Test BMW 435i: przepiękna moc!
REKLAMA
REKLAMA
BMW 435i czyli piątkowa bawarka
Piątkowy poranek z racji zbliżającego się weekendu jak co tydzień napawa mnie żywym optymizmem. Piękna pogoda, wysoka temperatura i zaplanowana już wcześniej odległa podróż nie pozwalają skupić się na redakcyjnych obowiązkach. Zachowanie to potęguje na dodatek fakt, że na podziemnym parkingu od ładnych kilku godzin czeka na mnie jedno z najmocniejszych coupe dostępnych na rynku. Rzędowy silnik, tylny napęd i bak zalany pod korek wysokooktanowym paliwem. Po godzinie 10-tej moja cierpliwość kończy się, a wraz z nią także mój dzień pracy. Szybkim krokiem udaję się na podziemny parking, gdzie dostrzegam długo wyczekiwane BMW 435i.
REKLAMA
BMW 435i : pakiet M jest niezbędny
Muszę przyznać, że mój pierwszy kontakt z serią 4 przyniósł pewien niedosyt. O ile pod względem osiągów i prowadzenia BMW 428i xDrive spisało się rewelacyjnie, o tyle zabrakło mi w niej trzech rzeczy – tylnego napędu, rzędowego silnika o sześciu cylindrach i bardziej sportowego image'u. Stojąc przed niebieską BMW 435i wyposażoną w sportowy pakiet M odnajduję w niej wszystko, czym jawić się powinno rasowe coupe.
Zobacz też: Test BMW 428i xDrive - utalentowany debiutant
Potężny przedni zderzak z trzema masywnymi wlotami powietrza, długa maska silnika, przepiękne, 19-calowe aluminiowe felgi skrywające ogromne tarcze hamulcowe, podwójny układ wydechowy i lakier Estoril Blue, podkreślający każde, nawet najdrobniejsze ale jakże istotne dla całościowego efektu, przetłoczenie. Do tego zadziorne przednie reflektory, obniżone zawieszenie oraz charakterystyczna płetwa rekina na dachu. Seria 4 nareszcie odnalazła swój właściwy styl.
BMW 435i : pakiet M czyli brakujące ogniwo
Widok tej maszyny rozbudza fantazje, które człowiek po prostu pragnie wcielić w życie. Pospiesznie otwieram zatem masywne drzwi BMW 435i pozbawione ramek i już chcę zająć miejsce w sportowym fotelu, gdy moim oczom ukazuje się nieco dezorientujący widok. Otóż zamiast sportowych kubełków i nieco ascetycznej prostoty ukazuję się wnętrze przywołujące na myśl bardziej luksusową limuzynę aniżeli sportowe coupe. Kremowa skóra, automatyczna skrzynia biegów, elektrycznie sterowane fotele czy automatyczny podajnik pasów… Charakter wnętrza nieco odbiega od wyobrażeń o rasowej maszynie na tor, ale wystarczy zasiąść na pewnie otulającym ciało fotelu by szybko poczuć sportową atmosferę.
Rewelacyjna, półleżąca pozycja, potężne manetki sportowej skrzyni biegów umieszczone tuż przy kierownicy, masywna dźwignia hamulca ręcznego usytuowana tuż pod ręką i fenomenalna kierownica wchodzącą w skład pakietu M. Ta ostatnia, choć może nieco za duża (37 cm), jest świetnie wykonana i zapewnia wręcz książkowy chwyt. Odnalezienie tych kilku elementów uspokaja mnie i pozwala na nowo rozpatrywać 435i w kategorii auta sportowego. Wciśnięciem przycisku odpalam silnik, który delikatnie wkręcając się na obroty przyjemnie wypełnia redakcyjny parking echem swej pracy. Na przedniej szybie pojawia się obraz systemu HUD, a ja za pomocą chyba najdoskonalszej dźwigni, jakiej użyto do sterowania automatyczną skrzynią biegów, wybieram tryb Drive i ruszam autem w drogę.
