Test Suzuki Celerio - duch minionej epoki
REKLAMA
REKLAMA
Suzuki Celerio to niezwykle specyficzna maszyna. Potrafi w niezwykły sposób przenieść kierowcę i jego pasażerów w magiczne lata 90-te XX wieku. Nie potrzebuje do tego w zasadzie niczego specjalnego. Wystarczy zająć miejsce w jego kabinie i ruszyć przed siebie.
REKLAMA
Suzuki Celerio - nadwozie i wnętrze
REKLAMA
O tym, że Suzuki Celerio to auto mocno spokrewnione z jego poprzednikami pokroju Suzuki Maruti 800 i Alto sugeruje już jego folder reklamowy. Wyraźnie prześwietlone lampą flesza zdjęcia wykonywane w charakterystycznym studiu przywodzą na myśl stare wspomnienia. Do tego malutkie, 14-calowe felgi i niezwykle cienkie przednie słupki. Prawdziwy powrót do przeszłości obrazuje jednak wnętrze Suzuki Celerio.
Kabina Celerio jest niezwykła. Budżetowy charakter auta podkreślają lusterka regulowane ręcznie za pomocą plastikowych wodzików, archaiczne sterowanie komputerem pokładowym, suwak zamykający dopływ powietrza do kabiny czy klamki drzwi z charakterystycznym ryglem wbudowanym w ich konstrukcję. Do tego specyficzna tapicerka foteli tak chętnie używana w latach 90-tych przez japońskich producentów aut. W takim oldschoolowym zestawieniu kierowca przestaje zwracać uwagę na tanie plastiki okalające go ze wszystkich stron.
Mimo tych wszystkich „rewelacji” nie będę wcale zaskoczony gdy ktoś ze znajomych oznajmi mi, że kupił sobie Celerio. Dlaczego? Bo to auto stworzone dla osób ceniących japońską niezawodność i prostotę, które potrzebują ekonomicznego auta do miasta! Krótkie zwisy i relatywnie duży rozstaw osi pojazdu pozytywnie wpłynęły na ilość miejsca w jego kabinie. Cztery osoby o wzroście ok. 180 cm nie powinny narzekać na ciasnotę. Oczywiście ze względu na prawie pionowe ustawienie oparcia tylnej kanapy dłuższa podróż może być dla nich męcząca, ale na małych dystansach auto powinno się sprawdzić. Bagażnik jest niewielki (choć 254 l to świetny wynik w tej klasie), ale do miasta czy na krótki wyjazd dla dwóch osób wystarczy.
Zobacz też: Test Hyundai i20 Coupe 1.1 CRDi - miejskie auto z dieslem
Wyprostowana pozycja za kierownicą wymaga przyzwyczajenia, ale w połączeniu z wyżej umieszczonym fotelem, zapewnia świetną widoczność we wszystkich kierunkach. Lewarek skrzyni biegów jest fantastyczny. Nie dość, że leży tuż pod ręką to na dodatek pozwala na szybkie i łatwe „wbijanie” poszczególnych biegów.
Suzuki Celerio - układ napędowy
Precyzyjna i lekko pracująca skrzynia biegów świetnie dogaduje się z wolnossącym, trzycylindrowym silnikiem 1.0 o mocy 68 KM. Motor oznaczony symbolem K10C niezwykle chętnie wkręca się na obroty, ma prostą konstrukcję i jest bardzo oszczędny. W mieście można ograniczyć jego zużycie paliwa do 5,3 l na 100 km, na trasie bez problemu spada ono do ok. 4,6 l na 100 km. Co więcej, dobrze zestopniowana skrzynia biegów pozwala na szybkie rozpędzanie auta do ok. 80 km/h, przez co kierowca ma wrażenie podróżowania znacznie mocniejszym autem. Efekt potęguje zapewne także piękne brzmienie silnika, które swoim warkotem przypomina prace sportowych motorów. Na trasie wigor silnika ulega obniżeniu, ale i autostradowa prędkość 140 km/h nie jest dla nie nieosiągalna. Przy tak dużej szybkości daje jednak o sobie znać dość krótkie przełożenie 5-tego biegu.
Silnik 1.0 68 KM
W przeciwieństwie do większości nowych silników małolitrażowych motor Suzuki nie posiada ani bezpośredniego wtrysku paliwa (brak problemów z odkładającym się nagarem i ewentualnym montażem instalacji LPG), ani turbosprężarki. Jego eksploatacja powinna być zatem znacznie prostsza, tańsza i dłuższa niż typowo downsizingowych konstrukcji. Aby zwiększyć trwałość i wydajność silnika inżynierowie zastosowali w tym silniku łańcuch rozrządu zamiast paska, schładzany system zaworu recyrkulacji spalin oraz dysze olejowe służące chłodzeniu tłoków, by uniknąć niekontrolowanego spalania stukowego.
Suzuki Celerio - prowadzenie
REKLAMA
Pewne nawiązania do przeszłości Suzuki odnaleźć można także w zawieszeniu Celerio. W trakcie pokonywania ciasnych zakrętów nadwozia auta bardzo wyraźnie się przechyla na boki. Zawieszenie amortyzuje dość sprężyście, ale krótki rozstaw osi i prosta konstrukcja podwozia nie pozwala zapomnieć o stanie polskich dróg. Pasażerowie wyraźnie odczuwają większe nierówności dróg, a duże studzienki wprowadzają kierownicę w wyraźne drgania. Przyjemnie pracuje układk kierowniczy Suzuki. Precyzyjnie ustawia auto w zakręcie, a siła jego wspomagania zapewnia łatwe manewrowanie nawet na bardzo ciasnym parkingu.
Prosta konstrukcja układu hamulcowego (z przodu tarcze, z tyłu bębny) daje wystarczające poczucie bezpieczeństwa w trakcie miejskiej jazdy z niedużymi prędkościami. Miękkie zawieszenie powoduje jednak, że w trakcie gwałtownego hamowania Suzuki wyraźnie „nurkuje”. Niska masa pojazdu (nieco ponad 800 kg) powoduje, że w warunkach miejskiej jazdy siła hamowania jest wystarczająca. Przydatny okazuje się także system przytrzymywanie załączonego hamulca przy ruszaniu pod górę, występujący w pakiecie z ESP.
Suzuki Celerio - cena i wyposażenie
Wydawać by się mogło, że typowo miejskie auto, które nawet w najbogatszej wersji nie posiada elektrycznie sterowanych lusterek nie powinno być drogie. W przypadku Suzuki Celerio niestety tak nie jest. Prezentowany egzemplarz posiada wszystko co może mieć ten model. Manualną klimatyzację, elektrycznie regulowane szyby boczne, radioodtwarzacz CD/MP3 z gniazdem USB, centralny szyby, Bluetooth, 14-calowe alufelgi i przednie światła przeciwmgłowe. Jak na topową wersję, to raczej skromne, choć w pełni wystarczające wyposażenie. Niestety taki egzemplarz kosztuje 42 900 zł (po rabacie 39 400 zł). Biorąc pod uwagę, że dużo większy Fiat Tipo 1.4 95 KM kosztuje 43 500 zł i posiada w standardzie prawie identyczne wyposażenie, to cena Suzuki wydaje się być wysoka. To jednak cena świetnej opinii o modelu, ekonomicznego silnika, prostej konstrukcji i wysokiej bezawaryjności. Czy warto? To już powinien ocenić każdy z Was.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.