Nm | 10,2 s. | 193 km/h | 5,9 |
Zobacz również: Silnik 1.0 MPi i 1.0 TSI VAG - oznaczenia i opis konstrukcji
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI - wrażenia z jazdy?
Podczas testu mieliśmy okazję przejechać się Volkswagenem T-Cross 1.0 TSI 115 KM DSG. I ten układ napędowy jest wprost idealny do małego crossovera. Auto ma wystarczającą moc. Chętnie przyspiesza zarówno ze startu, jak i podczas wyprzedzania. Do tego wiele dobrego można powiedzieć o przekładni. Zmienia biegi płynnie, dość szybko reaguje redukcją na głębsze wciśnięcie pedału gazu i nie szarpie podczas ruszania. Silnik ma jeszcze jedną zaletę - pracuje niezwykle szybko. Przy prędkości 90 km/h słychać przede wszystkim pracę opon. Nie ma zatem mowy o charakterystycznym gangu 3-cylindrowego benzyniaka znanym z wersji wolnossącej.
Podczas jazdy na plus warto jednak ocenić nie tylko zachowanie silnika. Poprawny jest też układ kierowniczy. Niemcy wspomagają go dość mocno. W ten sposób kierowca nie otrzymuje pełnej informacji o sytuacji na drodze, mimo wszystko w miarę precyzyjnie może wykonywać manewry. Zawieszenie pracuje dość twardo, ale w tym samym czasie sprężyście. Do tego resoruje nierówności z wyjątkową kulturą. Nawet podczas najeżdżania na większe dziury w jezdni, do kabiny pasażerskiej nie docierają żadne głośne stuki.
Volkswagen T-Cross 1.0 TSI - cena od 69 790 złotych
Cennik Volkswagena T-Cross startuje od 69 790 złotych. Konkurenci w postaci m.in. Renault Captur potrafią być sporo tańsi. Mimo wszystko Niemiec dużo daje w zamian. Bazowy model bez dopłaty otrzymuje takie elementy jak tylne światła wykonane w technologii LED, manualną klimatyzację oraz radio Composition Color wraz z zestawem głośnomówiącym Bluetooth. Poza tym posiada rozbudowany pakiet systemów bezpieczeństwa. Standardem jest m.in. system Front Assist z funkcją awaryjnego hamowania i wykrywania pieszych, Blind Spot wykrywający pojazdy znajdujące się w martwym polu, system aktywnej ochrony pasażerów PreCrash oraz system wspierania kierowcy podczas wyjeżdżania z miejsca parkingowego tyłem.
Kolejny poziom wyposażenia - wersja Life - rozszerza listę o obręcze aluminiowe o wielkości 16 cali, czarne relingi dachowe, podłokietnik dla kierowcy, składane oparcie przedniego fotela czy podwójną podłogę bagażnika. W topowym Style standardem stają się ponadto 17-calowe felgi aluminiowe, światła przednie wykonane w technologii LED, srebrne relingi dachowe oraz multifunkcyjna kierownica wykończona skórą. Spore pole do popisu dla nabywcy Volkswagena T-Cross daje lista wyposażenia opcjonalnego.
Kupujący może dopłacić m.in. za monitor w miejscu zegarów, 8-kanałowy system nagłośnienia Beats o mocy 300 watów, bezkluczykowy dostęp do auta, 18-calowe felgi aluminiowe czy nawigację satelitarną. A więc ile kosztował testowy Volkswagen T-Cross 1.0 TSI 115 KM DSG w efektownym, morskim kolorze i z pełnym wyposażeniem? Według naszych wyliczeń tak skonfigurowany model zostanie wyceniony przez salon sprzedaży na kwotę 119 410 złotych. A to… całkiem sporo jak na niewielkiego crossovera.
Pierwsza jazda: Volkswagen T-Cross 1.0 TSI - podsumowanie:
Volkswagen T-Cross jest nieco pudełkowaty i ma twarde plastiki we wnętrzu. Z drugiej strony jakość spasowania nie budzi większych zastrzeżeń, a sposób zachowania się auta na drodze dużo bardziej przywodzi na myśl większe konstrukcje. Czy zatem T-Crossa 1.0 TSI warto kupić? Jak najbardziej. Podczas konfigurowania modelu lepiej jednak dość uważnie dawkować kolejne elementy wyposażenia dodatkowego. W przeciwnym razie kierowca szybko zabrnie w ślepy zaułek, na końcu którego widnieć będzie napis: przesadzona cena!
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.