Zobacz też: Test BMW 328i xDrive: na drodze ku doskonałości
BMW 435i : aktywne zawieszenie czyli bat na wiecznych malkontentów
Pierwsze kilometry pokonane w korku przez BMW 435i nie pozwalają ocenić potencjału jaki skrywa jego 3-litrowy, 6-cylindrowy silnik z serii N55. Potomek legendarnych "szóstek" z Bawarii, wyposażony w bezpośredni wtrysk paliwa HPI i turbosprężarkę twin scroll po prostu dusi się w zastygłym mieście. Siedząc w wygodnym fotelu przemieszczam się zatem po zatłoczonej stolicy w tempie do jakiego przyzwyczaiły mnie niedzielne spacery. Szybko odkrywam jednak pierwszą zaskakującą cechę modelu 435i. Zawieszenie nadspodziewanie skutecznie pochłania większość nierówności na drodze.
Tylna oś zbudowana łącznie z 10-wahaczy, wspierana amortyzatorami o zmiennej charakterystyce tłumienia wydaje się pracować zdecydowanie bardziej delikatnie niż w wersji 428i. Nawet w trybie Sport, auto zachowuje się niezwykle kulturalnie i komfortowo, mimo że opiera się o asfalt na 19-calowych kołach, obutych w opony w rozmiarze 225/40 z przodu i 255/35 z tyłu! Tylko naprawdę duże wyrwy potrafią wstrząsnąć kabiną. Szczerze mówiąc fakt ten szybko nakreślił w mojej głowie obraz 435i bardziej jako przedstawiciela aut klasy Gran Turismo aniżeli sztywnego i zwartego konkurenta dla Porsche 911.
BMW 435i : legendarny 6-cylindrowiec czyli N55
Kilka minut później ruch na drodze się zmniejsza, a silnik osiąga optymalną temperaturę pracy. Wjeżdżając na autostradę, postanawiam raz jeszcze zawierzyć w wyniesioną przez wielu do rangi kultu jakość prowadzenia aut BMW. Pokonując ostatni łuk drogi kierujący pojazdy bezpośrednio na autostradę, ustawiam tryb jazdy na Sport+ i wyłączam system DTC (Dynamic Traction Control). W ten sposób pozbawiam się jakiejkolwiek pomocy ze strony elektronicznych systemów bezpieczeństwa. Na wyjściu z wirażu mocno wciskam gaz a do moich uszu najpierw dobiega przyjemny tętent 306 koni mechanicznych, a po chwili dźwięk piszczących tylnych opon. Mimo ogromnej, 255-milimetrowej szerokości poddają się one ogromnej mocy turbodoładowanej jednostki. Później okaże się, że w dużej mierze o ich trakcji decyduje stopień ich rozgrzania.
Zobacz też: Test BMW 125d: skrojony na miarę
W chwili gdy auto delikatnie zarzuca tylną osią na łuku drogi, cały swój potencjał odkrywa porządne zawieszenie, idealny rozkład mas pomiędzy osiami (50:50) i bezpośredni układ kierowniczy. Nawet z wyłączoną kontrolą trakcji, tylnonapędowe BMW 435i pozwala nad sobą niezwykle łatwo zapanować. Auto błyskawicznie osiąga autostradową prędkość i zachwyca nie tylko wciskającym w fotele przyspieszeniem (lepszym aniżeli w przypadku BMW M3 e46), ale i wysoką precyzją kierowania w trakcie wymijania wolniej jadących pojazdów. Dziwi za to nieco spowolniona reakcja na ruch kierownicy w jej neutralnym położeniu (najprawdopodobniej wynika ona z zastosowania elektromechanicznego wspomagania), ale pewne i zdecydowane operowanie "fajerą", odwdzięcza się niezwykle bezpośrednią reakcją auta. Na tle poprzednika czuć nieco większą tendencję do podsterowności.
BMW 435i : układ hamulcowy
Kilka kilometrów dalej potężna ciężarówka wymusza pierwszeństwo i zajeżdżając mi drogę zmusza do gwałtownego zredukowania prędkości. W tym momencie swoje walory odkrywa opcjonalny, sportowy układ hamulcowy wyposażony z przodu w 370-, a z tylu w 345-milimetrowe tarcze hamulcowe. BMW 435i ani na moment nie zbacza z obranego wcześniej kierunku poruszania się, a ugięcie amortyzatorów jest ledwo wyczuwalne. Ogromna siła hamownia jaką zapewnia M-pakietowy układ hamulcowy, pozwala uniknąć niebezpieczeństwa, potwierdzając jednocześnie zasadność przeznaczenia na niego każdej wymaganej złotówki.
Gdy ruch na autostradzie się wzmaga, zjeżdżam na prawy pas i zmieniając ustawienia auta, koncentruje się na osiągnięciu jak największej wygody podróżowania. Tryb Comfort modyfikuje nastawy amortyzatorów czyniąc je bardziej miękkimi, a skrzynia biegów płynnie, wręcz niezauważalnie, wybiera najwyższe, 8-me przełożenie. W tym momencie dostrzegam, że 3-litrowy silnik pracuje ze zdecydowanie mniejszym obciążeniem niż jego mniejszy, 2-litrowy brat z wersji 428i. Przy 140 km/h motor ma zaledwie 2400 obr./min. To aż o 700 obrotów wału napędowego na minutę mniej niż w przypadku słabszej wersji, również wyposażonej w 8-stopniową skrzynię.
Co ciekawe dłuższe przełożenia skrzyni biegów w 435i wpływają korzystnie nie tylko na spalanie (przy ok. 150 km/h zużycie paliwa kształtuje się na poziomie ok. 8,5 l na 100 km) ale przede wszystkim na poziom hałasu w kabinie. Kierowca może albo delektować się ciszą jaka wypełnia wnętrze BMW, albo docenić jakość dźwięku sączącego się z głośników pokładowego systemu audio marki HarmanKardon. W trakcie spokojnej jazdy jest to ogromna zaleta, ale kierowca oczekujący stricte sportowych wrażeń może czuć się nader odizolowany od wydarzeń jakie rozgrywają się poza kabiną BMW.
BMW 435i : wnętrze
Chwila wytchnienia pozwala zauważyć jak bardzo dopracowane jest wnętrze nowego BMW serii 4. Wystarczająco wygodne dla czwórki średniego wzrostu pasażerów, wykonane z bardzo dobrej jakości materiałów, skupione jest wokół deski rozdzielczej, żywcem przejętej z BMW serii 3. Centralna cześć kokpitu, lekko nachylona w stronę kierowcy, ozdobiona jest tylko najważniejszymi przyciskami i pokrętłami. Pozostałe funkcje zgrupowano w systemie iDrive obsługiwanym za pomocą specjalnego pokrętła. Wymaga on jednak pewnego obycia, bowiem niektóre zadania realizowane są w sposób zbyt skomplikowany. Zdefiniowanie np. sześciu ulubionych stacji radiowych zajęło mi nieco dłuższą niż zwykle chwilę. Porządnie dopracowano system nawigacyjny wyposażając go w pieczołowicie odwzorowanei mapy Polski. Po raz kolejny zachwycił mnie także moduł Connected Drive pozwalający m.in. na bezpłatną konsultację ze specjalistami z BMW w sprawie doboru najlepszej trasy dojazdu czy odnalezienia rozsądnego cenowo hotelu. Nie jest dla nich także problemem sprawdzenie wyników ostatnich meczy ligowych czy prognozowanej na najbliższe dni pogody. Zachowują spokój i profesjonalizm nawet przy analizowania repertuaru kinowego.
Zobacz też: Test BMW X5 xDrive30d 258 KM F15 : jakość limuzyny ukryta w nadwoziu SUV-a
BMW 435i : zużycie paliwa potrafi zaskoczyć - pozytywnie
Po niecałej godzinie jazdy, autostrada kończy swój bieg, a ja wraz z BMW 435i rozpoczynam eksplorację wyjątkowo krętych odcinków dróg gminnych. W trybie Comfort automatyczna przekładnia ZF żongluje biegami bardzo sprawnie, bez szarpnięć, pozostając cały czas czujna na ewentualną potrzebę nagłego przyspieszenia. Niestety ciągłe rozpędzanie i hamowanie wpływa niekorzystnie na wyniki spalania. Z bardzo rozsądnych autostradowych 9 litrów na 100 km podniosły się one w okolice 13 litrów. Próbując je skorygować aktywuję tryb ECO PRO oraz posiłkuję się gdzie tylko mogę tempomatem. Rezultaty są przygniatające. Komputer zdecydowanie delikatniej operuje przepustnicą gazu dzięki czemu przy jednostajnej jeździe spalanie oscyluje w granicy 5,5-6,0 litrów, co pozwala na obniżenie średniej do ok. 11 l na 100 km. I to w aucie, które w każdej chwili potrafi rozpędzić się 0-100 km/h w czasie 5,4 sekundy.
BMW 435i : idealny start czyli procedura Launch Control
Na pozbawionym życia odcinku drogi rezygnuję z walki o cenne litry paliwa i postanawiam sprawdzić możliwości tzw. procedury startu czyli Launch Control. Ponownie dezaktywuje systemy bezpieczeństwa, wybieram tryb Sport+, hamulec i gaz wciskam do podłogi. Tylne koła zaczynają tańczyć w miejscu, po czym zwalniam hamulec. Pod wpływem gwałtownie narastającego przyspieszenia, moje ciało wbija się w oparcie fotela, a dłonie odruchowo zaciskają się na grubym wieńcu kierownicy. Rozgrzane opony sprawnie przenoszą 400 Nm momentu obrotowego na koła, a skrzynia biegów z impetem wbija poszczególne biegi, czyniąc to tym razem w sposób zdecydowanie mniej wysublimowany. Po około 5 sekundach wskazówka licznika przekracza psychologiczną barierę 100 km/h.
Zobacz też: Test Lexus GS300h – ciekawa alternatywa
Całemu widowisku dramaturgi dodaje fakt, że w trybie Sport/Sport+ aktywny układ wydechowy rozbrzmiewa bardzo niskim, wręcz ochrypłym dźwiękiem wspieranym dodatkowo hukiem wystrzałów dopalającego się w tłumiku paliwa. Szkoda, że w kabinie dźwięk ten jest mniej spektakularny niż na zewnątrz pojazdu. Z uwagi na ryzyko przegrzania elementów przenoszących moc poprzez skrzynię biegów na koła w wyniku korzystania z procedury startowej, muszę nieco sfolgować, aby newralgiczne części układu przeniesienia napędu mogły się schłodzić.
BMW 435i : zadziwiająco funkcjonalne
Gdy dzień zmierza ku końcowi, a pomarańczowa łuna na niebie ustępuje miejsca czarnej czeluści nocy, swoje możliwości odsłaniają w pełni LED-owe, adaptacyjne reflektory. Pozwalają one na ciągłą pracę w trybie świateł drogowych (długich), bez ryzyka oślepienia kierowców poruszających się przed naszym autem. Za pomocą systemu kamer i procesorów wiązka światła omija inne pojazdy, skupiając się na poboczach oraz strefie przed autem. System działa bardzo precyzyjnie i skutecznie, ale trzeba pamiętać, że nie rozpoznaje idących poboczem ludzi. W rezultacie mogą zostać oni chwilowo oślepieni.
Dojeżdżając do celu podróży doceniam porządnej jakości kamerę cofania, która dobrze spisuje się nawet po zapadnięciu zmroku, pomagając tym samym w manewrowaniu na ciasnym parkingu. Jednocześnie żałuję, że w aucie za ponad 345 tys. zł zabrakło układu prezentującego obraz wokół całego auta. Wypakowując bagaże z ponad 445-litrowego bagażnika podziwiam wysokie walory użytkowe pojazdu, który w odpowiednich rękach pokonałby zapewne legendarną pętle toru Nurburgring w czasie około 8 minut. Siatki zabezpieczające ładunek przed przesuwaniem, składane za pomocą dźwigni oparcia tylnej kanapy i wiele schowków na drobne przedmioty to rozwiązania niespotykane zbyt często w tego typu samochodach.
Zobacz też: Test Audi A8 3.0 TDI 258 KM - komfort przede wszystkim
BMW 435i : kolejne Gran Turismo?
Tuż przed snem postanawiam jeszcze przejrzeć specyfikację dostarczonego do testu BMW 435i. Sportowe zawieszenie, sportowe hamulce, sportowa skrzynia biegów...mimo wielu rozwiązań nacechowanych bezkompromisowym charakterem, ogólny obraz auta jawi się dwuznacznie. Z jednej strony auto dysponuje osiągami potrafiącymi skutecznie zakłócić działanie ludzkiego błędnika i wprowadzić w stan żywej ekscytacji z jazdy, a z drugiej zapewnia komfort nieustępujący autom średniej klasy. W całym gąszczu nowoczesnej technologii chyba najbardziej zadziwia mnie jego zawieszenie. Zadziwiająco miękkie na nierównościach i wystarczająco sztywne na zakrętach. BMW 435i nawet w mniej wprawnych rękach staje się niezwykle skuteczną maszyną do szybkiego rozprawiania się z dużymi dystansami. Choć jego projektanci mocno się starali aby stworzyć typowe Gran Turismo stanowiące alternatywę dla nowe M4, to nadal czuć w nim zapał i pasję garstki osób ceniących jeszcze autentyczną radość z jazdy. Choć mniej bezkompromisowe niż poprzednicy, BMW 435i nadal jest mistrzem w swojej klasie.
Serdecznie dziękuję Pani Katarzynie Goc, koordynatorowi Pałacu Chojnata, za pomoc przy realizacji sesji zdjęciowej BMW 435i.
Dane techniczne BMW 435i
Samochód | BMW 435i M pakiet |
Rodzaj silnika | benzynowy z turbosprężarką typu twin scroll |
Kod silnika | N55 |
Położenie silnika | wzdłużnie |
Wtrysk paliwa | bezpośredni |
Liczba cylindrów | 6 |
Pojemność skokowa | 2979 cm3 |
Układ cylindrów | rzędowy |
Moc maksymalna | 225/306 kW/KM w zakresie 5800-6000 obr/.min |
Maksymalny moment obrotowy | 400 Nm w zakresie 1200-5000 obr./min |
Współczynnik czołowego oporu powietrza (Cx): | 0,30 |
Napęd | tylny |
Skrzynia biegów | automatyczna 8. biegowa (jednosprzęgłowa) z manetkami przy kierownicy |
Przyspieszenie 0 - 100 km/h | 5,4 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Zużycie paliwa wg producenta (miasto/trasa/średnie) | 10,2 / 5,5 / 7,2 l |
Zawieszenie kół przednich: | kolumny MacPhersona |
Zawieszenie kół tylnych: | 5-wahaczowe (przy każdym kole) |
Tarcze hamulcowe przód (rodzaj/średnica) | tarcze wentylowane, 370 mm (pakiet M) |
Tarcze hamulcowe tył (rodzaj/średnica) | tarcze wentylowane, 345 mm (pakiet M) |
Wymiary (dług./szer./wys.) | 4 638/ 1 825/ 1 377 mm |
Rozstaw osi | 2 810 mm |
Masa własna | 1525 kg (dowód rejestracyjny) |
Pojemność bagażnika fot. rozł./złoż. | 445 l |
Ładowność | 520 kg |
Liczba obrotów kierownicy | b.d. |
Średnica zawracania | 11,3 m (11,8 m z xDrive) |
Pojemność baku | 60 l |
Cena | od 230 900 zł (podstawowa wersja BMW 435i) |
Cena egzemplarza testowego | 345 596 zł |
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.